Rozdział 2.

3.3K 83 31
                                    

Co ja mam zrobić?! - to była pierwsza myśl Hermiony po przebudzeniu. Długo nie mogła zasnąć rozmyślając cały czas o tym co zaproponował jej Snape. Przecież to było popieprzone, oddać się mu za swoją przyszłość? A co jak będzie chciał ... Przetarła rękoma twarz i spojrzała na budzik.
- Dobra teraz nie mam czasu o tym myśleć - powiedziała pod nosem i zaczęła swój poranny rytuał. Po 20 minuta ubrana, uczesana i lekko pomalowana wkroczyła do Wielkiej Sali, która z każdą minutą zapełniała się coraz bardziej uczniami. Podczas śniadania ani razu nie spojrzała na swojego Profesora. Bała się spojrzeć mu w oczy po tym co wczoraj usłyszała.

Dzień minął pracowicie - 4 zajęcia w tym jedne z zielarstwa dały jej w kość. Tylko przyczyną tego nie był ogrom materiału jaki nauczyciele chcieli zrealizować w tym roku, tylko brak jej koncentracji na zajęciach. Cały czas myślałam nad tym co ma zrobić związku z Snapem.

Kiedy wybiła godzina 18:00 Hermiona pełna myśli zapukała do drzwi. Stanął w nich ten, który nie opuszczał jej myśli przez cały dzień. Zmierzł ją wzrokiem i odsunął się umożliwiając jej wejście do komnat.
- Muszę przyznać, że wątpiłem w Twoje przybycie dzisiejszego wieczoru - minął ją i usiadł na swoim fotelu przy biurku.
- Jak to ma wyglądać? - powiedziała stanowczo.
- Nie zrobię nic co miałoby sprawić Ci ból. Nie wiem jakie masz doświadczenie z seksem ale wystarczy, że powiesz stop a przestane. - cały czas stała w tym samym miejscu i patrzyła na niego tymi swoimi wielkimi czekoladowymi oczami.
- Nie chce tylko, żebyś nadużywała tego słowa, jeśli nie będziesz czegoś pewna albo będziesz się bała masz mi o tym powiedzieć - warknął pod nosem dla podkreślenia, że nie żartuje.
Po chwili ciszy wstał i podszedł do niej. Wyciągnął do niej swoją dłoń i czekał. Spojrzała na niego i z lekkim wahaniem dała się poprowadzić do jego prywatnych komnat - co oznaczało, że podjęła decyzje.
Zdjął swoją szatę i zaczął odpinać guziki od surduta. Kiedy pozbył się zbędnych warstw odzieży, pozostając w białej koszuli i czarnych spodniach usiadł na fotelu. Nie do końca wiedziała co ma zrobić, nigdy nie była w takiej sytuacji dlatego patrząc na niego czekała na jakiś znak. On domyślił się po chwili i spojrzał na swoje krocze a późnej na nią – już wiedziała. Uklęknęła przed nim i niepewnie zaczęła rozpinać jego pasek, a potem guzik od spodni wraz z rozporkiem. Bała się na niego spojrzeć, dlatego cały czas wzrok miała skupiony na swoich rękach – jednak czuła, że ON patrzy na nią. Kiedy już uporała się ze wszystkim pomógł jej zsunąć z siebie spodnie zostają tylko w bokserkach. Widział jej zmieszanie, jej ruchy były jednak pewne i dokładne, gdy pozbywała go jego bielizny. Jej nagle duże oczy kiedy zobaczyła jego męskość trochę go bawiły ale nie dał poznać tego po sobie. Po dłuższej chwili, gdy dziewczyna nic nie robiła tylko się patrzyła, pochylił się do niej i uniósł jej podbródek jednym palcem, aby ich oczy się spotkały.
- Pierwszy raz widzi Pani penisa? – jego bezpośredniość zawstydzała ją oraz trochę pobudzała.
- Nie, Profesorze
- To dlaczego tak się zachowujesz?
- Ja.. ja po prostu.. nie wiem..
- Czego Pani nie wie, Panno Granger? – puścił jej twarz i wyprostował się górując nad nią.
- Ja pierwszy raz jestem w takiej .. sytuacji – powiedziała na jednym wydechu, jednak on nic nie powiedział – tylko się na nią patrzył. Po chwili jednak poczuł jak nieśmiało przesuwa dłonią w górę i w dół cały czas obserwując jego twarz. Jej nieśmiałość była dla niego odmianą, większość kobiet z jakimi był były bardziej doświadczone. Nie wiedział czy to myśl o tym, że to on jest jej pierwszym czy nagły mocniejszy uścisk na jego penisie spowodował większe podniecenie. Ona jakby czytała z jego twarzy gdzie mocniej, kiedy szybciej.
- Weź go – usłyszała naglę zachrypnięty głos Snape. Zawahała się przez chwilę, po czym schyliła się i objęła go swoimi ustami. Nie smakował jakoś wybitnie ale dźwięk jaki wydał jej profesor, gdy polizała główkę penisa przyćmił wszystko inne. Czuła jak jej kobiecość budzi się do życia i pragnie uwagi ale nie to było teraz najważniejsze. Dlatego Hermiona skupiła się na swoim zadaniu – na pieprzeniu swojego profesora swoimi ustami.

Praktyka - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz