Cały kolejny dzień przeleżałam w łóżku i myślałam nad tym, co mi wczoraj powiedział Fornal. Powtarzałam to jak jakąś cholerną mantrę, w kółko i w kółko wcale się przy tym nie nudząc.
Nie mam pojęcia dlaczego te słowa tak mi się wryły w pamięć. Zaskoczył mnie nimi i to bardzo.- Halo? - odebrałam telefon oczywiście nie patrząc na wyświetlacz, bo po co.
- Masz dzisiaj czas? - czy zdziwiłam się, że Tomek zadzwonił? Nie, ani trochę. Czemu? Bo wczoraj powiedział że chce dokończyć tą rozmowę. - Amelia. - zamyśliłam się trochę, lecz po chwili wróciłam.
- Dzisiaj? No mam. Czemu? - od rana jakoś dziwnie się czuję. Nie wiem przez co. Nie są to kłopoty z sercem na szczęście.
- Pogadamy? Za godzinkę? Jest ładna pogoda, to może się przejdziemy do parku? - proponował mi tyle rzeczy, a ja wiedziałam, że raczej będę musiała mu odmówić.
- Przepraszam Tomek, ale nie dam rady. Kiepsko się czuję, może wpadniesz? - nie chciałam marnować żadnej chwili, póki jest w Warszawie, dlatego zaproponowałam moje mieszkanie. - Rodziców nie ma.
- Co się dzieje? Za pół godziny jestem. - i rozłączył się. Jednak nie to mnie zdziwiło. On znowu się martwi. Tylko dlaczego?
Wstałam z łózka z myślą, że się pomaluję trochę i przebiorę. Tak szybko jak na to wpadłam, tak szybko zrezygnowałam, bo nie miałam siły. Rozłożyło mnie.
Napisałam Fornalowi wiadomość, że zapasowy klucz jest w doniczce i ma wejść jak przyjdzie.
Okazało się, że długo nie musiałam na niego czekać. Faktycznie pojawił się w przeciągu trzydziestu kilku minut.- Hej. - powiedziałam słabym głosem i lekko się uśmiechnęłam.
- Wyglądasz jak śmierć. - chyba trochę przeraził go mój widok. Podkrążone oczy, wyschnięte usta, nieułożone włosy. Nic fajnego do oglądania.
- Ciebie też miło widzieć.
- Co się dzieje? Z sercem w porządku? - on wyglądał na tak zmartwionego, że aż mi się go żal zrobiło. - Czytałem że nawet najmniejsza infekcja może pogorszyć twój stan.
- Jaka infekcja? Jaki stan? Człowieku, już jest okej, nowa zastawka się przyjęła, a to tylko zwykłe przeziębienie. - to chyba było najważniejsze. Z tego wszystkiego już nawet nie ma się co martwić o serce. Przynajmniej tak sądzę.
- Jesteś pewna? Może zadzwonię do twojego lekarza? - już zaczął wyjmować telefon, ale skutecznie mu to uniemożliwiłam, rzucając w niego poduszką. Skąd on w ogóle ma do niego numer do cholery?
- Jestem pewna, uspokój się już.
Tak jak powiedziałam, tak siatkarz zrobił. Usiadł na łóżku i czekał niewiadomo na co. Chciał rozmawiać, ale o czym?
Przez chwilę panowała cisza i kiedy już miałam się odezwać, zrobił to za mnie Tomek.- Potrzebujesz czegoś? - zapytał lekko zmartwionym głosem.
- Nie, dzięki. Czemu chciałeś się spotkać? - byłam bardzo ciekawa odpowiedzi na to pytanie. Jak chyba nigdy niczego innego w życiu.
- W sumie to nie wiem. Za kilka godzin wracam do Jastrzębia. Czułem potrzebę spotkania i dokończenia wczorajszej rozmowy. - nie zdziwił mnie ani trochę. Też chciałam to wszystko zakończyć tak jak powinniśmy. Tylko czy musieliśmy to kończyć? Czy to była jedyna opcja?
- Okej. Chcesz coś do picia? - pomijając fakt, że zazwyczaj Fornal czuł się jak u siebie w domu, oczywiście jak byliśmy razem, nie mogłam zapomnieć, że mimo wszystko jest moim gościem. Kiwnął głową na tak i już zaczęłam wychodzić z łóżka.
- Leż jak jesteś chora, wiem gdzie co jest. - jak powiedział, tak zrobiłam i po chwili siatkarz był już z powrotem u mnie w pokoju. - Mimo wszystko wciąż w jakiś sposób mi zależy na tobie. - zaczął z grubej rury widzę. - Nie wiem czy to kwestia mojego szybkiego i trwałego przywiązywania się do ludzi, ale tak już po prostu mam. Nie jestem w stanie tego przerwać w żaden sposób. Chyba potrzebuję czasu. Z drugiej strony nie mam tego cholernego czasu, bo wciąż na siebie wpadamy i w niczym mi to nie pomaga. Tylko przerywa cały proces.
Po jego krótkim monologu zapanowała na chwilę cisza. Nie byłam pewna czy chce jeszcze coś powiedzieć czy to już koniec.
- Tomek, ja naprawdę nigdy nie chciałam dla ciebie źle, dla nas. Po prostu jeszcze do niedawna byłam pewna, że podejmowałam dobre decyzje. Wiem, że zjebałam to i zrozumiem, jeśli będziesz chciał zakończyć wszystko, całą naszą znajomość. Chciałam cię tylko szczerze przeprosić. - w tym całym zamieszaniu dotknęłam nawet na chwilę jego dłoni, ale tak szybko jak to zrobiłam, tak szybko też wzięłam tą rękę. Co ja odpierdalam tutaj, to nie mam pojęcia. Tak na mnie działa po prostu.
- Wiesz, że ja serio nie wiem co chcę teraz zrobić z całym tym zamieszaniem między nami? Z jednej strony chcę to zakończyć raz na zawsze, a z drugiej strony chcę cię z powrotem.
Wtedy chyba umarłam.
'I will follow you way down wherever you may go
I'll follow you way down to your deepest low
I'll always be around wherever life takes you
You know I'll follow you'
CZYTASZ
Artykuł · Tomasz Fornal
FanfictionJeden artykuł naprawia JEJ serce. Jeden wywiad naprawia JEGO serce. ----- ONA odzyskała jego. ON odzyskał ją. ----- Czym jest nienawiść, w świecie pełnym miłości? Kim jest przyjaciel, w świecie pełnym wrogów? Czym jest kłamstwo, w świecie pełnym zau...