Rozdział 19

2.5K 119 16
                                    

Wrzesień powoli dobiegał końca i dni beztroski się skończyły. Musiałam się przygotować na studia, co po tak długiej przerwie nie było zbyt proste. Tomek od jakiegoś czasu mieszkał już w nowym mieście i odbywał tam treningi ze swoim klubem. Nie widywaliśmy się często, prawie wcale. Za to rozmawialiśmy przez telefon codziennie wieczorem. Wtedy kiedy oboje mieliśmy czas. To musiało nam na razie wystarczyć.
Miałam nawet taką chwilę, kiedy chciałam się przeprowadzić do Katowic i tam zacząć studia. To byłaby tylko godzina drogi. Jednak tak szybko jak pomysł się pojawił, tak szybko zniknął. Nie byłam chyba jeszcze gotowa na takie poświęcenie.

-Cholera!

Już kolejny raz nie udało mi się zakręcić moich włosów. Chciałam zrobić sobie delikatne loki, ale nawet tego nie potrafiłam. Nie zdawałam sobie sprawy, że to jest takie trudne. Została mi ostatnia deska ratunku. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do znajomego.

-Roberto? Jesteś moim przyjacielem?- zaczęłam słodko mówić, mając nadzieję, że zgodzi się na moją propozycję.

-Mam powiedzieć, że jestem? Jestem!- szybko potwierdził, więc mogłam kontynuować.

-Potrzebuję na szybko, żebyś zrobił mi loki.- po powiedzeniu tego zaczęłam się śmiać, bo zdałam sobie sprawę jak beznadziejnie to brzmi.- Proszę?

-Po co?

-Paweł bierze ślub i myślałam, że dam sobie radę sama. Ale potrzebuje cię.- ja naprawdę chciałam dobrze wyglądać, bo byłam świadkiem. Idiota wybrał mnie, bo Anka wzięła swojego brata. On nie chciał być gorszy.

-Będę za pół godziny.- rozłączył się, a ja pobiegłam do łazienki, żeby założyć szlafrok, bo siedziałam tu w samej bieliźnie, a Tomek miał zaraz przyjechać.

Koniec końców go zaprosiłam. Nie było innego wyjścia przecież. Byliśmy razem i chciałam, aby był częścią tego wydarzenia. Wszyscy traktowali go jak członka rodziny, którym stał się w momencie, kiedy moi rodzice go zaakceptowali.
Ślub Pawła i Ani miał się odbyć w lipcu, ale jej tata miał zawał, a oni nie chcieli świętować bez niego. Nikt by nie chciał. Udało im się przełożyć na teraz, nie ponosząc zbyt wielu kosztów. Zresztą lepiej, że jest on teraz, bo jestem z Tomkiem i wszystko w końcu zaczyna iść w dobrym kierunku.

Usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko zbiegłam na dół.

-Cześć.- pocałowałam go w usta i udaliśmy się na górę.

-Jeszcze nie gotowa?- zapytał i w tamtym momencie znowu zadzwonił dzwonek.

-To pewnie Robert.- nie czekając długo, wybiegłam z pokoju po mojego fryzjera.

-Jaki Robert?!

-Fryzjer. Mój dobry znajomy.- poinformowałam mojego chłopaka, bo widziałam, że jest zazdrosny.

-Przed chwilą byłem przyjacielem.- uśmiechnęłam się słodko i usiadłam na krześle. On kazał mi się odwrócić od lustra, żebym nie podglądała, ale przynajmniej teraz patrzyłam prosto na Fornala, który siedział na moim łóżku.

Nie ubrał garnituru, choć go o to prosiłam. Powiedział, że mam mu zaufać i faktycznie to zrobiłam. Miał na sobie granatowe, eleganckie spodnie, białą koszulę i do tego pasującą do spodni marynarkę. Nie ogolił się, ale ten zarost idealnie mu pasował. Do tego jeszcze włosy, które były w nieładzie. Wyglądał cholernie seksownie i teraz cieszę się, że mnie nie posłuchał.

-Gotowe.- nawet nie poczułam, że cokolwiek dzieje się z moimi włosami, bo byłam tak zapatrzona w Tomka. W sumie kto by nie był?

-Dzięki Roberto.- spojrzałam na siebie w lustrze i znowu zrobił mi perfekcyjną fryzurę.

Artykuł · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz