Całkiem zapomniałem o tym że miałem zabic Gona. Co ja ma teraz robić? Wrócić do domu i skłamać że go zabiłem? Ahh to wszystko nie ma sensu.
Wziąłem telefon do ręki i odpisałem matce.
Killua: Tak, zabiłem go. Niedługo wróce do domu.
Tylko co ja mu teraz powiem... Hej no wiesz miałem cię zabić lecz tego nie zrobiłem, dlatego okłamałem rodziców i musze wrócić do domu, pa? Bez sensu.
-Killua, stało się coś?- Kurwa. Nie chce go opuszczać. Co jeśli już go nie zobaczę? Postaram się uciec dla niego z domu.
-Um nic się nie stało. Ogólnie to musze ci coś powiedzieć...
-Jasne mów- To jest cięższe niż myślałem.
-Ja... Muszę wrócić do domu no i... Nie wiem czy jeszcze się zobaczymy- Serce mnie boli.
-Co? A-ale dlaczego? Nie zostawiaj mnie no- Chłopak zrobił się strasznie smutny, zresztą mi też jest smutno
-Myślę, że mogę ci powiedzieć dlaczego. Usiądź to ci powiem- Gon po usłyszeniu tych słów usiadł i czekał aż mu o wszystkim opowiem.
-A więc, ja... Pochodzę ze słynnej rodziny zabójców. Jestem Killua, a dokładniej Killua Zoldyck. Dostałem zlecenie na to żeby cię zabić ale jak widzisz nie zrobiłem tego. Za bardzo cię polubiłem. Spodobałeś mi się. Dzisiaj napisała do mnie matka, skłamałem że cię zabiłem no i muszę teraz wrócić... Postaram się niedługo uciec- Chłopakowi naprawdę zrobiło się smutno, po jego policzku spływała pojedyncza łza.
-Ja wiem że pochodzę z takiej rodziny, ale wiedz że mnie nie musisz się bać...
-Obiecaj że do mnie wrócisz.
-Gon ja postaram się wrócić- W tej chwili jest mi okropnie smutno. Nie chcę zostawiać tego malucha.
-Obiecaj.
-Ja... Obiecuje. Myślę, że muszę już iść. Dziękuje za wszystko- Chciałem już wychodzić ale Gon złapał mnie za ręke i mocno przytulił.
-Przepraszam...- Powiedziałem ostatnie słowa i wyszedłem z domu Gona.
Godzina później
Stoję już od godziny w lesie i zastanawiam się czy ja napewno chcę tam wchodzić. Po chwili zastanowienia zdecydowałem sie wejść do domu. Ujrzałem matkę która odrazu do mnie pobiegła. Nie chciałem na nią patrzeć. Chciałem stąd wyjść.
-Killuś dlaczego nie było cię tak długo w domu? Strasznie się martwiłam synku- Trzymaj mnie ktoś bo zaraz wypierdole tej przeklętej babie. Ona serio myśli że jej uwierze? Zawsze mnie nienawidziła, a kiedy trochę dorosłem i zacząłem zabijać, nagle mnie pokochała. Od kilkunastu lat jestem jej ulubieńcem. Nie cierpie tego.
-Po prostu nie mogłem znaleźć tego chłopaka i tyle. A teraz daj mi spokój, idę do siebie- Słyszałem jak matka jeszcze coś do mnie krzyczała ale nie zwracałem na to uwagi. Zamknąłem się w pokoju i nie miałem zamiaru wychodzić.
Tydzień pózniej
Ten tydzień był strasznie długi. Przez ten czas nie wychodziłem z pokoju. Prawie nic nie jadłem oprócz suchych wafli ryżowych. Moje długie gorące prysznice zamieniły się w krótkie i zimne. Tak naprawdę to nie miałem na nic ochoty. Matka codziennie przychodziła pod moje drzwi wołając, że mam kolejne zlecenia i muszę zabijać. Nie chciało mi się słuchać jej piszczenia.
Trzy razy w pokoju odwiedziła mnie Alluka. Tylko z nią mam dobry kontakt. Ona tylko wie o tym że wtedy w mieście nie wykonałem zlecenia. Ufam mojej siostrze, dlatego jej o tym powiedziałem.
Tęsknie za nim. Tęsknie za Gonem. Myślę o nim cały czas. Ciekawe jak się czuję, co robi, czy jadł coś na śniadanie albo obiad, czy dalej ma koszmary. Chciałbym z nim teraz być. Niedługo stąd uciekne. Za tydzień mnie tu nie będzie.
Kiedy rozmyślałem nie zawuważyłem nawet, że Alluka weszła do mojego pokoju.
-Jak się dzisiaj czujesz?
-Słabo.
-Przyniosłam kilka pluszaków które cię pocieszą.
Alluka zawsze potrafi poprawić mi humor.
Dwa tygodnie później
GON *POV*
Znowu miałem koszmar. Obudziłem się cały spocony i zapłakany. Brakuje mi strasznie Killuy. Wiem że minął dopiero tydzień, ale te dni ciągneły się w nieskończoność. Bez niego dni są straszne smutne. Żyje z nadzieją że niedługo się z nim zobacze. Nie mam siły nawet na wstanie z łóżka. Gdyby on tu był... Byłoby cudownie.
KILLUA *POV*
Minęły trzy tygodnie odkąd siedzę w domu. Tak naprawde to mam zamiar dzisiaj uciec. Alluka jako jedyna wie co chce dzisiaj zrobić. Mamy teraz godzine 18 więc jakoś o 23 uciekne. Zastanwiam się czy pakować jakieś ciuchy... Spakuje kilka ciuchów do plecacka i tyle.
Aktualnie jest godzina 23 więc będe się powoli zbierać. Zabrałem najważniejsze rzeczy i pożegnałem się z młodszą siostrą. W moim pokoju są dosyć sporych rozmiarów okna więc wyjdę przez nie.
Właśnie przeciskam się przez okna żeby wyjśc. Gdybym miał numer Gona to powiadomiłbym go o tym co teraz robię, ale głupi ja nie spytał się o jego numer. Mam nadzieję że Gon będzie szczęśliwy kiedy mnie zobaczy.
Kiedy byłem już w lesie ujrzałem kogoś za drzewami. Naglę poczułem jak ktoś mnie łapie i zakłada worek na głowę. A miałem dziś wrócić do Gona...
Rano
Kiedy wstałem poczułem że leżę na swoim łóżku. Mój plan się nie udał. Obróciłem się na drugą stronę łózka i zobaczyłęm moją matkę.
-Killuś? Nie śpisz już?
-Jak widać nie śpię.
-Chciałeś wczoraj gdzieś uciec?
-Nie.
-To co wczoraj robiłeś o tej godzinie w lesie??
-Nie twoja sprawa.
-Masz mi natychmiast powiedzieć gówniarzu!- Kobieto zamknij już ten ryj. Piszczysz jak jakiś niedojebany flet.
-Powiedziałem że to nie jest twoja pierdolona sprawa! A teraz wyjdź z mojego pokoju. Poszła mi stąd!
-Jak ty się do matki odzywasz bachorze!?
-Wyjdź stąd- Matka się posłuchała i wyszła trzaskając drzwiami.
Pora spędzić kolejne tygodnie w pokoju.
~~~~~~~~
Dzień dobry, dobry wieczór
ฅ^•ﻌ•^ฅ
Dzisiaj rozdział jest trochę krótszy niż reszta ale liczy się że jest.
A no i wszystkiego najlepszego dla
@I_Illumi 💖
Pozdrawiam serdecznie moje żabki
( ˘ ³˘)♥︎
CZYTASZ
𝑴𝒊𝒔𝒔𝒊𝒐𝒏 𝑭𝒂𝒊𝒍𝒆𝒅~ 𝑲𝑰𝑳𝑳𝑼𝑮𝑶𝑵
RomanceKillua, 19 letni morderca dostaje zlecenie na zabicie 20 letniego Gona. Książka zawiera sceny przemocy oraz sceny 18+ Siea Zapraszam was serdecznie do czytania, Pozdrawiam mojego wiernego fana, który zachęcił mnie do pisania tej książki.