Był naprawdę wczesny ranek, słońce dopiero wschodziło. Beomgyu jeszcze smacznie spał. ToTo przeciwnie , gadał w najlepsze. Musiał być naprawdę głodny. W końcu krzyki papugi stały się nie do zniesienia. Yeonjun leniwie podniósł powieki policzek miał przyklejony do materiału na którym spoczęła jego głowa. Jego ręce także były mocno owinięte wokół jego "poduszki". Dłuższą chwile leżał nieświadomy niczego , powoli rozbudzając się. Dopiero po dobrych paru minutach uświadomił sobie na czym tak smacznie sobie spał.
-O mój boże!- oderwał twarz od uślinionej koszulki Gyu .
Poczuł się co najmniej niezręcznie. Było mu wstyd że zasnął dosłownie na blondynie.
Nie miał pojęcia co teraz zrobić , nie chciał sobie po prostu iść, ale nie wiedział czy powinien obudzić chłopaka. Tak słodko spał , żal było mu przerywać... W końcu jednak nie musiał decydować bo Beomgyu najwyraźniej sam się obudził. Gdy tylko otworzył oczy zauważył opartego na rękach zwieszonego nad nim szatyna. Otworzył usta ale nie wyszedł z nich ani jeden nawet najcichszy dźwięk. Przez chwilę nawet myślał że to sen ale to było zbyt realistyczne. W końcu cisza została przerwana.
-Przepraszam że zasnąłem na tobie... -Yeonjun wyglądał na zakłopotanego - I przepraszam za twoją koszulkę.
Blondyn nadal był w lekkim szoku. W jego głowie rozbrzmiewało tylko jedno pytanie :
-"co się właśnie stało?"
-Nic się nie stało, po prostu się przebiorę. - odpowiedział praktycznie bez emocji i skierował się do swojego pokoju, zostawiając starszego samego sobie.
Po wejściu do pokoju Beomgyu oparł się o ścianę i zjechał w dół ledwo żywy , serce waliło mu niesamowicie szybko , był pewien że zaraz dostanie zawału. Papuga zaciekawiona patrzyła na ledwo już żywego czerwonego jak burak chłopaka. Po kilku głębokich wdechach , wstał , nakarmił ToTo i jednym ruchem ściągnął z siebie koszulkę po czym zmienił na świeżą.
Yeonjun natomiast , siedział na kanapie , ta cała sytuacja była naprawdę, naprawdę, niezręczna. Jednak po chwili wydała się mu być naprawdę zabawna. Gyu wyszedł z pokoju , z uśmiechem.
-Nic nie wspominałeś że aż tak się ślinisz- powiedział po czym wybuchł śmiechem.
Junowi ulżyło że atmosfera była lekka i że blondyn nie gniewał się , po chwili sam zaczął się śmiać.
-Hej , masz na dziś jakieś plany? - zagadnął Beomgyu na co szatyn odpowiedział wesołym uśmiechem.
-Jestem wolny caaalutki dzień!
-Świetnie! Chcesz tu zostać , spędzimy ten dzień we dwójkę , będzie fajnie , nie będę musiał siedzieć sam.
-Zostaje , też nie chcę siedzieć sam.
Chłopcy wymienili się ciepłymi uśmiechami , szatyn poszedł jeszcze na chwilę do siebie żeby przebrać się , i ogarnąć fryzurę. Gyu zrobił to samo, nie minęło nawet 20 minut gdy znów widzieli się ze sobą już w o wiele lepszych nastrojach.
Yeonjun od razu wprosił się do pokoju , i rozłożył na łożku. Beom wszedł tuż za nim.
-Heej~ właśnie sobie przypomniałem , zawsze mnie to ciekawiło - powiedział szatyn.
-Co takiego?
-Pokażesz mi jak grasz na gitarze???
Młodszy wydał się mocno zaskoczony ale w pozytywnym sensie. Cieszył się że jego sympatia interesuje się nim i jego zainteresowaniami. Mimo że był lekko niemiały naprawdę chciał pokazać mu jak gra.
-Niech będzie , chciałbyś żebym zagrał coś konkretnego?
-Zaskocz mnie~.
Beomgyu zachichotał i wyciągnął gitarę , po czym szybko nastroił.
Postanowił grać melodię popularnej piosenki , której lubił czasem słuchać z nudów , w zasadzie usłyszał ją w radiu i jakoś wpadła mu w ucho.
Delikatnie pociągnął za struny gitary po czym wydobyła się z nich spokojna melodia.
♬♩♪♩♪♩♬~
Yeonjun wydał się ożywiony słysząc tą melodię.
-Ej! Ja to znam! - podskoczył po czym niespodziewanie zaczął śpiewać.- 𝑩𝒖𝒕 𝒅𝒂𝒓𝒍𝒊𝒏𝒈, 𝒋𝒖𝒔𝒕 𝒌𝒊𝒔𝒔 𝒎𝒆 𝒔𝒍𝒐𝒘, 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒉𝒆𝒂𝒓𝒕 𝒊𝒔 𝒂𝒍𝒍 𝑰 𝒐𝒘𝒏... 𝑨𝒏𝒅 𝒊𝒏 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒆𝒚𝒆𝒔, 𝒚𝒐𝒖'𝒓𝒆 𝒉𝒐𝒍𝒅𝒊𝒏𝒈 𝒎𝒊𝒏𝒆
𝑩𝒂𝒃𝒚, 𝑰'𝒎 𝒅𝒂𝒏𝒄𝒊𝒏𝒈 𝒊𝒏 𝒕𝒉𝒆 𝒅𝒂𝒓𝒌 𝒘𝒊𝒕𝒉 𝒚𝒐𝒖 𝒃𝒆𝒕𝒘𝒆𝒆𝒏 𝒎𝒚 𝒂𝒓𝒎𝒔 ~~~
Beomgyu uśmiechnął się do siebie .
To było piękne , głos szatyna był piękny , to jak zamykał oczy gdy śpiewał , to jak włosy opadały mu na twarz , to jak zgrywał się z muzyką. Chciał aby ta chwila trwała wiecznie.
Gdy piosenka skończyła się blondyn został nagrodzony brawami.
-Ale to było super! - Yeonjun zeskoczył z łóżka i podszedł do przyjaciela - Genialny z nas zespół muzyczny.
Młodszy się lekko zarumienił.
-Cieszę się że ci się podobało.
Potem rozmawiali jeszcze o muzyce i o tym czego lubią słuchać w wolnych chwilach. Mieli bardzo różne gusta muzyczne ale mimo wszystko naprawdę przyjemnie im się o tym rozmawiało.
W końcu zdecydowali się czegoś posłuchać.
-Wiem czego możemy posłuchać - Yeonjun wstukał nazwę piosenki w telefon. - To jest super!
Wesoła melodia rozbrzmiała z telefonu , o dziwo nie był to rap a wesoła piosenka popowa.
-Kocham tą nutę - dodał szatyn i złapał Beomiego za ręce - Chodź zatańczyć ! <3
Beomgyu bez słowa wstał obaj zaczeli tańczyć i kręcić się po całym pokoju.
-Kocham cię- pomyślał - chcę zostać z tobą
na zawsze...
CZYTASZ
𝕊𝕨𝕖𝕖𝕥 𝕔𝕠𝕗𝕗𝕖𝕖 𝕤𝕨𝕖𝕖𝕥 𝕝𝕠𝕧𝕖 | beomjun
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Yeongyu// Beomgyu zaczyna naukę w collagu i jest zmuszony do zamieszkania w domu jego wuja gdzieś w ruchliwym mieście. Chłopak naprawdę obawia się tego co go tam czeka i jakimś dziwnym trafem trafia na kolczyk dzięki któremu ratuje tyłe...