26

778 39 5
                                    

Dobra, dobra. Ale wróćmy do momentu kiedy zaparło mi dech...

To co zobaczyłam, poprostu nie do opisania. Gdy Piotrek obrócił się z wielkim bukietem róż, czerwonych róż w rękach.

N:Marta ja Cię przepraszam.
M:W co Ty ze mną grasz?! Bo ja już nie rozumiem.
N:Faktycznie Luiza to moja była, ale
M:Ale?!
N:Pomagała mi w niespodziance dla dla dla... Ciebie.
M:A i po to się z nią całowałeś?
N:Nie to ona pocałowała mnie. W sens...
M:Tak?! Ale jakoś trzymanie jej za rękę a później odepchnięcie jej od siebie nie wchodziło w grę? Bo co? Bo bałeś się reakcji ludzi?! To wiesz co? Powodzenia Ci z nią życzę! Bo ja już nie zamierzam się z Tobą...

Piotrek podszedł do mnie i wpił się w moje usta i nie mogłam nic powiedzieć. Była to przyjemna chwila, ale odepchnęłam go od siebie.

M:Nie to nie załatwi sytuacji! Kuba wiem, że stoisz pod drzwami! Masz je otworzyć! Już!

Gdy Patec otworzył drzwi pchnęłam je z prędkością światła. I prawie uderzyłam chłopaka stojącego przy drzwiach. Popatrzyłam na niego ze złością. A w jego oczach wyczytałam smutek. Poszłam do swojego pokoju i odrazu ruszyłam na balkon odpalając papierosa. Poczułam ulgę. Nagle na swoim ramieniu poczułam kogoś dłoń, aż podskoczyłam. Nie odwracając się dalej paliłam papierosa.

F:Myślę, że jednak powinnaś z nim porozmawiać.
M:Już rozmawiałam. I nie mam zamiaru więcej.
F:Ale nie dałaś mu się nawet wytłumaczyć. Teraz tak ja Ty stoi na balkonie i pali papierosa z nerwów. Myślę, że pasujecie do siebie jak mało kto. Ale wiesz nie naciskam. Nie chcę też między wami napiętej atmosfery.
M:Napiętej atmosfery?! To nie ja całuje się ze swoimi byłymi. To nie ja oklamuję swojej drugiej połówki!
F:Jednak musisz to przemyśleć. On Cię kocha na zabój.

Ja tylko parsknęłam wyciągając drugiego papierosa i zaciagając się czując jak spływa ze mnie stres.

*FRIZ*

Nie chciałem się mieszać między Martą a Piotrkiem. Uważam, że powinni to załatwić między sobą. Ale jak im nie pomożemy to nigdy nie dojdzie do ich pogodzenia. Napisałem do Weroniki aby pogadała z Martą.

To może się źle skończyć jak nie pogodzimy tej dwójki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To może się źle skończyć jak nie pogodzimy tej dwójki.

***
Gdy skończyłam palić poszłam pod prysznic. Później zabrałam Krokieta pod pachę i poszłam z nim do kuchni aby coś sobie przygotować. Na kanapie siedział Nowciu z Pateckim. Nowciax cały czas mi się przyglądał ze smutkiem. Przewróciłam oczami, postawiłam Krokieta na podłodze i pobiegł do Chmurki. Ja weszłam do kuchni i zrobiłam sobie jedzenie. Usiadłam w kuchni i zaczęłam jeść. Zostawiłam chwilę Krokieta i w spokoju chciałam poukładać myśli, ale nie było mi to dane. W pokoju siedziała Weronika z winem oraz przekąskami.
Podeszła i mnie przytuliła.

W:Jeśli chcesz ja pójdę.
M:Nie zostań. Bynajmniej mam się komu wyżalić.- powiedziałam podśmiecując się.

To był mega spędzony wieczór. Było około dwudziestej. Zeszłam po Krokieta na dole odbywała się silna impreza. Śmiałam się ze zgonowanego Pateckiego, który leżał połowicznie na kanapie a pół na podłodze.

( Po- Krzychu )

Po:Marta może się napijesz? Zapijesz ze mną smutki.

Nie wytrzymam! Karol powiedział już wszystkim co się stało! Zabiję tego człowieka, ale później bo teraz przystałam na propozycję Poczciwego.

_________________________________________

Długo wyczekiwany rozdział! Przepraszam, ale teraz mam dużo na głowie a mało wolnego czasu. Ale nie ważne. 507 słów Miłego Dnia💙

Czy to tylko gra? MURCIX x NOWCIAXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz