~12~

473 24 53
                                    

KILLUA *POV*

Poczułem jak słońce razi moja twarz. Dalej nie mogę uwierzyć w to co się stało... Ta noc była cudowna. Czułem jak Gon cały czas się do mnie tuli. Powoli otworzyłem oczy i odrazu spojrzałem na tego malucha. Wygląda tak słodko kiedy śpi. Nie mogę się na niego na patrzeć.

Leżałem przytulając się do Gona jeszcze z 15 minut. Po jakimś czasie maluch zaczął się budzić.

-Killua n-nie śpisz już?

-Wstałem już jakieś 15 minut temu. Nie miałem serca cie budzić. Wyglądasz strasznie słodko kiedy śpisz, wiesz?- Odrazu zobaczyłem jak twarz starszego robi się czerwona.

-Przecież m-mogłeś mnie o-obudzić...

-No cóż, mogłem, ale tego nie zrobiłem. Dobrze się czujesz? Jak tam twój tyłek? Boli?

-Troszkę...- Jeździłem rękoma po jego tali i udach. Wiem, że sprawia mu to przyjemność.

-Troszkę?- Zjechałem ręką na jego pośladek i zacząłem go delikatnie masować. Słyszałem ciche pomruki, które wychodziły z jego ust. Ten dźwięk to miód dla moich uszu...

-Killua...

-Hm?

-Um.. Podobało Ci się wczoraj?- Nie myślałem, że Gon zada mi takie pytanie, ale odpowiedzieć jest bardzo prosta.

-Cóż za pytanie.. Oczywiście że mi się podobało. I to nawet nie wiesz jak bardzo~

-Mhm, okej.

-A tobie? Podobało Ci się?

-Tak..

-Cieszę się w takim razie- Pocałowałem go w czółko i mocniej ścisnąłem jego pośladek na co chłopak głośniej jęknął.

-Co chciałbyś dzisiaj robić Gon?

-Um nie wiem, moglibyśmy pójść gdzieś na spacer.

-Mm dobry pomysł. Możemy pójść po obiedzie?

-Jasne, a w ogóle to co na obiad?

-Naleśniki bym sobie zjadł.

-No to w takim razie zrobię naleśniki na obiad, a teraz chodźmy zjeść śniadanie.

Gon odrazu wstał z łóżka zapominając, że jest bez ubrań. Odrazu dałem mu klapsa w jego soczysty tyłek na co ten głośno pisnął.

-Ała! To bolało Killua!

-Wybacz, nie mogłem się powstrzymać- Jego twarz zrobiła się cała czerwona. Taki uroczy..

-Ale musiałeś tak mocno?

-To nie było mocno.

-Było i przestań się tak na mnie gapić...- O chuj zauważył

-Jesteś taki uroczy Gon, jak mam się na ciebie nie gapić? Hm?

-Po pierwsze, nie jestem uroczy.

-Jesteś.

-Nie jestem.

-Jesteś i się ze mną nie kłóć.

-Uhh, jesteś okropny.. Dlaczego ja się w tobie zakochałem?

-Bo jestem zajebisty.

-Tss, ubiorę się i idę zrobić śniadanie.

-Ja też zaraz wstanę to przyjdę do ciebie- Gon bez słowa wyszedł z pokoju. No cóż... Jeszcze go przeprosze za tego klapsa.

Leżałem jeszcze chwilę gdy nagle zadzwonił mój telefon. Sięgnąłem po niego ręka i zobaczyłem napis "Stara kurwa" Boże znowu matka.. Ostatnio wysłała mi ponad 50 wiadomości.. Powinienem zablokować jej numer. Oczywiście nie odebrałem od niej tylko rzuciłem telefon na podłogę. Nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Nienawidze jej.

-Killua? Co robisz?- Do pokoju wszedł Gon. Miał na sobie duża koszulkę sięgająca mu do połowy ud i bokserki. W takich ciuchach wygląda najlepiej..

-Um nic..

-Coś się stało??- Chłopak podszedł do mnie i usiadł na moich kolanach. Złapałem go delikatnie w tali i przytuliłem.

-Matka znowu dzwoniła.. Mam już jej dosyć- Poczułem jak starszy mocniej mnie przytula.

-Niedługo sobie odpuści i zrozumie, że nie chcesz mieć z nią nic wspólnego... Nie przejmuj się tym skarbie. Kocham cię- Kiedy usłyszałem te dwa słowa odrazu humor mi się poprawił.

-Mm, powiedz to jeszcze raz.

-Kocham c-cię..

-Też cie kocham, najmocniej na świecie- Przytuliłem go jeszcze mocniej i zacząłem delikatnie całować jego szyję. Jeździłem rękoma po jego tali zjeżdżając powoli na jego pośladki.

-Kocham też twój tyłek.. Jest idealny- Powiedziałem i mocno go ścisnąłem

-Pff, chodź idziemy zjeść to śniadanie.

-Jasne słońce, idziemy jeść. Swoją drogą, co na śniadanie?

-Zrobiłem na szybko sałatkę.

-Mm, jestem taki głodny.

-No już, siadaj a ja ci zaraz nałożę. Chcesz herbatkę czy coś?

-Tak, herbatkę proszę.

-Jasne. Proszę, tu twoja sałatka.

-Dziękuję, a ty nie jesz?

-Um, ja chyba nie jestem głodny.

-Gon zjedz coś proszę.

-Ale ja ni..

-Gon.

-Uh no dobrze, trochę mogę zjeść.

-No i git, cieszę się- Gon tylko przewrócił oczami i usiadł do stołu.

-Kocham cię Gon..

-Ja ciebie też Killua- I tak oto miło spędziliśmy poranek.

~~~~~~~~
Dzień dobry, dobry wieczór
Nareszcie udało mi się napisać rozdział..
Naprawdę przepraszam was za to, że musieliście czekać tak długo.
(つ .•́ _ʖ •̀.)つ
Pozdrawiam serdecznie moje żabki<3

𝑴𝒊𝒔𝒔𝒊𝒐𝒏 𝑭𝒂𝒊𝒍𝒆𝒅~ 𝑲𝑰𝑳𝑳𝑼𝑮𝑶𝑵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz