*********Will*******3.os.****************
Will, razem z di Angelo szli w stronę domku Hadesa. Solace, się stresował, bał się że popełnił błąd i Nico, już mu nie zaufa...z resztą jakie to ma znaczenie, skoro mnie, nie pamiętasz? - pomyślał.
Tajemnicą, nie będzie, kiedy powie że jest szaleńczo zakochany w osobie, która jest mu totalnie przeciwna...chociaż może nie koniecznie? Co się kryje za tym mrokiem? Will, nie wiedział, ale chciał się dowiedzieć.Ilekroć myślał o di Angelo, zdarzało mu się świecić - pocieszający był fakt, że on nie był jedyny z takim talentem...ta, dla niego utrapieniem - tak, o, nagle. Z czasem, nauczył się to wyczuwać i panować nad tym...no, z małą pomocą.
Od wojny z Gają, bogom zdarzało się odwiedzać Obóz Herosów, tak o...żeby pogadać ze swoimi dziećmi, udzielić im rad, a nawet wysłuchać. Często po prostu przychodzili na ognisko, raz w miesiącu była wyprawiana uczta, w której udział brali bogowie...oczywiście nie wszyscy.
Apollin, miał manie "sprawdzania obecności" swoich dzieci, ilekroć kogoś nie było pędził do Chejrona, z zapytaniem, gdzie się podziałów jego dziecko. Któregoś dnia Austin zaczął świecić, przy spotkaniu w domku Apolla, w którym uczestniczył sam bóg słońca, medycyny, ple, ple, ple...
Apollin zrobił im lekcje, jak nad tym panować, co to jest, jak tego użyć i wiele innych. Will, nie mógł zliczyć ile osób strzeliło rumieńca, kiedy się okazało że pojawia się to podczas podniecenia.
Z czasem nauczył się nad tym panować, a czasem wykorzystywać. Nie nauczył, się jeszcze mieć tego "na zawołanie", ale Kayla mu pomaga, jak może. Przydatna moc...tak, jak gwizdanie ultradźwiękiem.
Wracając, Will szedł za synem Hadesa, który ewidentnie był zirytowany, tym że był okłamywany.
No, kto by nie był? Chociaż znalazło by się parę osób, życie Herosa to czasem jedno wielkie kłamstwo...i żart.Nico, otworzył drzwi i gestem ręki, z oczami z rządem mordu, nakazał blondynowi wejść do środka, po czym wchodząc za nim, wskazał na łóżku, na którym mieli oboje usiąść.
Willa, zdziwił wystrój i to...jaki panował tu mrok. Domek co prawda, był po poprawkach, ale nadal jego mroczność pozostała. No, znikło jego łóżko, przypominające trumnę, teraz na, jego miejscu stało wielkie łoże...,ale jakie cudownie wygodne.
-No...słucham - zaczął di Angelo.
-A-Ale co?
-No...Czemu nie powiedziałeś mi od razu?! Kim ty jesteś?! - wykrzyczał Nico. Will miał wrażenie, że w tej chwili obozowicze mogli się zastanawiać do kogo tak krzyczy syn Hadesa, w domu w którym mieszka samotnie.
-Kim?...Co? Nico? Chyba nie rozumiem.
Syn Hadesa, zarumienił się...zakrywając to urocze widowisko Willowi ręką, którą zakrył połowę twarzy sobie. Mimo to kontynuował;
-Czemu...Czemu, mi nie powiedziałeś, że leżałem tam tydzień? I kim dla mnie jesteś? W końcu, z tego co wiem...- wziął głęboki wdech, z racji na to, że monolog z przed chwili, powiedział na jednym. - powinniśmy...no właśnie nie wiem, co...Przyjaźnić, nie...nie wiem.
Nico, który siedział z Willem na krawędzi łóżka, przeniósł się już całkowicie na łóżko, otulając kołdrą.
*********Nico******3.os.*****************
Mimo tego, że di Angelo owinął się kocem, było mu zimno...słowa Willa w imfirmerii, uderzały w niego z impetem - Dlaczego siebie nienawidzisz? Dlaczego się ukrywasz? Dlaczego wstydzisz się siebie?
Te słowa były wypowiedziane stanowczo, ale z troski. Nico, nie chciał żeby ktoś obarczał się jego problemami.
CZYTASZ
Słoneczny Anioł//Solangelo
FanfictionNico niespodziewanie się zakochuje w osobie, która uratowała mu życie. Czy w końcu będzie szczęśliwy? Jaką drogę przejdą aby się o tym dowiedzieć?