-Może mi odpowiesz?!
- To nic.
-Darcy do kurwy nędzy. Co sobie zrobiłaś?!
-To nie ja!
-A więc kto?!
-To moj tata!-chłopak spojrzał na mnie zaskoczony a jego piesci zacisnely się.-To on to zrobił. Ale to moja wina a on mnie przeprosił.
- Obojętnie co zrobiłaś nigdy nie powinien Cie uderzyć. A przeprosiny tego nie załatwią.-warknal i wyminal mnie. Pobiegłam za nim bojąc się co zrobi. Chłopak podszedł do mojego taty i uderzył go z piesci w szczękę. Pisnęłam i zakrylam usta dłońmi. Zayn złapał mojego tatę za koszulkę i przygwozdzil do ściany.
-Nie waż się nigdy więcej podnieść ręki na Darcy ani na żadną inną kobietę.
-Wyjdź stąd chłopcze.-Powiedział mój tata spokojnie. Zayn puścił go i złapał mnie za rękę ciągnąc do drzwi.
-Bez Darcy.-dodał mój tata a Zayn zesztywnial.
-Nie waż się kłócić bo powiem policji ze ja porwales.
-Zayn idź.-odezwałam się zanim chłopak zrobiłby coś głupiego. Mulat puścił moja rękę i spojrzał na mnie zaskoczony. Pokiwalam głową i pokazałam mu żeby do mnie zadzwonił. Poszedł by za to do wiezienia. Chłopak wyszedł bez słowa. Pobiegłam na górę nie zwracając uwagi na ojca. Wzięłam telefon do ręki a Zayn zadzwonił w tej samej sekundzie.
-Wejdź przez okno. Wszystko Ci wyjaśnię.