Rozdział 6.

3.2K 67 14
                                    

Kiedy się obudziła jego już nie było. Zimna pościel mówiła jej, że musiał już dawno wyjść.
Leżała naga pod kocem .. sama.
Wspomnienia zeszłej nocy uderzyły w nią. Przespałaś się z Snape'm!! Z tym Snape'm!!
Przez chwilę myślała, że może jej się to śniło, lecz butelka oraz dwa kieliszki na jej biurku przekonały ją. To stało się naprawdę. Westchnęła i wstała z łóżka, plama krwi na pościeli jeszcze bardziej otrzeźwiły jej umysł.
Z westchnieniem udała się do łazienki, przygotować się na przygody dnia.
********************************
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
Wrzaski dało się słyszeć w całych lochach od ponad 10 minut. Dwoje ludzi mocno przekonanych o sowich racjach, upartych i zawziętych właśnie dyskutowało na pewien temat...
- Dlaczego Ty zawsze musisz być taki uparty?! - warknęła w jego stronę.
- A Ty jak zawsze najmądrzejsza! - ścisnął mocniej w dłoni nóż do siekania. Jak ona doprowadzała go do szału!
- A nie pomyślałeś, że właśnie jestem - oparła swoje ręce na biodrach, przybierając wojenną pozę.
- Śmiem wątpić skoro uważasz, że lepiej jest ciąć pod kotem 45 stopni. Ta wasza książka powinna być już dawno poprawiona - wskazał nożem na jej podręcznik od eliksirów.
- To może sam się tym zajmiesz? - zdenerwowana rzuciła trzymany nóż na stół.
- Wystarczy, że muszę się użerać z uczniami na co dzień - westchnął zdenerwowany.
- Rób tak jak mówię i nie denerwuj mnie! Potem musimy porozmawiać - dodał, po czym zabrał się do pracy. Patrzyła na niepewnie, już chciała zapytać o czym chce rozmawiać ale jego odpuściła sobie. Już się nauczyła, że kiedy był zły to na wszystko syczy.
Dlatego bez zbędnych pytań postanowiła puść mu na rękę i zabrała się do pracy.
******************
Pracowali jeszcze prawie cztery godziny. Musiał przyznać, że był zmęczony. Sam nie wiedział co było główną przyczyną może list, który dostała rano? Albo użeranie się z trzeba rocznikami na eliksirach? Albo robisz się już za start na to wszystko -  westchnął.
Spojrzał na zegar, który wskazywał na 23:36. Przeniósł wzrok na brązowowłosą i zaczął przyglądać się jej. Miała lekkie sińce pod oczami - co pewnie było spowodowane brakiem snu. Policzki lekko zapadnięte - Czy ona przypadkiem schudła? Przyjrzał się jej sylwetce i niestety musiał stwierdzić, że faktycznie. Strój ochronny, który zamówił na jej wymiary we wrześniu, był lekko za duży. Gdy zobaczył ją w Wielkiej Sali po bitwie, również była bardzo chuda. Ale to był okres bólu, śmierci i za wszelką cenę przetrwania. Teraz nie musiała walczyć o życie, ani żyć z myślą - czy przeżyje ten dzień.
Spojrzał jeszcze raz na Hermione. Jej włosy starannie upięte w kok nie były, aż takie czekoladowe jak kiedyś. Wyglądała tak jakby dalej toczyła wojnę.
Spojrzał na jej ręce i musiał przyznać, że robiła wielkie postępy w warzeniu. Jej prawie precyzyjne ruchy, skupienie na tym co robi oraz determinacja budziła w nim jeszcze większy szacunek do tej dziewczyny.
- Hmm muszę być bardzo interesująca skoro sam Mistrz Eliksirów przygląda mi się od jakiś 10 minut - jej głos wyrwał go z zamyślenia.
- Na dziś skończymy. Za jakieś sześć godzin trzeba dodać opium - zabezpieczył różdżką kociołek i odłożył rzeczy na miejsce, po czym ruszył w stronę swoich prywatnych komnat. Hermiona po chwili uczyniła to samo. Zdjęła górę od kombinezonu i weszła do jego salonu. Zajęła swoje ulubione miejsce na kanapie i chwyciła za filiżankę parującej herbaty, która już czekała na nią.
Po chwili w białej koszuli i czarnych spodniach dołączył do niej Severus.
- To o czym chciałeś porozmawiać? - usiadła bokiem do niego i napiła się herbaty.
- Za dwa dni odbywa się sympozjum Mistrzów Eliksirów z całego Świata. Dzisiaj rano dostałem zaproszenie, więc za dwa dni wyjeżdżam - sięgnął po swoją filiżankę i usiadł wygodniej.
- Ale przecież za dwa dni są Święta
- Jak widać starych pryków to nie interesuje. Wrócę dopiero po nich albo nawet o jeden dzień później. Jak mniemam wracasz na Święta, więc ..
- Nie wracam - przerwała mu i mocniej objęła rękoma filiżankę.
- Harry chce zrobić Ginny niespodziankę i jadą na wycieczkę do Włoch. A Ron jedzie do swojej nowej dziewczyny, więc postanowiłam zostać w tym roku w Hogwarcie - smutek w jej głosie był namacalny.
- W takim razie zostawię Ci notatki w pracowni, co w tym czasie możesz zrobić - powiedział patrząc na nią.
- Zostawię Ci też fiolki z eliksirem słodkiego snu. Masz się wyspać jak mnie nie będzie. Wyglądasz jak śmierć - spojrzał na nią gniewnie.
- Ech przyznaje, że ostatnio znowu zaczęłam źle sypiać - przetarła oczy dłonią i westchnęła.
- Postaram się w Święta więcej odpocząć - uśmiechnęła się do niego. Musiała przyznać, że jej problemy ze snem pojawiały się trochę częściej. Budziła się parę razy w nocy i czasem pomimo zmęczenia, nie mogła zasnąć. Zauważyła, że lepiej jej się spało po namiętnych momentach z Severus'em. Ale od ich "pierwszego" razu, nic się nie wydarzyło.
- Powinnaś też więcej jeść. Zauważyłem ostatnio, że opuszczasz kolacje - z zamyśleń wyrwał ją głos Snape'a.
- Nie wiedziałam, że aż tak mnie obserwujesz - prychnęła unosząc brew do góry.
- Jesteś pod moją opieką jako moja praktykantka ale również kobieta. Dlatego zauważam takie rzeczy - warknął ale ona ani trochę się tym nie przejęła. W głowie cały czas powtarzała jego słowa moja praktykantka ale również kobieta... moja praktykantka również kobieta ... moja kobieta.. Nie mogła uwierzyć w to, on właśnie nazwał ją kobietą a do tego swoją. Odłożyła na stolik filiżankę i usiadła prosto.
- Jak mnie nazwałeś? - przysunęła się do niego bliżej, nie spuszczając z niego wzroku. Spojrzał na nią z uniesioną brwią w geście niezrozumienia. Powtórzył w myślach słowa jakie wypowiedział i po chwili zrozumiał. Również odłożył swoją herbatę i ułożył się wygodniej na kanapie.
- Mówisz o tym, że nazwałem Cię moją kobietą? - jego głęboki i spokojny głos musnął jej uszy i był niczym balsam na zmęczone ciało.
Hermiona poczuła jak z jej ciała uchodzi powoli zmęczenie a zaczyna tworzyć się coś innego.
- Nigdy tak o mnie nie mówiłeś - przysunęła się jeszcze bliżej niego, aż zaczęli stykać się kolanami. Chwycił za jej rękę i przyciągnął do siebie. Gdy wylądowała okrakiem na jego kolonach, zarzuciła mu ręce na kark.
- Nigdy nie było ku temu okazji - szepnął w jej usta i zaczął gładzić rękoma jej talie. Patrzyła w jego ciemne oczy i tonęła w ich czerni. Chwycił za zapięcie od jej spodni i zanurzył swoją rękę.
- Hmm znowu nie masz majtek - warknął i dotknął jej łechtaczki. Westchnęła rozkosznie i ustawiła się dając mu lepszy dostęp.
- Rozbierz się - jego cichy głos był jak balsam dla jej uszu. Wstała z jego kolan, złapała za brzegi koszulki i pozbył się jej. Potem sięgnęła za zapięcie od stanika i zdjęła go. Po zdjęciu butów i skarpetek, złapała za szlufki od spodni.
W jej ruchach nie było erotyzmu czy zmysłowości. Rozbierała się jakby miała zaraz wskoczyć pod prysznic. Ale jemu to nie przeszkadzało.
Kiedy stała już przed nim całkiem naga nie mógł oderwać wzroku. Było w tej dziewczynie coś co przyciągało go.
Po chwili wstał i podszedł do niej.
- Połóż się na dywanie, przed kominkiem - w jego głosie było słychać, że nie toleruje sprzeciwu. Tak jak powiedział to zrobiła, rozłożyła swoje nagie ciało na miękkim dywanie. Severus patrząc na nią zaczął się rozbierać. Machnięcie różdżki ustawił swój fotel tak, żeby mieć lepszy widok. Nagi usiadł w nim i spojrzał na jej ciało. Leżała głową w stronę sypialni, więc jej kobiecość była idealnie odsłonięta dla niego.
- Dotykaj się - kiedy usłyszała polecenie była zdezorientowana. Mam się dotykać .. tam?! Powoli uniosła kolona i mocniej rozłożyła nogi. Delikatnie zaczęła dotykać swojej łechtaczki i masować dwoma placami. Czuła jak powoli robi się mokra, jak jej palce suną po wargach sromowych i jak błoga przyjemność opatula najwrażliwszy skrawek ciała.
Nie pamiętała kiedy zamknęła oczy, nagle usłyszała jęk ale nie jej. Spojrzała na swojego profesora i zrobiło jej się jeszcze goręcej. Siedział tam i dotykał się patrząc na nią. Jego ręka energicznie pracowała na coraz twardszej męskości. Ten widok jeszcze bardziej ją podniecił, wsunęła dwa palce w pochwę i zaczęła energicznie nimi poruszać.
Severus nie spuszczał z jej ciała wzroku. Obserwował jej palce bawiące się z nią i tak cholernie podniecające. Pieścił swojego penisa i obserwował jej poczynania. Po chwili usłyszał jej jęki i sam warknął. Tego było za wiele.
Nagle wstał z fotela i dopadł do niej. Chwycił za jej dłoń i odsunął, zastępują ją swoim językiem.
- Tak! - krzyknęła na tak nagłe uczucie jego mokrego języka na jej cipce. Lizał, ssał i drażnił jej łechtaczkę. Uwielbiał to robić, była tak kurewsko słodka. Po chwili uniósł się i obrócił ją na brzuch. Chwycił za biodra i zmusił do wypięcia tyłeczka.
- Chce znowu zanurzyć się w Tobie!- warknął łapiąc za penisa i ocierając się główką o nią. Drugą ręką złapał za jej włosy i pociągnął.
Hermiona jęknęła z bólu i rozkoszy jaką czuła. Pragnęła poczuć go w sobie, dlatego sama zaczęła lekko nabijać się na niego.
- Hmm widzę, że jest Pani chętna, Panno Granger - mruknął i klepnął ją w pośladek. Zapiszczała i poczuła gorąc na skórze. Severus ustawił się na jej wejściu i płynnym ruchem wszedł w nią aż po nasadę.
- Kurwa! Jaka Ty jesteś ciasna - warknął i zaczął poruszać się szybciej. Brał ją od tyłu szybko i mocno, było mu w tej dziewczynie tak dobrze.
Nie czuła tym razem bólu, była sama rozkosz.
- Tak! Mocnej! - jej jęki były jak afrodyzjak. Zwolnił tempo ale zaczął mocniej się na nią nabijać. Ich jęki mieszały się ze sobą, a odgłos odbijanego się ciała o ciało wypełniało komnatę. Poczuł jak jej ścianki pulsują, dając mu znak, że jest bardzo blisko. Nie czekając wyszedł z niej gwałtownie słysząc pomruk niezadowolenia. Obrócił Hermione na plecy, po czym wszedł w nią mocno i wziął w posiadanie jej malinowe usta. Czuł jak jej biodra wychodzą na przeciw jego. Mruczała mu do ucha niczym kotka.
- Spójrz na mnie - odsunął się od niej lekko i przyspieszył swoje ruchy. Jej zamglony wzrok przeszywał go. Nie był w stanie dużej wytrzymać.
- Dojdź dla mnie - szepnął i ręką odnalazł jej łechtaczkę doprowadzając ją do spełnienia. Czuła jak wypełnia ją sperma, jak jego penis pulsuje w niej. Rozkosz i ciepło rozeszło się po jej ciele. Gdy z niej wyszedł poczuła jak lepka ciecz spływa z niej.
Opadł na nią, dysząc ze zmęczenia i spełnienia. Po chwili obrócił się na plecy i przygarnął ją swoim ramieniem. Zmęczona i senna wtuliła się w niego i zarzuciła nogę na biodro mężczyzny. Nagle przypomniała sobie o spermie wypływającej z niej, brudząc go.
- Nie przejmuj się - szepnął w jej włosy.
Pstryknięciem palców przywołał koc i okrył ich nagie ciała. Drugim pstryknięciem przywołał fiolkę z niebieskim eliksirem.
- Wypij to i będziesz mogła pójść spać - odkorkował fiolkę i wręczył jej. O nic nie pytając wypiła całą zwartość i wtuliła się mocniej w niego nakrywając  się szczelniej kocem.
- Ale przecież ...
- Dzisiaj zostaniesz u mnie. Śpij już .. - jego głos był spokojny. Po paru minutach poczuł jak jej mięśnie całkowicie się rozluźniają, a oddech staje się miarowy.
Sam nie wiedział, dlaczego się na to wszystko zgodził. Ta mała zawróciła w jego głowie, jakby był nastolatkiem. Jego myśli wracały do niej, jego ciało pragnęło,  jego chęć doznania spokoju i odprężenia zostawała spełniona przy niej. Pełen myśli z Hermioną w jego ramionach zasnął.

Obudziła się cała obolała i odrętwiała. Chwilę jej zajęło przypomnienie gdzie się znajduje. Jednym światłem w pomieszczeniu był ogień z kominka. Spojrzała na zegar ścienny i westchnęła - była 03:24. Spojrzała w bok i uświadomiła sobie, że przecież nie jest sama. Severus spał obok niej na dywanie w salonie. Oboje nadzy i wtuleni w siebie. Uniosła się lekko na łokciach i poczuła ból w karku. Spanie na podłodze to nie jest najlepszy pomysł. Usiadła i znowu spojrzała na mężczyznę. Jego twarz, gdy spał wydawała się na młodsza. Zmarszczka na czole wygładziła się, dając mu młodzieńczego wyglądu. Mięśnie jego szczęki teraz rozluźnione, nie pokazywały wiecznego niezadowolenia. Wiedziała, że jest od niej dużo starszy - chociaż w tym Świecie nie miało to aż takiego znaczenia - ale jakoś nie przeszkadzało jej. Nosił swój bagaż doświadczenia i bólu, który miała wrażenie, że czasem go przytłacza. Lubiła spędzać z nim czas, rozmawiać na różne tematy i robić "różne" rzeczy. Tak, seks z tym mężczyzną był rewelacyjny. Doskonale wiedział jak o nią zadbać i samemu być zaspokojonym. Będzie jej go brakować.
- Severus, obudź się - szepnęła do jego ucha. Jednak mężczyzna nie reagował.
- Severus - szturchnęła go lekko w ramie, ale oprócz obrotu na plecy nic nie dało. Zrezygnowana Hermiona pomyślała chwilę i ...
Chwytając za koc, zrzuciła go z nich odsłaniając nagie ciała. Uklęknęła obok i zaczęła całować jego szyje, schodzą co chwila niżej. Pieściła językiem lewy sutek, a opuszkami palców klatkę piersiową. Bardziej poczuła niż usłyszała jego ciche westchnienie.
Paznokciami przejechała w górę jego uda, gdy usta złożyły na drugim pocałunek. Zauważyła, że jego penis powoli staje, dlatego chwyciła go i przejechała językiem od góry do dołu. Severus zaczął się budzić, zdezorientowany spojrzał na nią w momencie jak jej słodkie usta objęły główkę penisa. Odchylił głowę do tyłu i warknął na uczucie jakie mu dawała. Jego dźwięki zachęciły dziewczynę do działań.
Ssała, lizała i drażniła jego penisa swoimi ustami.
- Jesteś niemożliwa czarownico - jęknął, gdy wzięła go najgłębiej jak mogła. Po chwili przestała i obróciła się na pozycje 69.
- Tak chcesz się bawić - uśmiechnął się do jej cipki, by po chwili zacząć ją lizać. Uwielbiała jego język i to co wyrabiał z nią. Nie będąc mu dłużna wróciła do poprzedniego zajęcia. Lizali się nawzajem, pełni podniecenia i upojenia. Kiedy była już odpowiednio mokra, obrócił ją twarzą do siebie i łapiąc za jej biodra wszedł w nią ciągnąć w dół. Położyła swoje dłonie na jego klatce piersiowej i zaczęła go ujeżdżać. Mocno i szybko nabijała się w rytm jego bioder..

- Nie przypuszczałem, że jesteś taka dzika - spłukał z jej pleców resztki piany i zakręcił wodę.
- To wszystko przez Ciebie - spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Wyszli z kabiny prysznicowej i zaczęli się wycierać puchatymi ręcznikami. Po 10 minutach leżeli przytuleni do siebie w sypialni Severus'a.
- Musisz jechać ? - usłyszał w ciemności jej głos.
- Muszę, jak się nie wstawię to nie dadzą mi spokoju - westchnął zmęczony i lekko obolały od spania na podłodze.
- A co? Będziesz tęsknić? - musnął palcami jej ramię, okryte koszulką od jego piżamy.
- Chciałbyś - prychnęła i obróciła się plecami do niego, nakrywając się kołdrą.
- Może - poczuła jak obraca się w jej stronę i przyciąga do siebie.
- Śpij już - szepnął do jej ucha i złożył lekko pocałunek na nim. Sama nie wiedziała kiedy odpłynęła.
_________________________

Witajcie czytelnicy!
Jak obiecałam dodaje rozdział w terminie. Nie jest z niego zadowolona bo jest pisany trochę na szybko. Ostatnio dużo się dzieje i niestety rozdziały będą się pojawiać trochę rzadziej. ALE nie bójcie się! Nie zapomnę o Was. Muszę też poukładać sobie w głowie dalszy los naszych bohaterów bo mam ich za dużo :P

Mam nadzieje, że rozdział choć trochę się Wam spodobał i nie możecie się doczekać reszty :D

CZYTASZ = KOMENTUJ

Praktyka - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz