Pierwszy mecz we Włoszech zaczęliśmy od zwycięstwa w tie-breaku z Argentyną. Wyszliśmy w składzie: Muzaj na ataku, Komenda na rozegraniu, na środku był Kochanowski i Huber, na libero Wojtaszek i na przyjęciu Bednorz i Kwolek. Reszta składu wchodziła na zmiany, a na boisku nie pojawił się tylko Gruszczyński i Bołądź.
Istotna była zmiana Olka Śliwki, bo mimo iż nie grał w wyjściowej szóstce, to zdobył on najwięcej punktów, bo aż 16. Wysoko punktowali też Muzaj, Kwolek i Huber.
Po tym spotkaniu przeprowadziłam trzy wywiady: z Muzajem, z Kłosem, który był tymczasowym kapitanem i z Bednorzem, tak jak mu obiecałam.
Kolejny tie-break zapisaliśmy na swoim koncie z Serbią. Wygraliśmy oczywiście, co mnie wcale nie zdziwiło. Meczowa szóstka: Szalpuk, Kwolek, Kłos, Huber, Bołądź, Łomacz i Wojtaszek. Trener Heynen znowu rotował składem, a na boisku nie pokazał się tylko Gruszczyński.
Kluczowym i najbardziej wartościowym zawodnikiem tego meczu został Bartosz Kwolek, zdobywając aż 23 punkty. Byłam z niego cholernie dumna i cieszyłam się, że jest w znakomitej formie. Łukasz Kaczmarek, który wszedł na zmianę za Bołądzia też zanotował na swoim koncie niezły wynik, bo 14 punktów.
Był też on jedynym tego dnia zawodnikiem, z którym przeprowadziłam wywiad.
Ostatni mecz rozegraliśmy z gospodarzami tego turnieju, czyli Włochami. Kolejny tie-break, kolejne zwycięstwo. Na ataku grał Muzaj, środek to Kochanowski i Kłos, rozegranie Łomacz, na libero Wojtaszek i przyjęcie obstawione przez Bednorza i Śliwkę.
Całe spotkanie trwało ponad 160 minut, a piąty set, który powinien być grany do 15, graliśmy tak jak zwykły, bo wynik był 23:25 dla nas.
Maciej Muzaj zanotował 29 punktów, a Śliwka 21.
To właśnie z nim przeprowadziłam wywiad i z Damianem Wojtaszkiem. Miałam nadzieję, że uda mi się złapać Kochanowskiego, ale jak widać, nie umiał on oddzielić życia prywatnego od zawodowego. Zamiast niego Kwolo zgodził się ze mną porozmawiać.
Długi weekend dobiegł końca, a my już następnego dnia wracaliśmy do Polski, żeby właśnie dzisiaj, w środę, udać się do Niemiec na ostatni turniej w tegorocznej Lidze Narodów.
Na lotnisku wszyscy czekaliśmy na odprawę, a do mnie podszedł Fornal, który też jechał na ten turniej. W końcu przyszedł czas na rozmowę.
-Musimy pogadać. Teraz.- załapał mnie za rękę i odciągnął mnie na bok, przez co prawie wyrzuciłam telefon z ręki. Podałam go Bednorzowi, z którym wtedy rozmawiałam i poszłam za Tomkiem.
-Pojebało cię?
-Tak. Możemy w końcu porozmawiać?- czemu on był taki niecierpliwy i wkurwiony? Jeśli się nie ogarnie, to w dupie będę miała to, co chce powiedzieć.
-O czym? O naszej wspólnej nocy? A może o twojej dziewczynie? Czekaj. Jak ona miała na imię?- udawałam, że się zastanawiam nad tym.- Laura?
-Nie bądź wredna.
-Czy ty siebie słyszysz?
-Dobra. Stało się, żałuję. Przepraszam, że zrobiłem ci nadzieję, ale po tych miesiącach kiedy cię zobaczyłem znowu coś poczułem.- on sobie ze mnie kpi. Ale sama jestem temu winna. Bądź co bądź, ja to wszystko zaczęłam. Mogłam go nie wpuszczać do pokoju, mogłam odmówić.
To ja muszę wyjść z inicjatywą. Może jakoś to poskładam. Tylko zrobiło mi się przykro, kiedy powiedział, że tego żałuję. Ja nie żałowałam, ale jak widać powinnam.
-Super. Zapomnijmy o tym i zostańmy zwykłymi znajomymi tak będzie lepiej.- po tym zostawiłam go i wróciłam do Bartka.
-Wszystko ok?
CZYTASZ
Artykuł · Tomasz Fornal
FanfictionJeden artykuł naprawia JEJ serce. Jeden wywiad naprawia JEGO serce. ----- ONA odzyskała jego. ON odzyskał ją. ----- Czym jest nienawiść, w świecie pełnym miłości? Kim jest przyjaciel, w świecie pełnym wrogów? Czym jest kłamstwo, w świecie pełnym zau...