Rozdział 35

1.6K 59 9
                                    

Wczorajszy alkohol wyparował ze mnie tak szybko, jak tylko mógł. Rozmowa z Karoliną całkowicie mnie otrzeźwiła. Pomogła mi też trochę zrozumieć jaki powinien być kolejny krok. Muszę w końcu pogadać z Fornalem o całej tej sytuacji. O wszystkim co się wydarzyło. Nie wiem jaki będzie tego finał, ale muszę przestać uciekać i w końcu spróbować. Bez tego nic się nie zmieni.

Sięgnęłam po telefon i wybrałam jego numer. Przez tą chwilę zdążyłam się kilka razy rozłączyć jeszcze zanim pojawił się sygnał. Teraz albo nigdy.

- Tomek? Masz chwilę? - zapytałam, z góry zakładając, że spojrzał na wyświetlacz i wie z kim rozmawia.

- Mam. - odpowiedział krótko, bez żadnych zbędnych słów. - O co chodzi?

O wszystko.

- Możemy w któryś dzień się spotkać i na spokojnie porozmawiać? - w końcu zadałam to pytanie. Ciekawe czy będzie chciał ze mną w ogóle gadać. - Proszę.

- Ja nie wiem Amela czy mam jeszcze siłę to wszystko ciągnąć. Dla mnie to też nie jest łatwe. - nie tego się spodziewałam. Ale jak ja mogę od niego oczekiwać, że po tym wszystkim spotka się ze mną i zamieni kilka słów. - Ale okej, spotkajmy się.

- Naprawdę? Dziękuję. Mogę przyjechać do ciebie jak tylko znajdziesz czas.

- Szczerze mówiąc to właśnie jestem w drodze do Warszawy. - co? - Myślałem, że coś poważnego się stało. Na szczęście nie. Ale mimo wszystko chciałem to sprawdzić. Wieczorem ci pasuje? W naszej knajpce?

- Tak, pewnie. To do wieczora.

- Pa.

I rozłączył się. Nie wiem co się tu wydarzyło, ale jestem trochę zszokowana. Martwił się o mnie i tu jedzie. Do mnie. I jeszcze mamy się spotkać w naszej knajpce. Nie wierzę w to wszystko. Może mu jeszcze trochę zależy. Może to jest ten moment, kiedy nie ma miejsca na pomyłkę i zniszczenie tego wszystkiego. Szansa, której potrzebowałam.

Wstałam z łózka i poszłam się trochę ogarnąć. Szybki prysznic pomógł mi się oczyścić, w przenośni oczywiście, ze wszystkich negatywnych myśli. Skupiłam się całkowicie na Tomku i na tym, że mamy okazję do spokojnej rozmowy, może i naprawy tego co między nami jest.
Nie oczekuję od niego żadnego związku, byłabym głupia gdybm tego właśnie chciała. Ja chcę tylko zdrowej i normalnej relacji. Może i nawet przyjaźni. Kto wie.

Zdążyłam jeszcze obejrzeć kilka odcinków nowego serialu i ani się nie obejrzałam, a już musiałam sie zbierać do wyjścia. W międzyczasie Karolina jeszcze napisała, że trzyma kciuki. Potrzebuję jej wsparcia, tym bardziej teraz.

Po szybkich dwudziestu minutach byłam już na miejscu. Pojawił się też moment, że chciałam uciec. Stresowałam się w cholerę, ale jakoś dałam radę usiąść przy jednym z wolnych stolików.

- Jesteś wcześniej. - nagle za mną usłyszałam głos, który kiedyś tak bardzo uwielbiałam.
Siatkarz zajął miejsce naprzeciw mnie i zaczął mi się przypatrywać. - Nic się nie zmieniłaś. Wciąż wyglądasz tak jak podczas pierwszego spotkania.

Postanowiłam udawać, że jego uwaga nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, ale chyba mi się nie udało, bo mężczyzna lekko uniósł lewy kącik ust.

- Ty też przyszedłeś trochę przed czasem. - jak on to robi, że wciąż jest taki przystojny? Może i nawet bardziej. - Więc...

- Więc? Co było takie ważne, że byłaś aż tak zdesperowana, żeby ze mną rozmawiać? - nie wiem czy to była uszczypliwość z jego strony czy po prostu zwykłe pytanie.

Nie mogłam się skupić na jakiejkolwiek rozmowie z nim. Denerwowałam się tym wszystkim, a on mi wcale nie pomagał. Ale nie mam się czemu dziwić. Zasłużyłam sobie.

- My. Ty i ja. Ta cała popaprana relacja. Chcę to wszystko wyjaśnić. Żeby nie było już więcej sytuacji, takich jak w dzień waszego meczu. Nie chcę tego. - przymróżył trochę oczy, jakby rozmyślał o tym co powiedziałam. Głowił się nad tym. - Przerasta mnie to.

- Co ty chcesz wyjaśniać? To jak mnie oszukiwałaś i zostawiałaś dla mojego dobra? Uważałaś, że tak będzie lepiej, ale gdzie ja byłem w tym wszystkim? Zraniłaś mnie tyle razy, a ja i tak chciałem ci to wszystko wybaczyć. Kochałem cię i zrobiłbym dla ciebie wszystko. A ty miałaś to w dupie. - o czym on mówi? Nigdy nie miałam go gdzieś. Zawsze mi zależało. Dlatego podejmowałam takie decyzje.

- Tomek... Dobrze wiesz, że tak nie było. Myślisz, że ja ciebie nie kochałam? - skąd ma wiedzieć, że tak było.

- Nie wiem co mam myśleć. Tak mi namieszałaś, że pogubiłem się w tym wszystkim. Może chociaż raz spójrz na kogoś innego, a nie na siebie do cholery.

Dosyć głośno uderzył otwartą dłonią w stół i zdenerwowany wyszedł z kawiarni. Moja szansa na zgodę poszła się właśnie jebać. Kolejny raz wszystko zepsułam, a nawet nie powiedziałam tego co chcę.
Nie myśląć za dużo, chwyciłam torebkę i wybiegłam za nim. Skoro już zaproponowałam rozmowę i ja tego chciałam, to musiałam ją skończyć. Czy Fornal tego chce czy nie.

- Tomek! Zaczekaj do cholery! - krzyczałam za nim, a on udawał, że mnie nie słyszy.
Dla ludzi pewnie wyglądaliśmy komicznie, ale nie ważne, raz się żyje. Kiedy w końcu go dogoniłam, szybko złapałam za jego ramię, tak, żeby się nie wyrwał. Było to dosyć trudne. - Nie słyszysz jak do ciebie mówię?

- Nie.

Odpowiada krótko, czyli foch.

- Słuchaj. Też nie jestem zadowolona, że tak się wszystko potoczyło. Żałuję, ale czasu nie cofnę. Nie oczekuję od ciebie niczego, tylko wybaczenia. Nie zmuszę cię do ponownego pokochania mnie.

- Najpierw wszystko się przez ciebie zjebało, a teraz chcesz wybaczenia? Kobieto, jaka ty jesteś wymagająca. - mówił to z taką złością, że nawet ja się zdenerwowałam. Jak to możliwe, że wciąż wywiera na mnie tak ogromne emocje?

Przecież uczucie między nami wygaslo.

Chyba.

'Lately I've been counting stars
And I'm sorry that I broke your heart
It's something that I didn't want for you
But I'm stepping on broken glass
And I know this is my final chance
All I'm tryna do is find my path to you'

Artykuł · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz