Rozdział 2

617 25 0
                                    

Bałam się tam wejść. Pierwszy raz idę na taką imprezę i obawiam się, ze nie będę wiedziała jak sie zachować. Keyli jak i inne moje koleżanki z klasy co weekend gdzieś wychodziły, a ja? Siedziałam w domu, przy podręcznikach i się uczyłam bo chcialam dostać się na jedna z najlepszych uczelni, lub chodziłam na różne imprezy charytatywne, które organizował mój ojciec. Od niedawna zaczęło mnie to męczyć, wpadałam w monotonię, chciałam cos zmienić, chociaz w weekendy, wiec zaczęłam od imprezy u Emily.

Gdy weszłyśmy do środka wszytsko było już gotowe, przyciemnione światła, pełen barek, przygotowane jedzenie na wyspie w kuchni no i ludzie. Pełno ludzi, niektórzy już pijani choć dobrze nie zaczęła sie impreza. Wraz z Keyli przecisnęłyśmy się do grona naszych przyjaciółek z klasy. Wszytskie wyglądały pięknie w obcisłych sukienkach i wysokich szpilkach.

- heej Lily, dobrze że przyszłaś - odezwała sie Emily z czarnym kubkiem w ręku - chcesz coś do picia? - rozdawała wszystkim dziewczyną przez siebie robione drinki

- nie dziękuje - nie chciałam pić, nie lubiłam tego, w głowie miałam wspomnienia brata, który wracał w środku nocy pijany. Wolałam bawić sie bez tego.

Po około godziny dziewczyny,znikły gdzieś w tłumie bawiących sie osoby, a ja poszłam siąść na skórzanej kanapie pod ścianą w salonie.

Po drugiej stronie dostrzegłam Evana, przeszedł po mnie dreszcz gdy na mnie spojrzał. Uśmiechnął sie i szedł w moja stronę. Z daleko widać było bijąca od niego pewność siebie.

- szukałem cię - wzdrygłam sie na jego słowa, dlaczego miałby mnie szukać? przecież się nie znamy - ślicznie wyglądasz w tej sukience - usiadł obok mnie na kanapie i nagle poczułam jak się zaczerwieniam

- dziękuje - odpowiedziałam patrząc w jego piękne ciemne oczy, ale szybko sie speszyłam gdy po raz kolejny sie do mnie uśmiechnął.

- nawet w ciemności twoje czerwone policzka wyglądają pięknie - zaniemówiłam. Czy on ze mna flirtuje? Czy chce się ze mnie ponaśmiewać? Sama nie wiedziałam co o tym myśleć znałam go niecały dzień a już tyle razy sprawił, ze odbierało mi mowę.

- podoba Ci sie impreza? - szybko zmieniłam temat

- tak, ale nie znam jeszcze wszystkich - przechylił kubek i wypił cala jego zawartość - a tobie jak sie podoba?

- jest okej - popatrzał na mnie w jego oczach zobaczyłam zaciekawienie

- dlaczego siedzisz tu sama? - myślałam co mu odpowiedzieć, nie mogłam mu powiedzieć że jestem pierwszy raz na imprezie i chyba mnie to przerosło. Ci wszyscy pijani ludzie którzy sie o sobie ocierają, tyle alkoholu, zbyt głośna muzyka..

- jesteś na niej pierwszy raz, prawda? - albo umie czytać w myślach, albo to po mnie tak widać

- tak - jęknęłam tylko, wydawało mi sie to żenujące. Wszyscy w moim wieku juz dawno imprezują.

- może wyjdziemy na zewnątrz tam jest ciszej, bedziemy mogli porozmawiać - wstał i podał mi rękę. Zawahałam sie czy z nim gdziekolwiek iść, przecież go w ogóle nie znałam, ale złapałam go za rękę i poszłam za nim.

Weszliśmy na taras, było ciemno i lekki wiaterek powiewał w nasza stronę, niszcząc mi w tym czasie fryzurę, ale nie przejmowałam sie tym zbytnio , bo moja uwagę przykuł piękny widok. Ciemny mroczny ocean.. Zeszłam z tarasu po schodach które prowadziły w stronę wody, zdejmując buty by isc boso po piasku.Pochłonięta myślami zapomniałam o Evanie, odwróciłam sie natychmiast z myślą ze wrócę tam i go przeproszę, ale gdy sie odwróciłam on był za mna z uśmiechem na twarzy.

- piękny widok - spojrzał za mnie na fale przy brzegu. Nie odezwałam sie nic tylko podeszłam i zamoczyłam stopy w wodzie, była zimna ale dało sie wytrzymać.

- może przejdziemy sie wzdłuż brzegu? - zaproponował a ja z chęcią się zgodziłam. Szliśmy w milczeniu, ciesząc się piękna pogodą na zewnątrz i pięknymi widokami.

Nagle stanęłam bosą stopa na ostrym kamieniu i poleciałam na kolana, jęcząc z bólu. Evan w mgnieniu oka był obok i mnie podnosił.

- nic Ci nie jest? - zapytał patrząc na moja stopę.

Gdy na niego spojrzałam był tak blisko.. Szybko sie od niego odsunęłam

- ja.. przepraszam

- ale za co? - zapytał zamieszany robiąc duże oczy ze zdziwienia

- zniszczyłam Ci wieczór - poszłam w stronę domu w którym dalej panowała impreza. Poczułam jego ciepła rękę na ramieniu

- zaczekaj - odwróciłam się powoli - tu z toba podoba mi sie bardziej niz tam na imprezie - zamknęłam oczy, bałam sie że to sen. - nic Ci sie nie stalo? - spojrzał na moją stopę, a ja o niej zapomniałam, nie czułam juz nic

- wszytsko w porządku - zmusiłam się do uśmiech. Nadal bałam sie, ze zniszczyłam mu wieczór. Było tak pięknie ale ja musiałam cos zepsuć.

- wracajmy już - poprosiłam wzmacniając swój uśmiech.

Przez całą drogę powrotną szliśmy w milczeniu.

Gdy weszliśmy do środka było już mniej osób niż na początku. Aż tak długo nas nie było? Trudno i tak nikt nie zwrócił uwagi, że mnie nie ma. Spojrzałam na Evana ale jego juz nie było. Poczułam rozczarowanie pomieszane ze smutkiem. Gdzie poszedł, moze go przestraszyłam.. Szukałam go wzrokiem po całym salonie ale nie mogłam go znaleźć. Poddałam się i poszłam do pokoju w którym miałyśmy zostać na noc.. Gdy otworzyłam drzwi nikogo tam nie bylo, tak jak sie spodziewałam. Przebrałam się i położyłam do łóżka, leżałam wpatrując sie w sufit, po krótki momencie przyłapałam siebie na myśleniu o Evanie. Dlaczego poszedł, moze jeszcze tu jest, moze cos sie stało...

- Lily, wstałaś już? - usłyszałam cichy głos Keyli, chyba musiałam zasnąć.

- tak - przeciągnęłam się na łóżku

- gdzie ty sie podziewałaś przez całą imprezę? - zapytała, a ja uświadomiłam sobie ze to nie był sen, byłam z nim nad oceanem. Cieszyłam się , choc też przygnębiała mnie myśl ze tak szybko ode mnie poszedł.

- byłam nad oceanem - ominęłam najważniejszy fakt, ale nie chciałam teraz o tym gadać.

Zadzwonił jej telefon więc juz nic nie odpowiedziała , tylko wyszła z pokoju. A ja siadłam na łóżku i wzięłam telefon do ręki. Nieodebrane połączenie i wiadomość:

przepraszam Cię, ze sie nie pożegnałem, nie mogłem dłużej zostać, musiałem jechać do domu. Evan.

Zdziwiłam się skąd on miał w ogóle mój numer. Ale moze ktoś na imprezie mu go dał. Dużo osób tam było które znałam.

Byłam mile zaskoczona tą wiadomością. Odpisałam mu:

nic sie nie stało. dziękuje za spacer

Odpowiedź dostałam niemal natychmiast:

może powtórzymy to kiedyś

Uśmiechałam sie do ekranu telefonu. A może jednak to była najlepsza impreza.

z przyjemnością

Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki pod prysznic.. Stałam pod ciepłą wodą ciesząc sie tym co wydarzyło sie wczoraj. Razem z Keyli pomogłyśmy Emily posprzątać dom przed przyjazdem rodziców, po skończeniu odwiozłam przyjaciółkę i także pojechałam do domu.

WHISPER *zawieszone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz