☕6.Uczucia☕

431 26 10
                                    

Po tej całej przygodzie z lasem szatyn opowiedział przyjaciołom o wszystkim co się stało. Chłopcy nieźle się uśmiali. Kai popłakał się ze śmiechu a Soobin aż tarzał po podłodze Hyun też się śmiał. Tak naprawdę wszystkich to bawiło, oprócz Beomgyu .Trochę strzelał fochy że ich to ich śmieszyło bo teraz chodził o jednej nodze a w sumie to raczej kulał. Skręcona kostka dawała mu nieźle popalić. Trudno mu było dojechać do szkoły i dojść na autobus. Nie raz się przez to spóźnił. Najgorszy był fakt że w bloku w którym mieszkali nie było żadnej windy, jedynie strome schody. Yeonjun miał trochę wyrzuty sumienia przez tą całą sytuację. Wiedział że to nie jego wina ale wciąż było mu jakoś tak głupio. Nie odwiedzał Beomiego ani trochę ostatnimi czasy. Nawet nie spytał się czy wszystko u niego w porządku nie dzwonił ani nie pisał. Mieszkali na przeciwko siebie powinien go odwiedzić i sprawdzić jak się czuje. I w końcu zaczęły go gryźć wyrzuty sumienia. Tak się zestresował że zapomniał że właśnie szedł chodnikiem i mało co nie wlazł w słup.

-EHH?- poczuł jak uderza czołem w czyjąś dłoń .

-Jakie "eh..." patrz się przed siebie , gdyby nie ja to wlazł byś w słup. - Soobin przewrócił oczami - Zakochałeś się czy co?

Serce czarnowłosego mało co nie stanęło na te słowa .  Soo był jego ukrytą sympatią już od dłuższego czasu i to co powiedział zupełnie  wytrąciło go z równowagi . Zachował jednak zimną krew i starał się brzmieć naturalnie  a nawet obrócić to w żart.

-A może i tak? - zaśmiał się - Spoko ,nie w tym rzecz ... 

-To? O co chodzi? - spojrzał na niego z zaciekawieniem.

-O Beomgyu. - odpowiedział

-Zakochałeś się w Beomgyu?

-Co?! Nie baranie! - szatyn skrzyżował ramiona. -Martwię się o niego po prostu!

-Nie drzyj się tak ,boże spokojnie . Jeszcze gardło zedrzesz i dopiero będzie. -Soo delikatnie pogłaskał starszego po głowie z udawaną troską. Yeonjun zachichotał w odpowiedzi na to.

-Już dobrze mamusiu- odpowiedział  udając że jest dzieckiem - wiem że kupiłbyś mi syropek - dodał szturchając Soobina w ramię.

-No dobra poddaję się , kupiłbym - ten odpowiedział tym samym na co obaj zaśmiali się , zaraz po tym młodszy spoważniał -To co z tym Beomgyu?

-Trochę głupio wyszło z tą jego kostką - Jun podrapał się po głowie - Nie wiem nawet co u niego... 

-To czemu nie spytałeś? - zdziwił się Bin. 

Wtedy Yeonjun wydał się jeszcze bardziej zakłopotany i odwrócił wzrok.

-Tylko mi nie mów że jeszcze go nie odwiedzałeś!!!! Wszyscy u niego już byli!!!

-Jakoś tak wyszło! -jęknął przygnieciony już poczuciem winy chłopak na co Soobin jeszcze bardziej się zdenerwował.

-Mieszkacie na przeciwko siebie!

-Wiem...

-Masz tylko dwa kroki do jego mieszkania!

-Wiemm...

-Powinieneś-

-Wiem przecież! - krzyknął po czym zasłonił usta zaskoczony że aż tak uniósł ton - wiem przepraszam no...

Młodszy  skrzyżował dłonie i przewrócił oczami .

-Marsz do niego i kup mu coś dobrego. Tylko nie czekoladę bo już jedną dostał ode mnie i od Kaia . Hyun dał mu owoce więc tego też mu nie kupuj - wymieniał na palcach rzeczy które Beomgyu już miał lub te których Yeonjun nie powinien mu dawać - No w każdym razie na pewno coś dla niego znajdziesz.

𝕊𝕨𝕖𝕖𝕥 𝕔𝕠𝕗𝕗𝕖𝕖 𝕤𝕨𝕖𝕖𝕥 𝕝𝕠𝕧𝕖 | beomjunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz