Moje rozmyślenia na ten temat przerwała Ozaki.
- Akutagawa mi powiedział. Nie martw się. Na pewno z tego wyjdzie.
- A jeśli się mylisz?
- Powinniśmy iść sprawdzić stan naszych.
- Wolę tu zaczekać aż skończą.
- A kiedy zaczęła się operacja?
- Jakąś godzinę temu.
- Jeśli naprawdę jest z nią aż tak źle to potrwa jeszcze przynajmniej z pięć godzin. W tym czasie na pewno uda nam się wszystko załatwić i wrócić. Poza tym nie wiem czy słyszałeś, ale Mori ma dzisiaj spotkanie z szefem Agencji.
- Niech będzie. Chodźmy.
Wstaliśmy z krzeseł i ruszyliśmy w stronę wyjścia z budynku. Po chwili byliśmy już na zewnątrz. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że aż tylu naszych ucierpi. Po około dwóch godzinach udało nam się wszystko załatwić. Został mi do napisania już tylko raport, ale to akurat zostawię sobie na jutro. Miałem już wracać do skrzydła szpitalnego, jednak szef napisał do mnie z prośbą, abym przyszedł do jego biura. Szczerze nie mam na to ochoty, no ale co zrobić. Ruszyłem zatem w tamtą stronę. Zapukałem w drzwi zza, których po chwili usłyszałem głośne "wejść"
- Po co mnie pan wezwał?
- Jak pewnie już słyszałeś miałem dzisiaj spotkanie z szefem Agencji. Postanowiliśmy o tymczasowym zawieszeniu broni jednak jest jeszcze jedna sprawa. Mianowicie dzisiejszej nocy ty z Dazaiem odbijecie Q.
- Z tym zdrajcą?
- Tak z nim. To tyle z mojej strony. Możesz już iść.
Okropnie niezadowolony wyszedłem z biura i spojrzałem na godzinę wyświetlającą się na ekranie mojego telefonu. 19.30. Niestety muszę się skontaktować z tą makrelą. Wybrałem numer do samobójcy i kliknąłem słuchawkę.
- Hej Chuuya~ Widzę, że już cię powiadomili o naszej wspólnej misji.
- Niestety. Myślę, że najlepiej będzie to zrobić w nocy.
- Racja. Spotkajmy się pod biurem Agencji o 23. Tam omówimy cały plan.
- Ok.
Powiedziałem rozłączając się. Naprawdę nie widzi mi się współpraca z tym cholernym samobójcą, ale jak trzeba to trzeba i nic na to nie poradzę. Do spotkania z Dazaiem zostały mi jeszcze trzy godziny. Po rozmowie od razu udałem się do mieszkania, aby coś zjeść i wziąć prysznicy. Przebrałem się jeszcze po czym ruszyłem do mafijnego składu broni. Przygotowałem sobie sprzęt, a kiedy skończyłem poszedłem jeszcze do siebie. Wyszedłem pół godziny przed czasem i ruszyłem do umówionego wcześniej miejsca. Byłem dziesięć minut przed czasem i tak jak się spodziewałem Dazaia jeszcze nie było. Przyszedł dopiero po pięciu minutach czyli pięć minut przed umówioną godzina.
- Cześć Chuuya~
- Hej makrelo. Chodźmy już.
Ruszyliśmy na miejsce a szatyn przez całą drogę nic nie robił tylko próbował wyprowadzić mnie z równowagi. I tak mam już wiele spraw na głowie i nie potrzebuje jeszcze jego. Starałem się go jakoś ignorować co przyznam nie było łatwe gdyż ciemnooki dobrze wie jak mnie zdenerwować. Jednak muszę jakoś wytrzymać. Nie mam zamiaru spieprzyć tego zadania. Kiedy doszliśmy ja się schowałem, a Dazai poszedł przodem. Po chwili za nim pojawili się jacyś uzbrojeni ludzie, a z pośród nich do przodu wyszło dwoje mężczyzn. Jeśli dobrze pamiętam to oboje brali udział w ostatniej bitwie. Jeden z nich był wysoki i miał długie czarne włosy, a drugi, nieco niższy, miał rudawe. Po chwili ich zaatakowałem. Niższy chciał posłużyć się swoją umiejętnością jednak Dazai mu to uniemożliwił. Po kilku chwilach wszyscy leżeli na ziemi martwi, albo nieprzytomni. Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy się między sobą przekomarzać. Nie mogę uwierzyć, że to ta menda podłożyła mi wtedy tą bombę. Na dole budynku był Q przywiązany korzeniami do drzewa. Dazai do uwolnił po czym wziąłem chłopca na plecy w celu wyniesienia go na zewnątrz. Jednak kiedy stanąłem przed drzwiami jakaś macka złapała mnie po czym rzuciła mną o budynek. Jak się po chwili okazało sprawcą tego zdarzenia był... Jak mu tam było? Lovecraft czy jakoś tak. Kiedy zapytałem o plan makrela zaczęła się przechwalać, że nie potrzebujemy planu, ponieważ jego zdolność wszystko załatwi. Jednak jak się okazało trochę przecenił swoje możliwości, gdyż chwilę potem macka cisnęła nim o drzewo. Czarnowłosy chciał zaatakować również mnie jednak odparłem cios swoją umiejętnością. Podbiegłem do Dazaia, który był już całkiem nieźle ranny. Brunet nie może zatrzymać ich swoim darem więc jak się okazuje nie są one zdolnością. Brązowooki ustawił się z przodu jako przynęta i kiedy mackowaty chciał zaatakować, zablokowałem uderzenie oraz za pomocą manipulacji grawitacją przyparłem go do ziemi. Myśleliśmy, że sprawa jest już załatwiona i kiedy na chwilę straciliśmy czujność jedna z macek odepchnęła bruneta po czym ten człowiek zmienił się w jakąś dziwną kreaturę. Odwróciłem się do opartego o drzewo za mną Dazaia. Jego ręka... JEST ODCIĘTA?! Stwierdził, że chce powiedzieć jakieś ostatnie słowa po czym wyciągnął rękę z pod płaszcza. Co to do cholery ma być?! Złapałem go za fraki, a ten zaczął wspominać noc podczas, której wybiliśmy całą organizację. Już wiedziałem o co mu chodzi. Muszę użyć korupcji. Zdjąłem rękawiczki wypowiadając dobrze znaną mi formułkę, a na mojej skórze zaczęły pojawiać się czerwone znamiona. Chwile później całkowicie straciłem nad sobą panowanie.
Pov. Dazai
Chuuya zaczął atakować kreaturę, a ja zaszedłem od tyłu jego wspólnika po czym przyłożyłem mu nóż do gardła. Wytłumaczyłem mu po krótce o co chodzi z zachowaniem Chuuyi. Kiedy stwierdziłem, że nie można zniszczyć go od zewnątrz niebieskooki uśmiechną się triumfalnie. Jednak kiedy powiedziałem mu jak można go pokonać, skrzywił się. Zdetonowałem ładunek umieszczony w środku potwora, a rudowłosy go wykończył. Po ostatnim ciosie rudowłosy zaczął śmiać się jak opętany oraz rzucać gdzie popadnie kulami grawitacji. Użyłem na nim mojej zdolności, a ten padł na kolana. Zdążył tylko powiedzieć, żeby go gdzieś przenieść po czym zemdlał. Oczywiście go nie posłuchałem i zostawiłem go na ziemi do czasu aż się obudzi.
___________________________________________
Hejj! Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale wiele się u mnie działo w tym czasie. Niestety to przedostatni rozdział, ponieważ nie wiem jak mogę dokończyć tą historię. Ostatniej rozdział mam już napisany, jednak jest on dość krótki bo ma niecałe 500 słów. Z resztą zaraz wam go wstawię.
![](https://img.wattpad.com/cover/254878320-288-k538554.jpg)
CZYTASZ
Przeniesiona // Nakahara Chuuya x reader
FanficPo prostu taki fanfik Chuuya x reader. Przepraszam za błędy.