13.Gwiazdy w twoich oczach.

27.8K 459 2.7K
                                    

Aurora's POV:

Uśmiechnęłam się, witając nowy dzień. Musiał być przepiękny. Pełny słońca i radości. Otworzyłam oczy, słuchając chrapania Rivera, które ani trochę mi dziś nie przeszkadzało. Zerknęłam na śpiącego obok mnie chłopaka i pocałowałam go w nos. Szeroko się uśmiechnęłam, widząc delikatny uśmieszek na jego malinowych ustach.

Co za wspaniały dzień!

Wstałam z łóżka, idąc do kuchni i wstawiając wodę na kawę. Uszykowałam dwa kubki, wsypując do nich tym razem cukier, a nie sól. Wróciłam do sypialni, siadając na podłodze i rozpakowując swoje wczorajsze zakupy. Wyjęłam czerwoną sukienkę, lakiery do paznokci, dwa pozostałe komplety bielizny, o których River ma się nie dowiedzieć, maseczki do twarzy i parę nowych żeli pod prysznic. Uwielbiałam mieć ich kolekcje w łazience i starałam się ignorować krzyki Rivera, gdy potrącił któryś stopą będąc pod prysznicem, sprawiając że całe domino butelek lądowało pod jego nogami.

Wzięłam swoje nowe ubrania i podeszłam z nimi do szafy. Ładnie je poskładałam i ułożyłam na miejsce, jednocześnie biorąc beżową koszulkę Rivera. Nie mam pojęcia kiedy, ani o której poszliśmy wczoraj spać. Oboje mocno za sobą tęskniliśmy. Dotrzymałam słowa danego brunetowi i całą noc przespałam w niewygodnym zestawie. No może nie całą... Oboje byliśmy spragnieni siebie nawzajem. Uczucie dyskomfortu było całkowicie nutralizowane przez radość Rivera. Lubiłam, gdy się uśmiechał i wpadał w ten swój nastrój kiedy cały czas żartował i się ze mną przekomarzał.

Wzięłam swój nowy, czerwony lakier do paznokci i przyjrzałam mu się. Kupiłam go, bo potrzebowałam go do mojego kostiumu, który założę na imprezę u Jacka ale może zacznę malować swoje paznokcie, bez żadnego powodu?

Spojrzałam na swoją dłoń i usiadłam na rogu łóżka. Rano River miał najmocniejszy sen i często to wykorzystywałam. Nie musiałam bać się, że przyśni mu się coś niemiłego, więc mogłam spokojnie wstać, zrobić śniadanie, wziąć prysznic albo zaparzyć kawy. Zerknęłam na swoje paznokcie, uśmiechając się pod nosem. Miały ładny kształt i nie były za długie. Przyłożyłam małą, szklaną buteleczkę do swoich palców, próbując sobie wyobrazić jak kolor by na nich wyglądał.

— Po co...— Spojrzałam na chłopaka, mamroczącego coś pod nosem. Leżał na plecach, rozciągnięty na całym materacu.  Ledwo mogłam tam znaleźć miejsce dla siebie.— Nie, przestań dyskutułować ze mną...

Uśmiechnęłam się szeroko, słysząc że chłopak mówi przez sen. Położyłam się na nim, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej i opierając na nich swoją głowę. Obserwowałam jego twarz, czekając na kolejne słowa.

— O czym dyskutułować?— Wyszeptałam, delikatnie głaszcząc go dłonią po policzku, gdy nie doczekałam się dalszych słów.

— O tych... ścianach.— Wymamrotał. Ciężko było cokolwiek zrozumieć.

— Z kim dyskutułujesz, Riri?— Zapytałam cicho, mając nadzieję że chłopak się nie obudzi.

— Ze słońcem.— Odpowiedział, wzdychając i przełykając ślinę.

— I co ci mówi?— Mocno zagryzłam dolną wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

Chłopak mruknął coś niezrozumiale, po czym przekręcił głowę na bok. To co mówił, nie miało żadnego sensu.

— Kurwa tylko nie niebieskie...

To zdecydowanie najcudowniejszy poranek w moim życiu.

— Ale co niebieskie?— Wyjątkowo przyjemnie mi się z nim rozmawia, gdy nie jest tego świadomy.

Fire in the RainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz