-Mów co się dzieje!- prawie krzyczę przestraszona.
-Wyślę Ci adres.- szlocha i rozłącza się.
-Co się stało?- Sebastian zaciska dłoń na moim udzie i marszczy brwi.
-Nie wiem.- wzruszam ramionami i drżącymi dłońmi otwieram sms od siostry. Moje serce staje gdy czytam na głos adres szpitala.
-Jedziemy tam.- mężczyzna skręca gwałtownie, ale ja już nawet nie widzę drogi przez łzy w moich oczach. -Spokojnie.. oddychaj.- dotyka palcem mojego podbródka, a ja odwracam się do niego i biorę głęboki wdech.
-Nie wiem co się stało.- wyciera mi pojedynczą łzę z policzka.
-Jestem tu.- ściska moje ramie.
Opieram głowę o zagłówek i biorę kilka głębokich wdechów. Co się do cholery stało? Długo nie słyszałam Rachel w takim stanie. Jej głos dosłownie przyprawił mnie o ciarki.
Z zawrotną prędkością docieramy pod wielki budynek. Mężczyzna hamuje gwałtownie i praktycznie siłą musi mnie wyciągnąć z auta bo nie jestem w stanie stać o własnych siłach z nerwów. Obejmując mnie w tali prowadzi do szpitalnej recepcji.
-John..- przełykam gulę w gardle. -Holt.- dodaje gdy starsza pielęgniarka unosi na mnie zmartwiony wzrok.
-Jesteś kimś z rodziny?- pyta niepewnie widząc mój stan.
-Jest córką.- Sebastian odpowiada za mnie gdy moje usta zaczynają drżeć.
-A Pan?- dopytuje.
-Mój narzeczony.- sapię zdenerwowana i przymykam powieki. W szpitalu trzeba kłamać.
-Twój ojciec jest w trakcie operacji.- moje serce staje. -Miał mocny wylew.- mówi cicho. -7 piętro.- wskazuje na windę.
-Chodźmy kochanie.- mężczyzna przyciska mnie do siebie czując jak słabnę w jego ramionach. -Hej?- opiera się o lustrzaną ścianę i wciska guzik z właściwym piętrem. -Spójrz na mnie.- unosi mój podbródek.
Unoszę zamglony wzrok i patrzę w jego niebieskie tęczówki. Oddycham szybko, a on przyciąga mnie do mocnego uścisku. Oplata mnie ramionami a ja wtulam się w jego tors słuchając jego szybko bijącego serca. Jego dłoń gładzi moje włosy.
Winda zatrzymuje się, a moje serce przyspiesza. Sebastian wyciąga mnie z niej za rękę i od razu w oczy rzuca mi się starsza blondynka siedząca na plastikowym krześle.
-Claire.- podnosi się, a ja w szoku patrzę na jej niewzruszoną twarz. Ma perfekcyjny makijaż, a po łzach nie ma ani śladu.
-Co się stało?- dukam dławiąc się łzami. -Gdzie Rachel?- rozglądam się.
-Poszła po kawę.- mach ręką. -Wróciłam do domu, a ojciec leżał w salonie i musiałam zadzwonić po pogotowie.- mówi bez zająknięcia. -Ma operacje.- dodaje.
-Boże.- prawie upadam, ale męskie dłonie przytrzymują mnie w pionie.
-Kto to jest?- matka unosi wzrok na mojego partnera, a ja krzywię się widząc jej oceniający wzrok.
-Sebastian.. mój.- ściskam jego dłoń i unoszę głowę. -Chłopak.- posyła mi pokrzepiający uśmiech i wyciąga dłoń w stronę mojej matki.
-Witam jestem Sebastian.- uśmiecha się na tyle ile pozwala sytuacja.
-Ann.- zaciska usta. -Gdzie Kevin?- znowu odwraca się do mnie, a jej mina wcale nie podnosi mnie na duchu.
-Rozstaliśmy się.- wycieram łzy z policzków czując jak rozmazuje mi się tusz.
CZYTASZ
First Place *Sebastian Stan* //16+
FanfictionNiespotykana miłość łączyła ich w przeszłości, z początku trudna i na końcu wspaniała relacja zmieniła się w koszmar. Jeszcze jakiś czas temu Claire Holt oddała by serce dla Sebastiana Stana. A teraz? JEŚLI TU JESTEŚ TO MUSISZ WIEDZIEĆ ŻE JEST TO 2...