~3~

629 34 12
                                    

KILLUA *POV*

-Gon, napewno się nie boisz?- Widzę jak się trzęsie. Wybrałem trochę straszny film.

-Nie, n-nie boję s-się- Wiem, że się boi. Może powinienen wyłączyć ten horror...

-Chodź, usiądź bliżej i się przytul do mnie- Podniosłem delikatnie koc i przysunąłem Gona do siebie. Chłopak jest mały w porównaniu do mnie, jest dla mnie idealny.

-No d-dobrze- Widzę, że się trochę wstydzi. Nie ma czego się wstydzić.

Jest tak miło kiedy Gon przytula się do mnie. Chłopak nie odzywa się od 30 minut. Może zasnął? W każdym razie, jeśli zasnął to nie chce go budzić.

-Mmm, Killua- Czyli jednak nie śpi. Słychać, że jest zmęczony.

-Tak? Myślałem, że śpisz- Poczułem jak Gon wierci się i wstaje. Było tak miło...

-Nie spałem... Znaczy spałem, ale tylko chwikę. Jesteś taki ciepły i przytulny. Tak dobrze mi się tu leżało aż zasnąłem- Boże Święty, on jest zbyt słodki. Jego włosy rozpadły się na wszystkie strony. Wygląda tak uroczo.

-Jeśli chcesz iść spać to idź się połóż, wyłącze film i trochę posprzątam- Muszę tu trochę posprzątać, jest pełno popornu na podłodze.

-Nie musisz teraz sprzątać. Jutro ogarne ten cały syf.

-Nie, Gon. Posprzątam teraz, a ty idź spać dobrze?- Gon zapewne jest bardzo zmęczony, jest już 23 godzina. Zresztą ja też jestem zmęczony.

-Ale nie mogę ci chociaż pomóc?- Niech on pójdzie już spać, widze już że ledwo stoi.

-Nie.

-Uh no dobrze... Dobranoc Killua- Chciałbym codziennie słyszeć to piękne dobranoc które wychodzi z jego ust.

-Dobranoc Gon- Więc teraz musze to wszystko posprzatać. Myślę, że zajmie mi to jakieś 20 minut. Skończę i pójdę odrazu spać.

W nocy

GON *POV*

Właśnie wchodzę do mojego rodzinnego domu, w któym znajduję się ciocia Mito. Kiedy wszedłem do kuchni poczułem zapach krwi, zobaczyłem zakrwawioną ciocie na krześle przy stole. Podbiegłem do niej żeby sprawdzić czy jeszcze oddycha.

Mój najgorszy koszmar właśnie się spełnił, ciocia Mito nie oddychała...

Nagle poczulem jak ktoś mnie szturcha, otworzyłem oczy i ujrzałem zmartwionego Killue. Byłem zalany potem i łzami. Znowu miałem koszmar...

-Gon, wszystko w porządku? Miałeś jakiś koszmar? Słyszałem jak płakałeś no i przybiegłem- Wychodzi na to, że musiałem głosno płakać. Czuję, że moje policzki są strasznie mokre. Widać po mnie, że mocno płakałem przez koszmar który mi sie śnił.

-Ja m-miałem tylko zły sen to nic takiego- Zły sen... To był okropny sen.

-Przestraszyłem się strasznie gdy usłyszałem jak płakałeś. Napewno to był tylko zły sen?- Znowu pomyślałem o tym śnie. Ponownie się rozpłakałem.

- Nie Killua t-ten sen był o-okropny- Gdyby ciocia Mito naprawdę umarła... Załamałbym się.

-Cii Gon, nie płacz. Chodź tu do mnie- Chce go teraz przytulić. Nie potrafię sie w ogóle uspokoić.

𝑴𝒊𝒔𝒔𝒊𝒐𝒏 𝑭𝒂𝒊𝒍𝒆𝒅~ 𝑲𝑰𝑳𝑳𝑼𝑮𝑶𝑵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz