Rozdział 9

360 24 3
                                    

*EVAN

Gdy opowiedziała mi wszystko, miałem ochotę skopać dupe temu skurwielowi, który jej to zrobił, tylko nie wiedziałem kto to był to wkurwiało mnie jeszcze bardziej.

- obiecaj mi ze już nigdzie sama nie wyjdziesz wieczorem - przytuliłem mocniej drobną brunetkę

- obiecuję - odpowiedziała i pocałowała mnie swoimi różowymi ustami.

Siedzieliśmy jeszcze długo na kanapie rozmawiając na różne tematy, już nie plakala, śmiała się, a dla moich uszu był to najpiękniejszy dźwięk. Po czasie zasnęła na moich kolanach. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju.

Nigdy nie wpuściłem żadnej dziewczyny do mojego pokoju, jest to moja świątynia, a teraz? malutka brunetka śpi na moim łóżku.. łamałem własne zasady, ale jakoś mnie to nie obchodziło. Rozebrałem ją do bielizny, odkrywając jej idealne ciało, nie mogłem powstrzymać sie od uśmiechu, założyłam jej moja koszulkę, była na nią za duża ale pieknie wyglądała, jak anioł, mój anioł pomyślałem. Założyłem dresy i położyłem się obok, przyciągając ją bliżej i naciągając na nas kołdrę.

*LILY

Obudziłam sie rano i odrazu poczułam cudowny zapach - jego zapach. Spojrzałam na bruneta obok, jeszcze spał więc nie chciałam go budzić, pomyślałam, ze zrobię dla nas śniadanie, teraz moja kolej. Obróciłam sie na bok i pocałowałam go lekko w usta. Gdy spojrzałam na niego kącik jego ust drgnął i po chwili sie uśmiechnął

- nie śpisz - uśmiechnęłam się wesoło do niego

- już nie - złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie, nasze usta dzieliły milimetry, a na całym ciele poczułam, znajome iskierki. Pocałował mnie i cicho szepnął:

- idealna - skradając mi delikatne pocałunki po szyji. Wyrwałam się z jego objęć i dałam ostatniego całusa

- idę zrobić śniadanie - po chwili był już przy mnie

- idę z tobą, pomogę - złączył nasze dłonie i prowadził do kuchni. Chciałam sama zrobić śniadanie ale jemu nie umiem odmówić.

Gdy zjedliśmy śniadanie składające sie z tostów i cieplej herbaty, Evan zaciągnął mnie nad ocean, siedzieliśmy nad brzegiem przytulając sie do siebie. Każda dziewczyna oszalała by na moim miejscu, wiem bo ja sama szaleje na jego punkcie, jest chodzącym ideałem.

- pojdziesz ze mna na kolacje do moich rodziców? - zapytał Evan wpatrując się w ocean przed nami, zaskoczył mnie tym pytaniem, jeszcze sami dobrze sie nie znamy a juz mam poznać jego rodziców?

- jezeli chcesz - mruknęłam nie pewna swojej wypowiedzi, byłam ciekawa jego rodziców, jacy sa? czy choć trochę, ten mroczny brunet obok, jest do nich podobny? ale też sie bałam, że zrobie coś źle, duzo razy chodziłam na różne typy imprezy, ale nigdy na taka. Dam radę, dla niego, jeżeli poprosił mnie o to, musi chcieć tego prawda?

- oczywiście, ze chce - spojrzał na mnie i uśmiechnął sie szeroko pokazując swoje białe zęby, w tym uśmiechu można było sie zakochać. Odwzajemniłam uśmiech i wtuliłam sie w niego wdychając w płuca jego zapach, mój ulubiony zapach.

WHISPER *zawieszone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz