10.

857 34 6
                                    



- Co dzisiaj robisz? - zapytałam się chłopaka jedząc razem z nim śniadanie.

Wczoraj nic więcej się nie działo oprócz rozmów. Po pocałunku już więcej nie rozmawialiśmy tylko chwilami spotykały się nasze spojrzenia jak i uśmiechy.

Dziwienie mi teraz myśleć o wczorajszej sytuacji, bo ten pocałunek raczej nic więcej nie znaczył tylko dlaczego teraz o tym cały czas myślę? Może dlatego, że był to pierwszy raz od paru miesięcy.

- Nie wiem, a ty co chcesz robić? - zadał mi pytanie ja zmarszczyłam brwi.

Czy on naprawdę chce spędzać ze mną czas? Myślałam, że wziął mnie tam raz, bo było mu głupio wyjść z mojego domu idąc sam na imprezę, ale jednak chyba się pomyliłam.

- Nie mam pojęcia może tym razem jakieś kino? - zapytałam się Marcello pochłaniając kolejne porcje płatków.

- No to pójdziemy do kina - rzekł i wstał, a ja nadal jestem w szoku, że woli spędzać czas ze mną niż z chłopakami.

Nie żeby mi to w jakimś stopniu przeszkadzało, ale jednak jest to dziwne choć mam nadzieję, że zostanie tak na długo, bo złapaliśmy świetny kontakt i naprawdę dobrze się dogadujemy.

Zawsze miałam z nim dobry kontakt tak jak z wszystkimi, lecz teraz jest on najlepszy i muszę powiedzieć, że mnie to cieszy, bo mamy dużo wspólnego.

Marcello pożegnał się ze mną i powiedział, że później po mnie przyjdzie, aby jechać do kina na co się z nim pożegnałam, a do kuchni weszła ta idiotka której nawet imienia już nie pamiętam.

Skoro ma tu sprzątać to mój talerz na pewno też, więc żeby się jej nie nudziło odeszłam od stołu z pustymi rękami i uśmiechnęłam się do niej sarkastycznie.

- Tylko dobrze wszystko umyj, bo mama nie pozwala na zacieki - rzekłam i wyszłam z kuchni, bo naprawdę nie chcę mi się dłużej patrzeć na to babsko.

Co on miał w głowie żeby ją zatrudniać? Nie mogła to być znów starsza kobieta tylko taka lafirynda która co się ruszę przykleja się do niego i z nim flirtuję.

Idę teraz do pokoju żeby się przebrać i zapalić, bo podniosła mi ciśnienie tym, że w ogóle jest w tym domu. Nie mam pojęcia gdzie jest Victor i reszta, bo po tym wesołym miasteczku słuch po nich zaginął.

Nikt się nie odzywa ani nie odpisuje i nie odczytuje wiadomości które razem z Marcello wysłaliśmy, a jest to dziwne, bo zawsze na wszystko odpisywali, ale może wczoraj za grubo melanżowali i teraz śpią.

Dzwoniący telefon wybudził mnie z zamyśleń, więc po niego sięgnęłam, a tam był ciąg nieznanych mi liczb. Nie zastanawiając się dalej odebrałam.

- Hejka z tej strony Chiara, mam nadzieję, że nie przeszkadzam - powiedziała od razu dziewczyna na wstępie, a ja już wiem z kim rozmawiam.

- Hej, jasne, że nie coś się stało? - zapytałam otwierając balkon i wychodzą na niego.

Zdziwił mnie telefon dziewczyny, bo niedużo wczoraj rozmawiałyśmy i nie sądziłabym, że zechce mój numer, ale jeszcze nie wiem co chcę, więc może to być jakieś zwykłe pytanie.

- Chcesz może iść dzisiaj z nami i Marcello do kina? - zapytała.

- Nie uwierzysz, ale mieliśmy właśnie to dzisiaj robić z Marcello - zaśmiałam się cicho co zrobiła i dziewczyna.

- To wyśle Ci wszystko sms'em, buźka - powiedziała i rozłączyła się nie dając mi odpowiedzieć.

W sumie to się cieszę, że Chiara to zaproponowała, bo chętnie porozmawiam z Paolo o tej całej sytuacji, bo jestem ciekawa czy jest to dla niego kolejny pocałunek czy coś więcej.

Aż do grobuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz