*Sam*
Już dziś jest ślub Ashley i Chrisa. Nie mogę się doczekać. To będzie największa taka uroczystość od czasu tych dramatycznych zdarzeń. W końcu wszyscy spotkamy się razem: ja, Mike, Em, Matt, Chris, Ash, Jess i zapewne Josh. Choć do Josha to nie mam pewności czy pojawi się. Po ostatnim zdarzeniu pod moim domem, Mike opowiedział wszystko Chrisowi, któremu bardzo nie spodobało się to co Josh wyczynia, jednak dalej, choć już nie tak bardzo jak dawniej są przyjaciółmi. Dzwonił do niego, obiecał być ,,grzeczny" w dobrym słowa znaczeniu. Czy tak będzie ? Dziś się tego przekonamy.
Przygotowywałam się w swojej sypialni rozmyślając o moim związku z Mikiem. Jest cudownym mężczyzną. Jest bardzo opiekuńczy, potrafi mnie ochronić i rozśmieszyć gdy mam zły humor. Nigdy tak nie pragnęłam chłopaka jak jest teraz, może zbliża się mi okres, bo zaczynam być bardziej uczuciowa, a może to wszystko przez ślub naszej zakochanej pary ? Możliwe. Chciałabym jak oni wziąć ślub z miłości, gdzie dwoje zakochanych osób nie widzi świata poza sobą. Gdzie wiesz, że jesteś w dobrych rękach. Tak właśnie się czuję w ramionach Mike'a.
Stałam ubrana w pudrową sukienkę, przeglądając się w lustrze i rozczesując moje blond włosy. Cichutko podśpiewywałam melodię kołysanki, którą mama w dzieciństwie śpiewała mi do snu, kiedy zostawałyśmy same w wielkim domu, ponieważ tata wyjeżdżał jako żołnierz na misje do Afganistanu czy Iraku. Choć zawsze wiedziałyśmy, że tata jest w miarę bezpieczny to i tak strasznie się o niego bałam i przez kilka godzin przed spaniem, mama musiała mnie właśnie w taki sposób uspokajać i pocieszać.
Z moich wspomnień wyrwały mnie duże ciepłe dłonie, należące do mężczyzny mojego życia. Te dłonie, które robiły z moim ciałem każdego wieczora niezwykłe rzeczy. Te dłonie, które z uwielbieniem teraz muskały moje biodra, i pełne usta które całowały moją jasną i odkrytą szyję. Wtuliłam się w niego bardziej. Popatrzyłam na nasze odbicie w lustrze.
-Nawet nie widziałam jak wchodziłeś.-wciągnęłam głębiej powietrze kiedy przygryzł moją szyję. Oj nie mój drogi, kolejnej malinki nie będę maskować znowu pół godziny
-Byłaś w swoim świecie kochanie. Nie chciałem ci przeszkadzać. Powiedź mi, czy ty mi to robisz specjalnie ?-oderwał się ode mnie, ale dalej przytrzymując w dwóch dłoniach moją talię.
-Ale co skarbie?
-Tak mnie uwodzić swoim wyglądem. Mam straszną ochotę teraz z ciebie ściągnąć tą sukienkę i kochać się z tobą dobrą godzinę.-patrzył na mnie z porządaniem
-Ale wiesz, że mamy mało czasu do ślub, oboje jesteśmy świadkami, więc ohhh.-nie dokończyłam, bo ponownie poczułam na swojej szyi jego bardzo miękkie malinowe usta.
-Nie zajmie nam do dużo czasu. Wolałbym nie iść do ołtarza z czymś takim.-wskazał na swoją dolną część podbrzusza. Oj tak, miał duży, co ja mówię ogromny problem.
-A co ja miałabym z tym zrobić kotku.-przysunęłam się do niego bliżej, czując na swoim brzuchu narastającą erekcję.
-Kochanie, to co lubimy najbardziej razem robić w wolnym czasie-uśmiechnął się do mnie całując teraz linie szczęki.
-Rozmawiać ?-spytałam, że śmiechem. Popatrzył na mnie jakby zobaczył mnie pierwszy raz.
-Ty mała...-dołączył do mnie ze śmiechem. Wiedziałam o co mu chodzi, ale chciałam go jeszcze potrzymać w niepewności.
- To co misiaczku nam zaproponujesz ?-uchłam mu ciepłym powietrzem w jego ucho.
-Niesamowite mizianko, które będziesz odczuwała skutki jeszcze przez kilka godzin.
-To pokaż ogierze na co cię stać-spojrzałam mu głęboko w oczy. Dwa razy nie musiałam mówić. Już po chwili znajdowałam się na łóżku
*18*
*Mike*
Strasznie mnie kusiła w tej sukience, efektem tego jest pulsujący kolega pomiędzy moimi nogami, który teraz tak bardzo pragnie zobaczyć się ze swoją koleżankę. Szybko położyłem ją na naszym łóżku, podwijając jej sukienkę do poziomu bioder. Całowałem jej cudne nogi, przenosząc swoje usta, coraz wyżej dochodząc do mojego ulubionego miejsca w całym jej ciele, oczywiście na pierwszym miejscu są jej oczy, w których można utonąć z miłości. Pocałowałem ją tam czując jak już jest mokra i gotowa. Zdjąłem jej majtki i włożyłem do kieszeni od spodni. Dotknąłem szparki i zobaczyłem jak Sam wygina się w geście przyjemności. Uśmiechnąłem się. Rozpiąłem rozporek i zdjąłem spodnie, usadowiłem się pomiędzy jej udami i nakierowałem swojego pulsującego penisa w stronę jej szparki. Włożyłem najpierw delikatnie, ale jak usłyszałem z Sam ust, Mike ochh tak mocniej głębiej, trzymałem się tego i tak też zrobiłem, wchodząc do samego końca. Było mi tak dobrze. Seks z Sam zawsze taki był. Przyśpieszyłem swoje ruchy i pochyliłem się w stronę Samanthy i gorąco pocałowałem. Oddawała moje pocałunki ze zdwojoną siłą jeszcze bardziej zaciskając się na moim przyrodzeniu. Po kilku sekundach poczułem, że jestem już na końcu, co chyba także wyczuła Sam, ponieważ, zrzuciła mnie z siebie na plecy i sama usiadła na moich biodrach i zaczęła szybko ujeżdżać. Było tak dobrze. Patrzyłem zamglonym wzrokiem jak kobieta moich marzeń podskakuje na moich biodrach doprowadzając mnie do szczytu i na jej piersi które wylewały się z głębokiego dekoltu. To wszystko doprowadziło mnie do wystrzału w jej ciele, powodując także orgazm u niej samej. Popatrzyliśmy na siebie z miłością i pochylając się w swoją stronę dalej będąc w niej, pocałowaliśmy się namiętnie chcą jak najdłużej pozostać w tej pozycji. Po kilku minutach dopiero oderwaliśmy się od siebie.
-Musimy wstawać i ogarnąć siebie, bo jak to ślub ma się odbyć bez świadków ?
-Myślę że Chris I Ash nie mieliby z tym problemu - zaśmiałem się wstając z łóżka, pomagając przy tym Sam.
-Nie godzi się takich rzeczy robić, jeszcze przyjaciołom
- No to już nie zakładaj takich sukienek, które wywołują we mnie takie emocje - spojrzałem na nią jak poprawiała swoją sukienkę.
-Dlaczego?
-Bo rzucę się na ciebie i to nawet przy ludziach, nie będę się hamować.-odpowiedziałem przy okazji poprawiając swoje włosy przy lustrze.
-Mike ?
-Tak kochanie ?
-Gdzie są moje majtki ?-spojrzałem się na nią i szeroko uśmiechnąłem.
-No chyba nie myślałaś że oddam ci je skarbie. Czekam na jeszcze jedną rundę. Czekam na ciebie w samochodzie. Wiesz, że nie godzi się tak przyjaciołom aby spóźnić się na ich ślub -jeszcze raz uśmiechnąłem się, zostawiając ją w lekkim szoku.
*******
Rozdział inny od wszystkich, ale jest.
Myślę że się podoba ;)
Pozdrowionka
expecto_dramione <3