- Leviś!- wydarłam się do niego z drugiego końca korytarza.
Gdy tylko mnie zobaczył na jego twarzy zagościł... strach?! On się mnie bał czy co?!
- Idź sobie- powiedział z jadem w głosie gdy tylko do niego podbiegłam.
- Nie, ja tu zostanę dopóki się do mnie nie odezwiesz- powiedziałam stanowczo siadając obok niego na ziemi.
Siedzieliśmy tak przez około pięć minut w ciszy, ale Levi w końcu się do mnie odezwał.
- Jak tak ci zależy, to możesz mi pomóc w nauce po lekcjach- stwierdził nawet na mnie nie patrząc, a ja się ucieszyłam.
- Jasne! Bądź o piętnastej w bibliotece- wykrzyknęłam uszczęśliwiona, po czym pobiegłam na lekcje.
~•●♡●•~
Właśnie zbliżała się godzina spotkania, a ja szłam do miejsca w którym umówiłam się z Levisiem.
Jako bardzo punktualna osoba on tam oczywiście już był, leżał głową na stole i się nudził.
- Komuś się chyba nie spieszyło- powiedział do mnie gdy tylko mnie zobaczył.
Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, była piętnasta piętnaście. Pewnie sobie tutaj tak trochę już siedzi.
- Dobra Leviś to z czym ci pomóc?- zapytałam go, a on tylko wskazał na jakiś tekst w swoim podręczniku.
- No ale w czym mam ci pomóc?- zapytałam go jeszcze raz nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Muszę to przeczytać i zrobić zadania- odpowiedział mi w końcu.
- No to przeczytaj i zrób zadania- powiedziałam, bo w końcu co w tym było trudnego.
- Hanji... ale ja jeszcze dobrze czytać nie umiem- powiedział załamanym tonem.
- Ou... ohh- nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, ale po chwili myślenia w końcu się odezwałam- to czytaj, a ja ci pomogę jak coś.
On na moje słowa tylko kiwnął głową i zaczął czytać.
- Wszy-scy po-szli na wo-jnę- zaczął czytać, ale ja mu przerwałam.
- Co to wojna?- zapytałam go, a on spojrzał na mnie jak na debila.
- To takie coś gdzie ludzie się zabijają- powiedział, po czym znowu chciał zacząć czytać, ale mu przerwałam.
- Ale dlaczego ludzie się zabijają?- zapytałam go.
- Nie wiem. Nie pytaj mnie o to. Pewnie o coś walczą czy coś w tym stylu- Leviś zaczynał się lekko denerwować.
- Nie rozumiem. Po co to robić. Ja bym nigdy nie poszła na żadne wojny- oznajmiłam mu, a on tylko spojrzał na mnie i zaczął dalej czytać.
~•●♡●•~
- Jeszcze tylko wziąć kanapkę i lecimy do szkoły!- wykrzyknęłam szczęśliwa.
Wrzuciłam chlebek do plecaka i wybiegłam z domu zamykając za sobą drzwi na klucz.
Biegłam szczęśliwa na pierwszą lekcję, ponieważ pani obiecała że opowie nam dzisiaj o zwierzętach. Kocham zwierzaczki i naukę o nich! Jak będę duża to zostanę weteryniarzem!
Gdy dobiegłam do szkoły zostało tylko kilka minut do dzwonka. Weszłam do sali i usiadłam przy jednej z ławeczek, a po chwili zobaczyłam że do sali wchodzą jakieś dzieciaki, a wśród nich był mój kochany Lebiś. Jak mnie zobaczył podszedł do mnie i usiadł ze mną w ławce.
- Hej- powiedział tylko, po czym usiadł koło mnie.
- Co ty tutaj robisz?!- zapytałam zszokowana.
- Mamy z wami zastępstwo- odpowiedział mi, jakby to była oczywista sprawa- a ty dlaczego siedzisz sama?
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, więc powiedziałam to co pierwsze przyszło mi do głowy.
- Bo tak- oznajmiłam, tym samym ucinając rozmowę.
-----------------------------------------------------------
Dobra, obiecałam dzisiaj ten rozdział, więc jest. Może trochę późno, ale jednak.
CZYTASZ
Szansa|| Hanji Zoe × Levi Ackerman
FanfictionZakończone|| Każda walka musi się kiedyś skończyć, by po niej mogły nadejść lepsze czasy. Wszyscy myślą, że jeżeli zawiodą to już nigdy nie dostaną kolejnej szansy, a jednak. Nawet jeśli zginiesz, możesz się odrodzić na nowo... ...