Rozdział 14: To będzie twój koniec

568 44 10
                                    

Adara szła za rudowłosą od pokoju aż do stołówki. Trzymając się metr za nią wzięła swoją porcję warzywnej zupy i podeszła do stolika gdzie siedział już cały oddział, nawet Rena - chociaż była cała w bandażach. Panowała niezręczna cisza dopóki Holzer nie zdecydowała się odłożyć sztućców i podnieść głowę.

- Przepraszam - wydusiła. - Byłam głupia, naraziłam was i zdradziłam wasze zaufanie.

Milczeli.

- Może nie powinnam już dłużej nazywać się waszym towarzyszem, ale tak bardzo chciałabym żeby było jak dawniej. Będę was błagać o wybaczenie! Czy jest może szansa, że kiedyś...?

Rena westchnęła.

- Adara, zawsze będziesz częścią naszego oddziału.

- Twoje zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne - dodał Tom. - Mimo to nie mogę się długo na ciebie gniewać.

Wszystkie spojrzenia powędrowały w stronę Ryana. Ten z rezygnacją opuścił dłonie.

- Naraziłaś nas wszystkich - zaczął poważnie. - Ale jesteś dobrym człowiekiem, dobrym żołnierzem oraz dobrym przyjacielem. Odbuduj to zaufanie, a wszystko będzie w porządku. Miałaś szczęście Adaro, że sytuacja nie została nigdzie zgłoszona. Za narażenie oddziału mogłaś stanąć pod sądem wojskowym! Miej to proszę na uwadze.

Adara uśmiechnęła się lekko z ulgą. Niestety tą chwile przerwał głośny dźwięk, Maya wstała gwałtownie od stołu i zostawiając niedojedzoną zupę wyszła z pomieszczenia trzaskając drzwiami.

- Nam wystarczą takie przeprosiny słońce, ale jej - Rena wskazała łyżką w stronę wyjścia. - Należą się bardziej szczegółowe wyjaśnienia.

Holzer kiwnęła głową i wstała wybiegając z pomieszczenia. Stojąc na korytarzu zaczęła się rozglądać. Rude włosy mignęły jej za lewym rogiem. Pobiegła dalej starając się dogonić przyjaciółkę. Kiedy wyszła na dziedziniec mogła już ją zobaczyć. Szła szybkim krokiem do przodu kopiąc wściekle niektóre kamienie.

- Maya!

Zatrzymała się, ale nie odwróciła.

- Wybacz mi proszę, wiem jaka głupia byłam! Jaka głupia jestem...

Cały obszar dziwnym trafem był pusty, były tam same.

- Nie myślałam wtedy, nogi mnie poniosły, nawet nie przyszło mi do głowy, że was narażam, albo, że...

Maya się obróciła się w jej stronę, a jej czerwone włosy zawiały na wietrze.

- Nigdy więcej nie kłam! To nie był przypadek, prawda?! - niebezpiecznie się zbliżyła i złapała Adarę za kołnierz. - Jaki był twój cel, do cholery?! Co chciałaś osiągnąć?! Tak bardzo chcesz mnie zostawić? - Jej uścisk zelżał.

- C-co? O czym ty...

Nagle zauważyła łzy w oczach rudowłosej.

- Najpierw zniknął mój brat, teraz moja przyjaciółka rzuciła się na śmierć, kto będzie następny? Dlaczego Ad? Dlaczego chciałaś umrzeć?

- Nie to nie tak! Źle to zrozumiałaś! Nie jest mi tak spieszno do grobu, nie chciałam cię nigdy zostawić - złapała przyjaciółką za ramiona i mocno przytuliła.

- Nie...?

Holzer stanowczo pokręciła głową.

- Miałaś rację. Planowałam to, można powiedzieć, że zrobiłam to niemal z premedytacją. Ale moim celem nie była śmierć.

Wybawca| Levi AckermannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz