Rozdział 13

282 25 12
                                    

Następny dzień również był dla niej dniem pełnym wszelakich myśli. Tuż po śniadaniu w gronie reszty strażników udała się do Chrisa, przy którym miała być niemalże cały dzień.

- Co myślisz o propozycji Pierwszego? – spytała, kiedy siedzieli w ciszy już od dobrych kilku minut.

Chris podniósł głowę znad papierów, których treść aktualnie analizował i wzruszył krótko ramionami.

- Nie wiem, co rzeczywiście planuje Pierwszy, ale chcę się tego dowiedzieć – oznajmił poważnie, utrzymując z Aną kontakt wzrokowy. – Dlatego postanowiłem pojechać jutro na te potajemne spotkanie.

Czarnowłosa zmarszczyła brwi. Nie spodziewała się, że jej przyjaciel zdecyduje się tak szybko. Zwykle dość długo analizował podejmowane przez siebie decyzje, jednak teraz chyba zaczęło mu zależeć na dodatkowych funduszach, skoro tak szybko przystał na propozycję Pierwszego. Choć jeszcze nie do końca przystał, bo żadnego kontraktu jeszcze nie spisali. Asher Carter jednak wiedział, gdzie uderzyć. I to zadziwiało, a jednocześnie niepokoiło.

- Jesteś pewien? – spytała, poprawiając się na swoim ulubionym fotelu.

- A czy kiedyś nie byłem? – odparł Chris, na co Ana natychmiastowo pokręciła głową.

- Poinformowałeś już innych?

- Jakich innych? – zapytał władca, marszcząc brwi.

- No Tonego, Jake'a, Finna...

- Jadę tylko z tobą – przerwał jej, a ona spojrzała na niego zaskoczona.

- O czym ty mówisz?

- Pierwszy wyraził się jasno. Mam nie brać ze sobą nikogo. Samo to, że zdecydowałem się jechać do niego z tobą jest w jakiś sposób podważeniem jego słów – odparł poważnie, a w Anie dosłownie zawrzało.

- Czyli tak po prostu mu ufasz? – spytała karcąco. – Skąd możesz wiedzieć, co przyjdzie mu do głowy? A co, jeśli to on zapoczątkował morderstwa władców? Nie przyszło ci to do głowy, że może chce tylko zwabić cię w pułapkę i po cichu zabić?

- Ana. – Brunetka natychmiast umilkła, czując, że pozwoliła sobie na zbyt dużo.

- Ciężko mi to mówić, ale nie zapominaj, że to ja tu rządzę – oznajmił spokojnym tonem. – Wiem, do czego zmierzasz. Ja też mu nie ufam, jednak skoro będę miał szansę na polepszenie naszej strefy, jestem gotów zaryzykować.

Ana nie odezwała się już ani słowem, tylko lekko spuściła wzrok w dół. Ona też nie miała pojęcia, co planował Pierwszy, jednak skoro jej przyjaciel już postanowił, nie miała nic do powiedzenia. W końcu głęboko wierzyła, że Chris nigdy się nie mylił. Czy rzeczywiście tak było?

Kto wie...

***

Zacisnęła zęby, kiedy kolejny raz podczas wieczornego treningu niemalże dała się podejść Finnowi i ledwo uniknęła jego ciosu w brzuch. Doprawdy nie potrafiła się tego dnia skupić.

- Dobra, co jest? – spytał Finn, zwieszając ręce. – Rozumiem, że chodzi o Pierwszego?

Ana skinęła głową. Miała powiedzieć brunetowi o planie Chrisa, jednak do tamtej pory ciągle się wstrzymywała.

- Chris planuje pojechać na to spotkanie – odparła, przyciszając głos.

- W takim razie z nim pojedziemy. – Finn wzruszył ramionami, ponownie włączając się do walki z dziewczyną.

- Problem w tym, że postanowił jechać tylko ze mną, a w dodatku ukryć to nawet przed Oswaldem. Podobno ma jakiś plan – powiedziała poważnie, wymieniając z chłopakiem proste ciosy.

WładczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz