🖤Nico🖤3.os.🖤
Obudziły go, promienie słoneczne dostające się do pokoju z powodu otwartego okna.
Nico jeknął i próbował wstać albo chociaż otworzyć oczy, ale jak zwykle nie miał na to ochoty...chociaż wyspał się.
Ostatni raz, tak się wyspał, kiedy...
Spojrzał w bok, koło niego leżał blondyn, któremu włosy lekko opadały na czoło. Oddychał spokojnie i równomiernie, jego oczy były przymknięte...spał.
Nico, uśmiechnął się na ten poranny widok. Zarejestrował, również że oboje są w ubraniach, w których wczoraj imprezowali.
Na ciele Willa, nadal dało się zauważyć siniaki i zadrapania, ale wyglądał o wiele zdrowiej.
Nico z siadu, na powrót ułożył się koło Willa odgarniając mu włosy z czoła, tak aby Will się nie obudził.
-Ojć...Obudziłam was? - ktoś zapytał szeptem.
-Hazel, na bogów! - krzyknął Nico, którego dziewczyna wystraszyła nagłym szeptem.
-Zamknij się, di Angelo. Bo obudzisz Willa - szeptała, wskazując głową śpiącego koło niej blondyna.
Nico momentalnie się zarumienił. Hazel widząc jego zakłopotaną minę zapytała:
-Coś się stało? - Nico nie odpowiedział. Patrzył to na Willa, to na swoją siostrę. - A o to chodzi. Mną się nie przejmujcie. Akceptuje to Nico. Za godzinę śniadanie - Hazel wybiegła z domu, drzwi zamknęły się z głośnym hukiem.
-Nico... - wymamrotał Will, strasząc przy tym Nica, który spadł z łóżka. - Oj, przepraszam. Wybacz, nie chciałem cię obudzić.
Will wygramolił się z pościeli i pomógł wstać młodszemu.
-Jak się spało? - zapytał z uśmiechem.
-Jak ty tak możesz?
-Co?
-Ledwo wstałeś, a zachowujesz się jakbyś już kilka godzin był na chodzie - Chciał dodać, że na dodatek wygląda przepiękni, jak na to że dopiero wstał, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język.
-Hm...Jestem synem Apolla, w końcu...Ty za to, wyglądasz ślicznie, jak zawsze.
Nico, zarumienił się.
-To był komplement? - zapytał, patrząc w buty, które nagle stały się interesującym obiektem w tym pokoju.
-Ja po prostu mówię prawdę - Will spojrzał na di Angelo, który nadal uparcie wpatrywał się w swoje buty, których nie zdążył wczoraj zdjąć. - Ej, rumienisz się. Spójrz na mnie...Nico - stwierdził blondyn śmiejąc się.
-Śmieszy cię coś, Solace? - zapytał, rumieniąc się coraz bardziej.
-Tak. Emm... - spoważniał, co zadziwiło młodszego.
Ten zaczął się zastanawiać, co by się stało gdyby wczoraj pocałował blondyna. Mimo że wiedział, że ten go akceptuje, bał się odtrącenia, kolejnej głupiej nadzieji. Usiadł koło Willa na łóżku.
-Will... - zaczął. - Jakiej jesteś orientacji?
-Najpierw pozwól, że ja zadam ci pytanie...emm...Chciałeś mnie wczoraj pocałować, prawda?
Nico odczekał parę chwil, zanim odpowie z nadzieją, że znowu ktoś wpadnie przez drzwi i im przeszkodzi. Ale nic takiego się nie stało.
-Will...ja... - di Angelo odwrócił wzroku, tym razem uznając że ściana jest zachwycająca.
CZYTASZ
Słoneczny Anioł//Solangelo
FanficNico niespodziewanie się zakochuje w osobie, która uratowała mu życie. Czy w końcu będzie szczęśliwy? Jaką drogę przejdą aby się o tym dowiedzieć?