Po skończonej lekcji wyszłam razem z Levi'em z sali i usiedliśmy na korytarzu.
- Trudne rzeczy macie na lekcjach- stwierdził.
- Na pewno dla kogoś, kto nie umie czytać- zaśmiałam się, ale on to chyba źle odebrał, bo już wstawał by sobie pójść.
- Nie Levi! Zostań!- krzyknęłam za nim, a on się na mnie spojrzał.
Po chwili wahania Leviś postanowił do mnie jednak wrócić i usiadł z powrotem koło mnie, na co ja się uśmiechnęłam.
Stwierdziłam że opowiem mu o tym czego dowiedziałam się na tej, oraz innych lekcjach o zwierzętach. Może wyglądał jakby mnie ignorował, ale ja wiedziałam że mnie uważnie słucha.
Prowadziłam mój monolog aż do dzwonka, wtedy też obydwoje rozeszliśmy się do swoich sal na lekcje, ale wcześniej usłyszałam coś jeszcze.
- Nie jesteś taka głupia czterooka- powiedział cicho myśląc, że ja go nie usłyszałam.
~•●♡●•~
- Leviś chodź poznasz kogoś- krzyczałam do chłopaka który szedł za mną.
Zaledwie minutę temu skończyłam ostatnią lekcję i razem z Levi'em pędziłam do biblioteki.
- Nie mam zamiaru nikogo poznawać- odpowiedział mi zdenerwowany, on to dopiero ciężki przypadek aspołeczności...
- No nie wygłupiaj się Leviś! Będzie fajnie!- uśmiechnęłam się do niego, po czym wskazałam na osoby których szukałam- o popatrz to oni!
-Kolegujesz się z dzieciakami z piątej klasy?- spojrzał na mnie zdziwiony, na co ja tylko przytaknęłam.
- Hej Moblit! Hej Erwin!- zawołałam do moich przyjaciół.
- Cześć- powiedział Moblit, który chyba nie do końca wiedział co się dzieje.
- Poznajcie Levi'a!- krzyknęłam odsuwając się tak, by odsłonić chłopaka chowającego się za mną.
Gdy Leviś ogarnął co się właśnie stało tylko prychnął i odwrócił się. Stał teraz przy poręczy od schodów i sobie przez nią wyglądał.
- Co tam widzisz?- zapytałam go zaciekawiona.
Tak samo jak on wychyliłam się przez poręcz i poczułam, że zaraz mogę spaść ale mnie to nie obchodziło. Zwisałam sobie tak przez kilka sekund patrząc w dół, ale podbiegł do mnie przerażony Moblit, który złapał mnie za nogi i wciągnął z powrotem na ziemię.
- Mogłaś spaść!- zdenerwował się chłopak.
- A daj mi spokój! Będę sobie tak zwisać ile zapragnę!- zezłościłam się i wróciłam na miejsce z którego zabrał mnie mój przyjaciel.
- Uspokójcie się w tej chwili- rozkazał Erwin, po czym pociągnął mnie za kołnierz od koszulki i odsunął od barierki.
Nie miałam ochoty już tam wracać, ponieważ ton głosu Erwina był... przerażający... taki poważny.
Levi widząc moją reakcję spojrzał na Erwina z podziwem, że udało mu się mnie uspokoić.
Gdy tak patrzyłam na nich wpadłam na genialny pomysł, który od razu postanowiłam im ogłosić.
- Chodźmy na plac zabaw!- wykrzyknęłam uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Nie zachowuj się jak bachor. Nigdzie nie idziemy- zgasił mój entuzjazm Levi.
- Idziemy!- rozkazałam, po czym zaczęłam ciągnąć go za rękę na plac zabaw.
On tylko westchnął, po czym wyrwał rękę i zaczął sam grzecznie iść.
- Wy też!- krzyknęłam do reszty, ale oni w odróżnieniu od Levi'a poszli sami.
~•●♡●•~
Pierwsze co zrobiłam gdy przyszliśmy, to pobiegłam się pobujać na huśtawce. Oni w tym czasie usiedli sobie na ławce i rozmawiali.
Po chwili zauważyłam że Levi i Erwin dość dobrze się dogadują, co mnie uszczęśliwiło.
Huśtałam się tak mocno, że aż spadłam z huśtawki i podbiegł do mnie Moblit, by pomóc mi wstać. Następnie obydwoje poszliśmy na ławeczkę do Levisia i Erwina.
CZYTASZ
Szansa|| Hanji Zoe × Levi Ackerman
FanfictionZakończone|| Każda walka musi się kiedyś skończyć, by po niej mogły nadejść lepsze czasy. Wszyscy myślą, że jeżeli zawiodą to już nigdy nie dostaną kolejnej szansy, a jednak. Nawet jeśli zginiesz, możesz się odrodzić na nowo... ...