Rozdział 13

307 18 4
                                    

Od samego rana mój telefon dawał o sobie znać, ale nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, wiedziałam ze matka może sie o mnie martwić, ale nie chce z nią teraz rozmawiac, nie mogę zrozumieć dlaczego to zrobiła tacie.. dlaczego... A może to nie jest prawda, moze powinnam z nią porozmawiać? Ale dlaczego Ojciec Evana miałby kłamać? Już nic nie rozumiem, całej tej głupiej sytuacji, muszę z nią porozmawiać, ale jeszcze nie teraz..

I Evan.. no właśnie Evan, zostawiłam go bez żadnego wytłumaczenia, po prostu go zostawiłam, myśląc ze tak bedzie dla niego lepiej, nie chce zniszczyć mu życia, rodziny.. Ale każdy chyba by chciał wiedzieć prawdę.. Dam sobie parę dni i zadzwonie do nich, nie mogę sie tak ukrywać.

*

Do południa siedzieliśmy z Bret i oglądaliśmy filmy, żadnego nie pamiętam, nie umiałam się skupić, myślałam tylko co bedzie dalej z naszym życiem, błagałam w duchu żeby to wszystko było kłamstwem..

- cześć - z zamyślenia wyrwał mnie głośny krzyk chłopaka, obejrzałam się za siebie i zobaczyłam wysportowanego bruneta z mocno niebieskimi oczami tak samo jak mój brat.. nie te były o wiele ładniejsze.... co ja wgl wyprawiam? o czym ja myślę?

- cześć, jestem Lily - uśmiechnęłam się do chłopaka, a on odwzajemnił swój uroczy uśmiech i pocałował delikatnie moja dłoń

- Oliver, miło mi Cię poznać

- cześć stary w końcu jesteś - przerwał nam mój brat ściskając kolegę na powitanie - widzę, ze poznałeś już moja siostrę, dzisiaj mamy zamiar wyjść gdzieś na imprezę, idziesz z nami? - z głupkowatym uśmiechem spojrzał w moja stronę. Jak impreza? co on wygaduje?

- co.. - nie zdarzyłam się odezwać bo przerwał mi Oliver

- jasne, czemu nie

- to o 19 bądźcie gotowi a teraz ide na zakupy i na chwilę do restauracji - zabrał swoją kurtkę i wyszedł z domu, nie tłumacząc nic co kombinuje, jaka impreza? teraz, po tym co się stało? ...

- jesteś głodna, zrobię coś na obiad? - no cóż z bratem porozmawiam później teraz mam naprawdę ochotę na coś pysznego

- pewnie, pomóc Ci w czymś? - zapytałam dołączając do bruneta w kuchni

- nie trzeba - uśmiechnął się i zaczął coś kroić, a ja siedziałam i wpatrywałam się przez chwile w jego ruchy, musiał być dobrym kucharzem bo każdy jego ruch był idealny..

- aż taki jestem przystojny, że tak wpatrujesz sie we mnie? - co? czy ja cały czas patrzałam na niego? myślałam ze tylko chwilę.. jejku , robię z siebie idiotkę ...

- yy nie.. znaczy tak.. - co ja wygaduję - smacznie wygląda - zabrałam od niego talerz który przygotował i poszłam jak najszybciej do stołu, za pewne wyglądałam teraz jak burak.. Za sobą słyszałam tylko śmiech chłopaka.

Po chwili dołączył do mnie nie mówiąc nic o tamtej sytuacji i teraz rozmawialismy na wszystkie tematy i często się śmialiśmy, od czasu kiedy tu przyjechałam jeszcze tak dobrze sie tu nie czułam i nie wiem czy to dzięki temu jak jestem daleko od wszystkich problemów czy przez to towarzystwo..

WHISPER *zawieszone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz