Odwzajemnilem pocałunek i przejechałem kciukiem po policzku Darcy. Zobaczyłem na jej rękach gesia skórkę. Sam nie byłem lepszy bo też ja miałem. Odsunąłem się kawałek od niej i spojrzałen jej smutny w oczy.
-Darcy.
-Po prostu się zamknij i mnie przytul.-warknela zirytowana. Zaśmiałem się i złapałem dziewczynę za uda ciągnąc na swoje kolana. Darcy spadła z łóżka na moje kolana i pisnela a ja zasmialem się. Podniosłem się i przytrzymalem ja jedna ręką żeby nie spadła. Dziewczyna oplotla mnie nogami w pasie i złapała się mojej szyi. Wszedłem na łóżko i położyłem się zgniatajac Darcy.
-Złaź grubasie. -Zaśmiała się i spróbowała mnie odepchnac.
-Dostaniesz za tego grubasa.-zasmialem się i podniosłem lekko. Pocalowalem dziewczynę w nos a potem polizalem w policzek.
-Jesteś obrzydliwy.-Zaśmiała się ścierając ślinę z policzka. Pocałowałem ja za uchem a ona sapnela i pocalowala mnie w policzek.
-Jesteś słodki.
-Teraz będziemy jedną z tych słodkich par?-jeknalem a dziewczyna zachichotala.
-A kto powiedział że jesteśmy para? Mnie nikt o zdanie nie pytał.
-Zostaniesz moja dziewczyna?
-Pffy. Teraz to sobie możesz.-Darcy wymigala się z mojego uścisku i zeszła z łóżka. Ruszyłem za dziewczyna i złapałem ja od tyłu.
-Proszę.
-Nie.
-Nie zostaniesz moja dziewczyna?
-Nie. Nie zostanę twoja dziewczyna.
-Darcy Mayer, a co powiesz swoim rodzicom jak się zapytaja czemu tu zostaje.
-Kto powiedział że tu zostajesz?
-A idź babo w diabły.
-Okej.
-Nie,Darcy. Przepraszam. Zostań moja dziewczyną.
-Zostane.
-Na prawdę?! -dziewczyna kiwnela głową a ja złapałem ja za biodra i podrzucilem. Darcy pisnela szczęśliwa i złapała się mojej szyi. Zaśmiałem się i przytuliłem dziewczynę.
-Darcy! Chodźcie na obiad! -Darcy westchnęła i pociągnela mnie za rękę.
-Przygotuj się na rozmowę z rodzicami.