Rozdział 7.

2.5K 68 21
                                    

Dwa dni zleciały jak z bicza. W całym zamku od rana panowało wielkie zamieszanie. Uczniowie wracający do domu w pośpiechu dokończali swoje pakowanie, a nauczyciele w pełnym skupieniu nadzorowali wszystkie sprawy ich wyjazdu. Na błoniach widać było uczniów, którzy życzyli sobie nawzajem Wesołych Świąt, oraz żegnających się z osobami, które zostawały w zamku.
- Tata nie będzie miał nic przeciwko - przytuliła przyjaciółkę mocno.
-Wiem Luno ale już zdecydowałam, że zostanę. Odpocznę trochę - Hermiona odwzajemniła uścisk drobnej blondynki i pogładziła ją po plecach.
- Zresztą będziesz miała czas nacieszyć się Neville'm - odsunęła się od niej i spojrzała w rozmarzone oczy dziewczyny.
- A teraz leć bo jeszcze się spóźnisz! - uśmiechnęła się i naciągnęła rękawy swojego swetra. Luna chwyciła swoją torebkę i machając Hermionie oddaliła się w stronę pociągu.
Brązowowłosa stała tak przez chwilę, obserwując oddalających się uczniów. Błonia pięknie prezentowały się  pokryte śniegiem. Lubiła patrzeć na biały puch, który opatulał korony drzew, nawet Zakazany Las nie wyglądał aż tak groźnie w takiej scenerii. Gdy już nacieszyła się widokiem ruszyła w stronę swoich komnat.

Po drodze mijała stary składzik, do którego została wepchnięta w Mikołajki i nagle jej myśli powędrowały do niego. Dzisiaj wyjeżdżał - miała nadzieje, że znajdzie czas na pożegnanie, ale odkąd widziała go na śniadaniu w Wielkiej Sali tak już później nie. W sumie po przemyśleniu paru rzeczy cieszyła się, że go nie będzie przez jakiś czas. Będzie miała możliwość poukładać myśli w swojej głowie i przemyśleć parę spraw. Ich ostatnia noc była cudowna, do teraz kiedy pomyśli o tym jak "napadła" na niego, gdy spał robi się czerwona na twarzy. Warzenie, herbata, wspaniały seks i to dwa razy, potem prysznic .. i zaśnięcie w jego ramionach. Wszystkie te wspomnienia były piękne, jednak czy nie było to za dużo? Jak tak pomyśleć to zachowywali się jak ... para. Nagle stanęła w połowie kroku. Przecież nie tak miał wyglądać cały ten układ. Miał ją uczyć, a w zamian miała spełniać wszelkie jego zachcianki. A gdy tak się zastanowić to on spełniał jej. O kurwa.. Przecież to nie tak miało wyglądać!
Lubiła go, stał się dla niej w pewnym sensie przyjacielem. Chyba SEKS przyjacielem, Hermiono.. ale na pewno to nie była miłość.
Zaczęło jej się robić gorąco. A co jeśli on?? - myśli krążyły po jej głowie jak huragan. Nie to nie możliwe, on nawet nigdy nie zwrócił się do Ciebie po imieniu - westchnęła z ulgą i pewnym już krokiem ruszyła do komnat.
Jednak to nie był koniec jej niespodzianek, gdyż kiedy przekroczyła próg, zauważyła jego.

Siedział na jej łóżku i widać było, że definitywnie na nią czekał.
- Nie śpieszyło Ci się - spojrzał na nią i uniósł kącik ust. Gdy dziewczyna nie wykonała żadnego ruchu, wstał trzymając czarny płaszcz w ręce i podszedł do niej. Zbliżył się na tyle blisko, że zmusił ją do oparcia się plecami o drzwi. Jej oczy błądziły po jego twarzy, a ciało czekało z napięciem. Wolną rękę ułożył obok jej głowy opierając się przy tym o drzwi i lekko pochyli.
-  Hmm co takie spowodowało Pani milczenie, Panno Granger?- szept owiał jej usta i obojczyk. Serce automatycznie przyśpieszyło na dźwięk męskiego, głębokiego głosu. Przy nim jej ciało nie słuchało się jej. W jakiś sposób to ON przejmował kontrolę nad nią -  ciałem ale również umysłem. Przeniosła wzrok na jego usta i nagle nabrała ogromnej ochoty na nie, dlatego przylgnęła do niego jeszcze bardziej i wpiła się w nie. Zaskoczony Severus rzucił płaszcz na ziemię i poddał się.
Całowali się mocno i szybko, ich dłonie błądziły po ciele drugiej osoby. Chwycił ją pod uda i uniósł do góry, aby jej nogi owinęły jego biodra. Ustami zjechał na jej szyję, a rękę wsunął w kasztanowe włosy.
- Weź mnie - szeptała drapiąc go po plecach. Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać. Przeniósł ją na biurko, zrzucając z niego papiery. Złapała za jego pasek od spodni i chaotycznie go odpięła wraz z rozporkiem. Nie miał na sobie bielizny, więc dostęp do niego był przyjemniejszy. Snape uniósł jej spódnice i kącik ust powędrował wyżej na widok gołej cipki. Dotknął jej łechtaczki i warknął na wilgoć jaką spotkał.
- Uwielbiam jak jesteś tak mokra ... dla mnie - złapał ręką penisa i zaczął pracować nad nim. Gdy był już twardy wszedł w jej  gorące wnętrze. Brał ją mocno i szybko tak jak lubiła najbardziej. Kciukiem zaczął masować jej łechtaczkę, na co Hermiona zajęczała głośno. Czuli, że oboje są blisko, dlatego Snape zabrał swoją rękę i mokry od jej soków kciuk wsunął w malinowe usta dziewczyny.
- Ssij - warknął i przyspieszył ruch bioder. Jak na zawołanie miękkie usta zacisnęły się i zaczęła powoli ssać.

Praktyka - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz