5.

995 37 6
                                    


Dzisiaj jest sobota, a co za tym idzie ogromne przyjęcie na urodziny moje kochanej mamy które zorganizował tata wraz z ciocią Eli i Seriną. Mama wiedziała o przyjęciu, ale nic więcej oprócz tego, nienawidzi kiedy jest w centrum uwagi, ale nie może się na to nie zgodzić, bo wie ile reszta się przy tym napracowała.

Przez cały ten tydzień nic ciekawego się nie działo oprócz chodzenia do szkoły i zaliczania sprawdzianów. Niebyło Chrisa więc przez cały czas zawoził mnie jak i Victora do szkoły inny ochroniarz.

Od incydentu który się wydarzył Victor też nie może jeździć sam, bo pomimo tego, że umie się obronić to rodzice boją się o niego i właśnie dlatego musi jeździć razem ze mną co mu się bardzo nie podoba.

Bardzo dziwnie jest jeździć z kimś innym niż Chris, bo pomimo, że go średnio lubię to już się do niego przyzwyczaiłam i nie przeszkadza mi tak jak na samym początku. Musiał podobno jechać do swojej mamy, bo ma jakieś problemy, ale nic więcej nie mówił.

Wczoraj przyjechał wujek razem z ciocią oraz oczywiście Cornelią i Lucą. Strasznie się za nimi stęskniłam i właśnie dzisiaj się spotkamy na przyjęciu. Mam nadzieję, że zostaną na trochę dłużej i spędzimy razem czas.

Na przyjęciu ma za mną chodzić Chris, a za mamą tata, abyśmy były w pełni bezpieczne. Rozmawiałam razem z mamą, aby przełożyć to przyjęcie, bo mogą nas zaatakować, ale tata powiedział, że niema mowy, bo on się ich nie boi, a poza tym będzie bardzo dużo ochrony na każdym kroku.

- Kochanie masz wszystko na dzisiaj? - zapytała się mnie mama podczas śniadania.

- Wydaje mi się, że tak. O której będzie kosmetyczka? - zapytałam, aby być gotowa na odpowiedni czas.

- Za godzinę - powiedział tata wstając od stołu uprzednio całując mamę w usta i wychodząc z kuchni.

Po naszej rozmowie którą odbyliśmy widzę, że tata dużo bardziej troszczy się o mamę i ona też jest dużo szczęśliwsza. Mogłabym patrzeć na nich godzinami, bo pasują do siebie jak dwie krople wody.

- Jestem ciekawa jak będziesz wyglądać - rzekłam jedząc gofry.

- Dowiesz się dopiero na przyjęciu - powiedziała mama, bo bardzo dobrze wie jaka jestem ciekawa.

Sukienkę zaprojektowała ciocia Rosalie, więc na pewno jest przepiękna tak jak jej wszystkie projekty. Mogę się założyć, że mama będzie wyglądać najpiękniej na przyjęciu z nasz wszystkich.

- Nie to nie - powiedziałam zanosząc już pusty talerz do zmywarki.

Skierowałam się na górę po schodach i weszłam do mojego pokoju żeby jeszcze porozmawiać z Rose. Położyłam się na łóżku i wtuliłam w poduszkę wybierając numer do dziewczyny. Czekałam jeden sygnał... dwa sygnały... trzy sygnały... poczta głosowa.

No to raczej sobie z nią nie porozmawiam, a miała być w domu i również przygotowywać się na przyjęcie. Może zaraz oddzwoni i wtedy obgadamy nasz plan jak sprowadzić jednego chłopaka na przyjęcia.

Już chciałam wziąć prysznic, ale mój telefon rozdzwonił się, więc wróciłam do łóżka. Patrząc na wyświetlacz byłam przekonana, że to Rose, lecz była to Cornelia.

- Hejka - rzekłam otwierając balkon, aby przewietrzyć pokój

- Cześć laska będę z Lucą za jakąś godzinkę żeby się spotkać jeszcze przed przyjęciem - powiedziała.

- Zajebiście, więc na Ciebie czekam - powiedziałam idąc w stronę łazienki, bo muszę się jeszcze wykąpać.

- Papa - powiedziała i rozłączyła się nie dając mi odpowiedzieć.

Aż do grobuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz