Rozdział 8

6.5K 391 20
                                    

Spojrzałam przez szklane drzwi na miejsce gdzie leżał Ryan. Jego oczy były lekko otwarte,a cały był podpięty do różnych aparatur. Był przytomny. Moje oczy się zaszklily,kiedy pielęgniarka chciała zrobić mu zastrzyk a on wyciągnął spod kołdry strasznie chuda rękę. Cofnęłam się kawałek i spojrzałam przestraszona na Jareda i widziałam w jego oczach łzy. Moja dolna warga zaczęła drżeć a do moich oczu napłynęły łzy. Poczułam jak ktoś mnie przytula ale nie wiedziałam kto przez łzy.

-Chcesz tam wejść? -usłyszałam cicho głos Zayna obok ucha. Pociągnęłam lekko nosem i kiwnelam głową. Czemu Zayn tu jest? Odsunelam się od chłopaka i pewnie weszlam do sali. Usiadłam na krześle obok łóżka Ryana i spojrzałam na chłopaka.

-Płakałas.-usłyszałam jego cichy głos. Ryan spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko ale widziałam że sprawia mu to trudność.

-Co to za koleś?-Spytał i wskazał ruchem głowy na Zayna.

-Umm...to Zayn,to jest...

-Jeśli nie chcesz to nie musisz mi mówić.

-Nie,ja poprostu... sama nie wiem kim on jest.

-Uważaj na siebie Darcy.-kiwnelam lekko głową i złapałam Jareda za rękę. Z moich oczu poleciało kilka łez.

-Darcy...

-Tak?

-Chce żebyś zrobiła dla mnie jedną rzecz.

-Oczywiście. O co chodzi?

-Nie płacz na moim pogrzebie.

--------

Rozdział krótki ale raczej nie ma co tu się rozpisywać :) mam do was jedno pytanie: ZABIĆ RYANA?Mam nadzieje ze mi na nie odpowiecie w komentarzach

Trouble| Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz