II

145 15 19
                                    

   Rzucałam się jak tylko mogłam i uderzałam moją mamusię piąstkami w rączki.

   - Ja chcę zostać z Levisiem- krzyczałam przez łzy.

   On tylko patrzył się bez żadnych emocji na to jak zabierają mnie z przedszkola. Gdy zobaczył że trzymam się futrynki od drzwi podszedł do mnie.

   - Leviś ja nie chcę- płakałam- jesteś moim najlepszym przyjacielem.

   - Idź już Hanji- powiedział, po czym odczepił moją rączkę od miejsca w którym się trzymałam.

   - Nie Leviś! Nie chcę!- zaczęłam płakać jeszcze głośniej.

   Zobaczyłam jak moja ukochana przedszkolanka zamyka drzwi. Spojrzałam jeszcze raz na mojego najlepsiejszego przyjaciela, który właśnie pił sobie herbatkę przy stoliczku.

   - Uspokój się dzieciaku- powiedziała moja mama już lekko zdenerwowana moim zachowaniem, po czym dodała- idziesz do szkoły.

~•●♡●•~

  Trzecia klasa podstawówki to nie jest już kaszka z mleczkiem. Nauki robi się coraz więcej.

   - Ej wariatka! Chodź tu do nas!- krzyknęła jedna z dziewczyn z mojej klasy.

   Z wielkim uśmiechem na twarzy do niej podbiegłam. Nie przeszkadzało mi gdy ktoś tak mnie nazywał, nie było to dla mnie w ogóle obraźliwe.

   - Chciałam kupić coś do jedzenia w sklepiku szkolnym, ale zapomniałam pieniędzy z domu. Pożyczyłabyś mi jeszcze kilka złotych?- zapytała z uśmiechem.

   - Tak jasne!- wykrzyknęłam z radością, mimo że wiedziałam że dziewczyna ma już u mnie dług wysokości... około stu złotych.

   Moja przyjaciółka nazywa się Reina. Ona jest taka ładna i ma piękne blond włosy do pasa. Wszyscy ją lubią i gdyby nie ona, nie miałabym żadnych przyjaciół.

   Razem z kilkoma innymi osobami z klasy poszłam do sklepiku, ale po drodze coś, a raczej ktoś, przykuł moją uwagę. 

   Był to niski, czarnowłosy chłopak który do złudzenia przypominał mojego utraconego przyjaciela.

   W tym momencie nie chciałam niczego więcej niż podejść do niego i się przywitać.

   - To mój przyjaciel! Levi!- wykrzyknęłam uśmiechnięta do moich przyjaciół, po czym wskazałam na chłopaka.

   - Daj spokój Hanji... to jakiś dzieciak-  zaśmiała się jedna z osób.

   - Pójdę z nim tylko chwilę porozmawiać- uświadomiłam ich.

   - Albo idziesz do tego emo dzieciaka, albo zostajesz z nami w przyjacielskich relacjach- zaszantażowała mnie Reina, po czym dodała- to dla twojego dobra.

   Słysząc to tylko westchnęłam i ostatni raz spojrzałam na Levi'a. Siedział sam był taki... samotny. Po sekundzie odwróciłam się od niego i ze sztucznym uśmiechem poszłam z resztą do sklepiku.

~•●♡●•~

   Leżałam smutnie patrząc się w sufit. Chciałam znowu z nim porozmawiać, ale bałam się że wszyscy przyjaciele mnie oleją.

   Poszłam dzisiaj spać wcześniej, ponieważ jak zazwyczaj, nie miałam ochoty widzieć się z moją matką.

   Niedawno zobaczyłam jak inne mamy traktują swoje dzieci, są dla nich miłe i spędzają z nimi czas, a moja ciągle na mnie krzyczy i mnie olewa.

   Od tamtej pory zaczęłam ją trochę bardziej unikać. Jedynymi osobami z którymi gadałam były osoby z klasy, więc nie chciałam ich stracić, ale nie mogłam zapomnieć o moim przyjacielu z przedszkola.

   - Tato i co ja mam teraz zrobić?- zapytałam szeptem- myślisz że powinnam z nim porozmawiać?

   Tak jak się spodziewałam nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Westchnęłam i położyłam się spać.

   - Wiesz co Levi- powiedziałam sama do siebie- mam gdzieś że mnie oleją. Ja i tak z tobą jutro porozmawiam.

Szansa|| Hanji Zoe × Levi AckermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz