9.Tęcza bez swojej burzy.

25.8K 595 3.3K
                                    

Aurora's POV:

Głośno jęknęłam, czując jak moje wnętrzności wiążą się w supeł. Był początek miesiąca. A ja niczego bardziej nienawidziłam niż tego czasu. Zawsze oznaczał dla mnie to samo.

Cały tydzień cierpienia.

— Przestań tak wzdychać, bo nie idzie spać...— Usłyszałam zaspany głos Rivera.

— Masz coś przeciwbólowego?— Wyszeptałam, modląc się żeby odpowiedź była potwierdzająca.

Chłopak od razu otworzył oczy i usiadł, dokładnie mi się przyglądając. Obserwowałam jak delikatnie pobladł.

— Co ci jest, Ari?— Zapytał, przykładając mi dłoń do czoła.— Kurwa, mógłbym usmażyć Ci jajko na czole! Jesteś chora?!

— Nie...— Uśmiechnęłam się do niego blado, widząc jak się zmartwił. Był uroczy...— Po prostu boli mnie brzuch.

— Masz jebaną temperaturę!

Przewróciłam oczami, ciężko wzdychając. Jedyne czego teraz potrzebowałam to pierdolonych tabletek, a nie diagnozy. Mocniej przykryłam się kołdrą i podciągnęłam nogi niemalże pod brodę. Zamknęłam oczy, z całych sił próbując nie krzyczeć.

— River.— Zaczęłam spokojnie, nie chcąc się z nim kłócić z samego rana.— Masz jakieś leki przeciwbólowe?

— Nie. Tak. Kurwa, nie mam pojęcia!- Powiedział, marszcząc brwi i patrząc na mnie jakbym właśnie umierała. Panikował.— Aurora, co ci jest?!

— Czy mógłbyś iść jakiś poszukać?— Zapytałam, mocniej zaciskając szczękę.

— Nie, dopóki mi nie powie...— Nagle szeroko otworzył oczy, patrząc na moje skołtunione włosy, białą twarz i ręce, mocno przyciśnięte do brzucha.— Masz okres?

Głośno jęknęłam, chowając się pod kołdrą, żeby chłopak nie zobaczył moich rumieńcy. Brzuch mnie niesamowicie bolał, a wstyd wwiercał się w głowę, potęgując swoje tortury. Poczułam jak chłopak delikatnie ściąga ze mnie pościel. Patrzył na mnie, bardziej rozluźniony niż chwilę temu i uśmiechał się, lekko pokazując śnieżnobiałe zęby.

— No dalej, Ari... Powiedz to.— Uśmiechnął się kretyńsko, pochylając nade mną.

— Co mam powiedzieć?— Zapytałam, kompletnie zdezorientowana. Nie miałam ochoty istnieć, a co dopiero zgadywać o co mu chodzi.

— Powiedz: "River, mam okres."— Zażądał, jeszcze szerzej się uśmiechając.

— Co?! Nie! Nie powiem tego!— Kompletnie go popieprzyło?!

— No dalej, Ari. Popłyń z nurtem.— Głośno się zaśmiał ze swojego idiotycznego żartu.

Poczułam okropną wściekłość, która pożerała swoim ogniem moje żyły. Zniosłabym to w każdy inny dzień.

Ale kurwa, nie dziś.

— Wypierdalaj po te pieprzone przeciwbólówki!— Wrzasnęłam, czując łzy pod powiekami. Chłopak wzdygnął się, posyłając mi zdziwione spojrzenie.

— Tak, racja. To...— Nerwowo przełknął ślinę, wskazując na wyjście z sypialni.— To ja pójdę...

Nie chciałam na niego krzyczeć. Był taki kochany przez ostatnie dni, a ja się na nim teraz tak bardzo wyżywałam... Pociągnęłam nosem, powoli siadając. Doskonale pamiętam jaki był smutny, gdy w poniedziałek po naszej kłótni nie pojechaliśmy na randkę. Nie powiedziałby mi tego, ale wiedziałam jaki był nią podekscytowany.

Fire in the RainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz