Rozdział 20

279 23 17
                                    

- Zakładam, że następca Czwartego już cię poinformował – mruknął Pierwszy, gdy tego samego wieczora zadzwonił do Chrisa. Na szczęście Piąty Władca miał swój telefon z hologramem i nie było problemów z połączeniem.

- Tak, o wszystkim już wiem – przytaknął blondyn z powagą.

- Jest tam twoja strażniczka? – spytał Pierwszy, choć i tak znał odpowiedź na to pytanie.

Ana poruszyła się niespokojnie na swoim fotelu, a Chris zerknął w jej kierunku, po czym niepewnie skinął głową.

- Niech też posłucha – oznajmił Pierwszy nieco poważniej. – Znowu wszystko stało się na terenie danej strefy, czyli albo dana grupa się przemieszcza, albo w kilku, a nawet we wszystkich strefach mamy szpiegów.

Domyślali się tego. Po prostu nie mogli w to uwierzyć, ani nawet nie chcieli o tym myśleć.

- Robi się naprawdę niebezpiecznie – wtrącił Chris, zamyślając się na chwilę. – Mam rozumieć, że chcesz nas ostrzec przed potencjalnymi szpiegami, Pierwszy?

- Tak, ale nie chodzi tylko o to – odparł władca, a Ana dostrzegła kątem oka, że jak zwykle opierał głowę na złożonych dłoniach. – Poczyniłem już pierwsze kroki, aby zapobiec tego typu zamachom. Do każdej strefy wyślę oddział żołnierzy z Trójki.

Ana i Chris od razu skrzywili się, ogromnie niezadowoleni z tego pomysłu. Czarnowłosa myślała, że Pierwszy okaże się inną osobą. Jak widać pomyliła się.

A może jednak nie?

- O co chodzi? – spytał Pierwszy, zainteresowany ich reakcją. 

Ale przecież wiedział już wszystko.

- Nie jesteśmy za patrolami żołnierzy z Trójki w naszej strefie – odparł Chris, nawet nie owijając w bawełnę.

Pierwszy uniósł brew, wyraźnie zaciekawiony.

- Dlaczego? – zapytał, gdy Piąty najwyraźniej nie miał zamiaru rozwijać swojej myśli.

- Cóż... Tego typu patrole nie traktują naszych ludzi zbyt dobrze. Wolimy więc ich unikać – odparł Chris nieco zdawkowo, bo to stwierdzenie było mało powiedziane.

- Wiem, że nie traktują was zbyt dobrze. W końcu ratowałem twoją strażniczkę z opresji – powiedział Pierwszy, a Chris spojrzał zaskoczony na przyjaciółkę siedzącą niedaleko niego.

Akurat ten fragment pominęła...

- Dałabym radę sama – mruknęła pod nosem, a Asher zaśmiał się krótko.

- W to nie wątpię, pani Strażnik – rzekł nieco rozbawiony, ale zaraz potem wrócił do poważnego tonu. - Ale niech będzie. Skoro w Piątce wygląda to w ten sposób, mogę stwierdzić, że u reszty jest tak samo. Nie będę wysyłał ochrony z Trójki, ale bądźcie ostrożni i sami o siebie zadbajcie. Nie wiadomo, kiedy zamachowcy uderzą ponownie.

Rzeczywiście tego nie mogli przewidzieć, jednak za niedługo teoretycznie powinno odbyć się kolejne zebranie władców, a to był najlepszy czas na atak.

I musieli przygotować się na najgorsze.

***

Gdy Pierwszy postanowił o niewysyłaniu strażników z Trzeciej Strefy do Piątki, Ana i Chris mogli nieco odetchnąć z ulgą. Ale to nie był przecież koniec ich problemów. Rozmowa z władcą szybko się skończyła zaraz po tym, jak dowiedzieli się, że i tak nie odwoła on zapowiedzianej wizyty, a nawet w niedługim czasie zorganizuje zbiorowe spotkanie, by omówić kwestie bezpieczeństwa.

WładczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz