~2~

757 39 28
                                    

KILLUA *POV*

-Nie musisz mi dziękować Gon- Cieszę się, że go poznałem w tym parku. Może i nie znamy się długo, ale polubiłem go przez ten czas.

-Chciałbyś może przyjść do mnie? Jestem sam w domu...- Oczywiście, że do niego pójdę. Odprowadzę go chociaż do domu, żeby się nie bał.

-Jasne, czemu nie. Daleko to tego domu?- Nie ukrywajmy, że nie chce mi się jakoś daleko iść. Jestem po prostu zmęczony.

-Nie, jakieś 15 minut drogi z buta i będziemy- 15 minut? Tyle chyba jeszcze przejdę.

-Okej, w takim razie chodzmy- Mam szanse żeby z nim pogadać.
-Gon, z ciekawości zapytam. Ile masz lat?- Pewnie jest młodszy o jakieś dwa lata albo rok.

-20, a ty?- Gon ma 20 lat...Wygląda na jakieś 17 albo i mniej.

-19. Wyglądasz na o wiele młodszego. Myślałem, że masz jakieś 16-17 lat.- A chciałem być tym starszym...

-Dużo ludzi mi to mówi. Zazwyczaj dopytują mnie czy naprawdę mam 20 lat- Nie dziwie się. Nie przeszkadza mi to, że Gon jest starszy. To nawet fajne, że poznałem kogoś starszego.

-No coż, nie dziwie się. W każdym razie chodźmy do ciebie, jestem zmęczony i głodny- Mam nadzieje, że będę mógł coś zjeść.

-Jane, chodźmy- No to idziemy.

15 minut później

-A więc, jesteśmy na miejscu- Nareszcie. Myślałem, że zdechne zaraz.

-Nareszcie- Chce spać, niczego więcej teraz nie pragne.

-Wybacz, że szliśmy tak długo.

-Aj tam, przynajmniej sobie pogadaliśmy- Podczas tej drogi trochę się o nim dowiedziałem. Wiem teraz, że Gon mieszka sam, a czasami odwiedzia go ciocia i jego dwójka najlepszych przyjaciół, Kurapika i Leorio. Dowiedziałem się również, że nie zna swoich rodziców, znaczy nie zna swojej matki a jego stary go zostawił i spierdolił spełniać marzenia. Opowiedziałem mu też trochę o mnie.

-Miło się z tobą gada- Słodki jest.

-Z tobą też- Przez te 2 godziny zauważyłem, że za dużo się uśmiecham. Przyjemnie się go słucha i patrzy na jego uśmiech.

-To jak? Jesteś głodny, prawda? Zawsze dużo gotuje i mam sporo jedzenia w domu, więc moge ci coś przygotować- O mój boże znalazłem anioła.

-Tak, jestem bardzo głodny. Dziękuje Ci bardzo- Gon jest aniołem. Polubiłem go bardzo. Trochę mi się nawet spodobał... Może nawet trochę bardzo. Nie zabije go, nie mogę tego zrobić. Nie bedę teraz wracać do domu.

-Co powiesz na spaghetti?- Ahh, uwielbiam spaghetti. W moim domu była zatrudniona specjalna kucharka, którą bardzo lubiłem. Była dla mnie zawsze miła. Pani Barbara była jedyną osobą, z którą mogłem pogadać o czym chce. Często gotowała spaghetti, dlatego tak je uwielbiam. Kiedyś wróciłem do domu z dworu, chciałem iść do pani Basi, ale zatrzymała mnie ciocia i powiedziała, że już jej nie zobacze. No i miała racje, więcej pani Basi nie widziałem.

-Jasne, uwielbiam spaghetti- Dawno tego nie jadłem.

GON *POV*

Właśnie zrozumiałem, że podoba mi się Killua. Postaram się przygotować najlepsze spaghetti właśnie dla niego. Ciocia Mito zawsze mówiła, że dobrze gotuję. Nauczyłem się od niej wielu różnych przepisów. Jestem świetnym kucharzem. Jutro zrobię jakieś ciasto, może czekoladowe albo może lepiej zrobić ciastka... Tak zrobię dla niego pyszne ciastka. Ciastka są super, uwielbiam jeść ciastka, a najlepiej jeść je z mleczkiem. Ahh, za dużo myślę.

-Killua, jedzenie będzie zaraz gotowe- Jeszcze pięć minut i makaron powinien się zrobić. Sos mam już gotowy, więc jest dobrze.

-Spoko, pójdę umyć jeszcze ręce- Ręce... Jego ręce muszą być cudowne. Mam nadzieje że kiedyś będe mógł je trzymać.

-Jak chcesz iść do łazienki to musisz pojść prosto i w lewo- A może lepiej zaprowadzić go do tej łazienki... Nie, sam pewnie da rade.

-Dobrze- Na 100% trafi tam sam, a jakby czegoś nie będzie wiedział to przecież mnie zawoła. Chociaż jeśli będzie miał problem z zdjęciem spodni to wtedy mu nie pomogę...

-Okej jestem- No mówiłem, że sam trafi.

-Jasne usiądź, nałożę ci jedzenie- Makaron się już zrobił, więc jedzenie jest gotowe.

-Mm, ładnie pachnie- Mam nadzieję, że również dobrze smakuje.

-Proszę, mam nadzieję że będzie ci smakowało, smaczego- Uśmiechnąłem się do niego z nadzieją, że odwzajemni uśmiech. No i zrobił to. Znowu zobaczyłem jego piękny uśmiech.

-Dziękuję. Um ty nie będziesz jadł?

-Em ja nie jestem głodny- Jadłem dzisiaj tylko obiad, ale nie jestem jakoś głodny.

-Napewno?- Moze jednak jestem trochę głodny... Ee tam zjem coś jutro.

-Tak, napewno.

-No dobrze.

-Killua będziesz spać w salonie?- Gdybym mógł to najchętniej spałbym z nim u mnie w łóżku...

-Jasne, spoko- Znowu będę musiał znosić moje koszmary sam, nienawidze ich.

-Chciałbyś może obejrzeć jakiś film czy coś?- Od czegoś trzeba zacząć.

-No dobrze. Jakiś horror może?- Wszystko tylko nie horror proszę. Przez nie boję się jeszcze bardziej spać sam.

-Będę się bał ale okej. Może być horror- Wytrzymam ten jeden wieczór.

-Jeśli będziesz się bał to możesz zawsze mnie przytulić- Czekaj... Mam go p-przytulić? O moj boże.

-Em no d-dobrze- Moje poliki w tej chwili płoną. Obstawiam, że wyglądam teraz jak pomidor.

-Gon, chciałem Ci coś jeszcze powiedzieć... - Powiedzieć? Ciekawe co. Killua wstał, podszedł do mnie i przysunął twarz do mojego ucha.

-Słodko się rumienisz- Rumienie?? Czyli jednak... Wiedziałem. Czekaj, czy on właśnie powiedział że słodko się... Chyba zaraz zemdleje.

-Um j-ja- Nie mam pojęcia co na to odpowiedzieć.

-Cii, nic nie mów i powiedz mi lepiej czy masz popcorn w domu- Czy ja mam popcorn w domu? Powinien coś w sumie mieć.

-Myślę, że powinien być- Błagam, żeby ten popcorn był w domu.

-To chodź pójdziemy go zrobić, a potem będziemy oglądać film- Ahh, no tak film. Na chwilę zapomniałem o tym że mieliśmy go oglądać. Mam nadzieję że horror który wybierzemy będzie troszkę straszny... Chciałbym się przytulić do Killuy.

~~~~~~~~
Dzień dobry, dobry wieczór
♡'・ᴗ・'♡
A więc, mamy drugi rozdział.
Mam nadzieję że wam się podoba.
Pozdrawiam serdecznie moje żabki
( ˘ ³˘)♥︎

𝑴𝒊𝒔𝒔𝒊𝒐𝒏 𝑭𝒂𝒊𝒍𝒆𝒅~ 𝑲𝑰𝑳𝑳𝑼𝑮𝑶𝑵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz