Weszłam spóźniona na lekcje z Geometrii z Panem Gregorym
- przepraszam..
- dzień dobry, proszę juz siadać - szybko zmierzałam w kierunku swojej ławki, ale w pól kroku stanęłam wpatrując sie w nieznanego chłopaka, który siedział na moim miejscu.
- cześć, to twoje miejsce? - zapytał wkurzony.. chyba za długo na niego patrzałam
- ta.. tak - zająkałam
- soryy - wstał i poszedł siąść ławkę za mną.
- co tam się dzieje? siadajcie juz na swoim miejscu! - krzyknął Pan Gregory i nagle zorientowałam się, ze nadal się na niego patrze. Siadłam na swoim miejscu i do konca lekcji słuchałam wykładu.
- Lily, Lily zaczekaj - zawołała za mną Keyli. - niezły ten nasz nowy co? chyba juz sie z nim zapoznałaś? - wzdrygłam sie na myśl o nim
- nie, tylko zajął moje miejsce
- tak? ale patrzał sie na Ciebie juz do końca wykładu - uśmiechnęła sie i poszłyśmy do stołówki. A ja juz sie nic nie odezwałam, choć mnie zaciekawiła.
- idziesz dzisiaj do Emily na imprezę? - Keyli pytala jedząc swoje zbożowe batoniki
- nie wiem - przecież wie, ze nie chodzę na takie imprezy
- no chodz, nie ma nic do nauki, weekend się zaczyna.
proszę - robiła wielkie oczy i błagała
- ale nawet nie mam w co sie ubrac
- przyjedź do mnie o piątej coś dla ciebie wybiorę - wpakowałam sie. Ale może nie bedzie tak źle.
Po szkole pojechałam do małej kafejki w której jest najlepsza kawa. Usiadłam przy stoliku i czekałam na zamówienie. Z zamyślenia wyciągnął mnie jego aksamitny głos
- cześć -rozejrzałam sie po kafejce w obawie,ze nie mówi do mnie, ale dookoła nie bylo nikogo - jesteś zła, ze zająłem dziś twoje miejsce? - zapytał nie spodziewanie
- nie, jesteś nowy, skąd miałeś wiedzieć
- no tak - mruknął - mogę sie przysiąść?
- tak, oczywiście - nagle oblał mnie rumieniec
- jak masz na imię? - w głowie kłębiły sie tylko myśli i pytania dlaczego teraz jest taki miły? Rano wyglądał... inaczej
- Lily - jękłam cicho, stresując sie przy nim
- ładnie, a ja Evan - kelner podał mi moją kawę i wyrwał mnie z wpatrywania sie w niego. Na szczęcie.
- idziesz dzisiaj na imprezę do ...
- Emily? - dokończyłam za niego i tak by sobie nie przypomniał
- no tak, do Emily - uśmiechnął się, a moje policzki zaczerwieniły sie jeszcze bardziej.
Odwzajemniłam uśmiech i przytaknęłam głową.
Do środka wszedł wysoki i mocno zbudowany mężczyzna o czarnych włoskach, spojrzał w nasza stronę, a Evan natychmiast sie podniósł z miejsca
- no to widzimy się na imprezie, do zobaczenia - i szybko zmierzył w kierunku mężczyzny. W jego oczach dostrzegłam zmianę, jakby sie czegos przestraszył. Ciekawe kim byl ten mężczyzna.
Dokończyłam swoja kawę i pojechałam do Keyli, po drodze pisząc mamie smsa, że zostaje dzisiaj u Emily.
Zajechałam na podjazd pod jej domu. Wybiegłam po schodkach i otwarłam sobie drzwi. Czułam sie jak u siebie, niemalże codziennie po szkole jeździliśmy do niej.
- Dzień dobry - krzykłam wchodząc do środka
- Cześć Lily, milo Cię widzieć - powitała mnie jej jak zawsze uśmiechnięta mama.
Pobiegłam na górę do pokoju przyjaciółki.
- już jestem - w pokoju słychać było spokojną muzykę
- oo, wlaśnie szukałam czegoś dla Ciebie - krzyczała z garderoby.
W końcu wyszła z sukienką w ręce
- juz znalazłam - sukienka była w kolorze błękitu
- jest śliczna - mówiłam prawdę sukienka byla cudowna, odkąd pamiętam Keyli miała dobry gust do ubrań.
- jest już twoja
- naprawdę? - przytknęła i podała mi sukienkę , wzięłam ją i poszłam do łazienki sie przebrać.
Gdy obie sie wyszykowałyśmy, pojechaliśmy prosto do Emily.
CZYTASZ
WHISPER *zawieszone*
Teen Fictionprzeszłość? o niektórych rzeczach z przeszłości powinno mówić sie SZEPTEM. Lily miała spokojne życie. Dobra uczelnia, piękny dom, dobre kontakty z rodzicami, kochający brat, przyjaciele na których zawsze można polegać.. Do czasu. Jej życie przewróc...