Rozdział 1

733 29 0
                                    

Weszłam spóźniona na lekcje z Geometrii z Panem Gregorym

- przepraszam..

- dzień dobry, proszę juz siadać - szybko zmierzałam w kierunku swojej ławki, ale w pól kroku stanęłam wpatrując sie w nieznanego chłopaka, który siedział na moim miejscu.

- cześć, to twoje miejsce? - zapytał wkurzony.. chyba za długo na niego patrzałam

- ta.. tak - zająkałam

- soryy - wstał i poszedł siąść ławkę za mną.

- co tam się dzieje? siadajcie juz na swoim miejscu! - krzyknął Pan Gregory i nagle zorientowałam się, ze nadal się na niego patrze. Siadłam na swoim miejscu i do konca lekcji słuchałam wykładu.

- Lily, Lily zaczekaj - zawołała za mną Keyli. - niezły ten nasz nowy co? chyba juz sie z nim zapoznałaś? - wzdrygłam sie na myśl o nim

- nie, tylko zajął moje miejsce

- tak? ale patrzał sie na Ciebie juz do końca wykładu - uśmiechnęła sie i poszłyśmy do stołówki. A ja juz sie nic nie odezwałam, choć mnie zaciekawiła.

- idziesz dzisiaj do Emily na imprezę? - Keyli pytala jedząc swoje zbożowe batoniki

- nie wiem - przecież wie, ze nie chodzę na takie imprezy

- no chodz, nie ma nic do nauki, weekend się zaczyna.

proszę - robiła wielkie oczy i błagała

- ale nawet nie mam w co sie ubrac

- przyjedź do mnie o piątej coś dla ciebie wybiorę - wpakowałam sie. Ale może nie bedzie tak źle.

Po szkole pojechałam do małej kafejki w której jest najlepsza kawa. Usiadłam przy stoliku i czekałam na zamówienie. Z zamyślenia wyciągnął mnie jego aksamitny głos

- cześć -rozejrzałam sie po kafejce w obawie,ze nie mówi do mnie, ale dookoła nie bylo nikogo - jesteś zła, ze zająłem dziś twoje miejsce? - zapytał nie spodziewanie

- nie, jesteś nowy, skąd miałeś wiedzieć

- no tak - mruknął - mogę sie przysiąść?

- tak, oczywiście - nagle oblał mnie rumieniec

- jak masz na imię? - w głowie kłębiły sie tylko myśli i pytania dlaczego teraz jest taki miły? Rano wyglądał... inaczej

- Lily - jękłam cicho, stresując sie przy nim

- ładnie, a ja Evan - kelner podał mi moją kawę i wyrwał mnie z wpatrywania sie w niego. Na szczęcie.

- idziesz dzisiaj na imprezę do ...

- Emily? - dokończyłam za niego i tak by sobie nie przypomniał

- no tak, do Emily - uśmiechnął się, a moje policzki zaczerwieniły sie jeszcze bardziej.

Odwzajemniłam uśmiech i przytaknęłam głową.

Do środka wszedł wysoki i mocno zbudowany mężczyzna o czarnych włoskach, spojrzał w nasza stronę, a Evan natychmiast sie podniósł z miejsca

- no to widzimy się na imprezie, do zobaczenia - i szybko zmierzył w kierunku mężczyzny. W jego oczach dostrzegłam zmianę, jakby sie czegos przestraszył. Ciekawe kim byl ten mężczyzna.

Dokończyłam swoja kawę i pojechałam do Keyli, po drodze pisząc mamie smsa, że zostaje dzisiaj u Emily.

Zajechałam na podjazd pod jej domu. Wybiegłam po schodkach i otwarłam sobie drzwi. Czułam sie jak u siebie, niemalże codziennie po szkole jeździliśmy do niej.

- Dzień dobry - krzykłam wchodząc do środka

- Cześć Lily, milo Cię widzieć - powitała mnie jej jak zawsze uśmiechnięta mama.

Pobiegłam na górę do pokoju przyjaciółki.

- już jestem - w pokoju słychać było spokojną muzykę

- oo, wlaśnie szukałam czegoś dla Ciebie - krzyczała z garderoby.

W końcu wyszła z sukienką w ręce

- juz znalazłam - sukienka była w kolorze błękitu

- jest śliczna - mówiłam prawdę sukienka byla cudowna, odkąd pamiętam Keyli miała dobry gust do ubrań.

- jest już twoja

- naprawdę? - przytknęła i podała mi sukienkę , wzięłam ją i poszłam do łazienki sie przebrać.

Gdy obie sie wyszykowałyśmy, pojechaliśmy prosto do Emily.

WHISPER *zawieszone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz