Rozdział 1.

4.2K 82 23
                                    




Wojna się skończyła, dobro zwyciężyło!

Szła korytarzem cała zestresowana, nie wiedząc czego się może spodziewać. Zaczynała wątpić już czy postąpiła dobrze. Może powinna tak jak Ron i Harry – udać się na kursy dla Aurorów, zamiast wracać do Hogwartu na siódmy rok. Ale ona kochała naukę i jej marzeniem było ratowanie ludzkiego życia bez narażania własnego. Wojna odbiła się na niej mocno – szczególnie w sposób emocjonalny. Cały czas chodziła spięta, miała problemy ze spaniem, jedzeniem, ataki paniki stały się dla niej codziennością. Ale szła do przodu, wróciła do szkoły i postanowiła spełnić swoje marzenie – zostać uzdrowicielem. Niestety nie przewidziała tego jakie dodatkowe zajęcia musi wybrać aby później dostać się na studia. Ba! Nikt nie przewidział, że ON przeżyje wojnę i będzie dalej nauczać.

Z tą myślą Hermiona stanęła przed drzwiami do sali z eliksirów prowadzących przez znienawidzonego profesora - Severusa Snape'a. Były śmierciożerca, który został oczyszczony ze wszelki zarzutów i to za wstawieniem się złotego chłopca. Nikt nie wie w jaki sposób udało mu się przeżyć atak Nagini. Jak dziś pamiętała ten szok w momencie gdy przekroczył próg Wielkiej Sali po zakończonej bitwie.

Wdech i wydech, wtedy i wydech – powtarzała w myślach, żeby zebrać w sobie odwagę. Po chwili wyprostowała się dumnie, poprawiła jeszcze swoje szaty i stanowczym ruchem zapukała w drewniane drzwi. Po chwili usłyszała mocne WEJŚĆ! Pewnie chwyciła za klamkę i weszła do środka.

Sala nie zmienia się wcale, pewnie dlatego , że mieściła się w lochach – a to one ucierpiały najmniej w czasie wojny. Średnia sala zapełniona czterema rzędami ławek oraz sporym mahoniowym biurkiem na samym środku, przy którym siedział Snape. Pochylony nad jakimiś papierami wskazał jej ręką na krzesło przed biurkiem. Niepewnym krokiem podeszła i zajęła wskazane miejsce, czekając na jego reakcje. Po chwili skrobania na pergaminie odłożył pióro, wyprostował się w fotelu i spojrzał na nią swoimi czarnymi jak noc oczami.
- Dobry wieczór Panno Granger
- Dobry wieczór Profesorze – powiedziała nie patrząc nawet na niego.
- Co Panią do mnie sprowadza? – złączył swoje dłonie na biurku i cały czas ją obserwował.
- Myślałam, że Profesor McGonagall rozmawiała..
- Tak oczywiście – przerwał jej – Pani Dyrektor rozmawiała ze mną ale chce usłyszeć to od Pani.
A to dziad! Doskonale wie po co tu przyszłam ale nie! – pomyślała pełna złości.
- W takim razie nie będę Panu tłumaczyła dlaczego przyszłam tylko po co – spojrzała na niego z wypisaną na twarzy złością .
- Chciałabym prosić Pana o indywidualne praktyki z zaawansowanych eliksirów – cały czas patrząc na niego wyginała sobie palce pod biurkiem. Jego oczy świdrowały ją.
- A co z tego będę miał? – tego się nie spodziewała. Spojrzała na niego unosząc brew.
- Słucham? Co Pan ma na myśli?
- To co powiedziałem ale jak widzę chyba mnie nie słyszałaś, więc powtórzę: Co z tego będę miał? – pochylił się nad biurkiem górując nad nią swoją postawą.
- Satysfakcje? – spytała niepewnie.
- Niech nie będzie Pani śmieszna – wstał z tą swoją nieśmiertelną gracją i zaczął powoli do niej podchodzić.
- Będzie Pani zajmować mój prywatny czas, korzystać z mojej pracowni, z moich narzędzi i składników i w zamian za to chce mi Pani ofiarować satysfakcje? – oparł się biodrem o biurko naprzeciwko niej. Musiała unieść głowę, żeby nie stracić z nim kontaktu wzrokowego.
- W takim razie co Pan chce? – nie była pewna czy dobrze zrobiła pozwalając mu na przedstawienie swojej ceny w ramach jej praktyk ale co mogła zrobić innego – musiała go jakoś przekonać.
Snape zamyślił się na chwilę, po czym podniósł się i stanął naprzeciwko niej zmuszając ją do przesunięci się na krześle w stronę sali.
- Panią – zabrzmiał głęboki, mocny głos Profesora eliksirów. Nie była pewna czy dobrze usłyszała, ani co to może oznaczać.
- Jak mnie? – spojrzała na niego jak na wariata, a on stał cały opanowany z lekko uniesionym kącikiem ust.
- Normalnie, w ramach praktyk, które mają przygotować Cię do Twojego – jak rozumiem – wymarzonego zawodu jak i do możliwości pójścia na studia w tej dziedzinie, chce Ciebie. I zanim zadasz kolejne pytanie – powiedział widzą, że otwiera już buzię i unosi się do wydania głosu – Chce Panią całą, jak i umysł tak i .. ciało.
Czy ona dobrze rozumie jej Profesor oferuje jej możliwość zdobycia kariery w zamian za .. seks ?
- Czy Panu chodzi o seks? – jej drżący głos zdradzał z jakimi emocjami właśnie walczył jej umysł. Snape widzą jej próbę oponowania skierował się do swoich prywatnych komnat, które były połączone z prywatnym gabinetem , który natomiast był połączony z jego salą – aby wrócić z dwiema szklankami ognistej. Nie był pewien jaki dziewczyna lubi alkohol ale tylko to miał. Podał jej szklankę a ona niepewnie chwyciła ją w ręce i jednym płynnym ruchem przyłożyła krawędź szkła do ust i wypiła całą zawartość. Skrzywiła się przy tym ale nie wydała z siebie żadnego dźwięku.
- Panno Granger jeśli woli nazywać Pani rzeczy po imieniu niech będzie - tak chodzi mi o seks ale nie tylko. Będzie Pani spełniać moje zachcianki ale również pomagać mi w moich obowiązkach – uniósł rękę, żeby powstrzymać ją od wypowiedzi – Nie musi Pani podejmować decyzji teraz, ma Pani czas do jutra. Oczywiści zostanie to tylko pomiędzy nami i będzie musiała Pani złożyć przysięgę milczenia, która zostanie z Pani zdjęta z dniem ukończenia szkoły. Co do szczegółów to jeśli będzie Pani zainteresowana takim układem to przedstawię je jutro wieczorem. – po chwili sam opróżnił swoją szklankę i spojrzał na nią. Było widać niezrozumienie na jej twarzy, patrzyła na niego ale myślami była całkiem gdzie indziej. Podszedł do niej powoli i pochyli się w jej stronę, żeby ich twarze były na tej samej wysokości. Hermiona przez chwilę wpatrywała się w niego i przyglądała się jego twarzy. Nie był on przystojnym mężczyzną ale nie był też brzydki. Miał w sobie to .. coś.
- Oczekuję Panią jutro o tej samej godzinie – poczuła zapach whisky, którą przed chwilą pił i nagle zaczęło robić się jej gorąco. Niepewnie wstała powoli, po czym wyminęła go i skierowała się w stronę drzwi, żeby bez słowa zniknąć za nimi.



____________
Kochani !
Mam nadzieje, że zasiałam w Was ziarenko ciekawości 😉 Bardzo zależy mi na Waszych opiniach i przemyśleniach - dlatego proszę, przeczytałeś = zostaw komentarz. To pomoże poznać mi Wasze upodobania oraz to czy w dobry kierunku lecę 💪🏻

Następny rozdział postaram się wstawić do wtorku albo i szybciej 😎

Praktyka - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz