✨16✨

68 6 1
                                    

Wstałam rano około 10. Dzisiaj wolne od szkoły więc nie muszę się martwić późną godznią. Zeszłam na dół gdzie przy blacie stał już Jug.

- Hej skarbie - powiedziałam i podeszłam do chłopaka przytulając go.

- Hej - powiedział i pocałował moje usta.- Słuchaj muszę iść dzisiaj coś załatwić w przyczepach. Zostaniesz sama?- zapytał.

- Jasne- odpowiedziałam chłopakowi.

Później zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się przebrać. Ubrałam na siebie czarną spódniczkę i do tego różową koszulę. Pomalowałam się trochę mocniej niż zwykle czyli zrobiłam kreskę co prawda ledwo widoczną, ale jednak była. Oczy pomalowałam jasnym złotym cieniem, a usta poprawiłam bezbarwnym topem.

- Ja już jadę. Wrócę koło 16 - powiedział Jug i pocałował moje czoło i wyszedł.

Cały dzień siedziałam i oglądałam telewizor, ale koło 15 zadzwonił mój telefon.

- Hej.Halo V ?- powiedziałam po chwili się odezwała.

- B słuchaj bo...- zaczęła.

- Co się dzieje V?- zapytałam.

- A dobra już nie ważne- powiedziała i się rozłączyła. WTF? Co jest?

Dochodziła 17, a Jug nie wracał. Postanowiłam pójść tam i go znaleźć. Gdy doszłam Sweet Pea powiedział mi że Jug odjechał nie całe 10 minut temu. Ruszyłam więc w stronę domu. Weszłam do środka.

- Jezu. Betts nie strasz mnie !- wrzasnął Jug i mnie przytulił- Już myślałem że coś ci się stało...-powiedział.

- Ale jestem tu i żyję, ale strasznie się za tobą stęskniłam - powiedziałam i oplotłam ręce na jego szyi.

- Mhm- mruknął-Mam fajny pomysł żeby to nadrobić- powiedział patrząc na mnie znacząco.

- Pomysł powiadasz? A cóż to za pomysł?-zapytałam chodź doskonale wiedziałam.

- Zademąstruje- powiedział łapiąc moje uda i podnosząc mnie. Oplotłam nogi w jego pasie, a on posadził mnie na szafce. Zaczął całować moją szyję i ssać skórę na niej. Później zszedł do obijczyków, a następnie ściągnął ze mnie moją koszulę. Przenieśliśmy się do mojego pokoju i każdy może się domyślić co tam się stało. Po wszystkim wykąpałam się, a po mnie zrobił to Jug. Poszliśmy spać.

Pov Betty (3 dni później dom Betty 10:21)

Wstałam rano z myślą że Jug będzie obok mnie natomiast go nie było. Zeszłam na dół i też go nie było. Zobaczyłam kartkę na lodówce.

Mam sprawę do załatwienia wrócę pod wieczór"

Cały czas te jebane sprawy. Huk idę się ubrać. Poszłam na górę i ubrałam na siebie czarne dresy i kremowy top na niego czarną bluzę. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie czyli burgera od Pop'a którego zostawił mi Jug. Postanowiłam zadzwonić do Sweet Pea'go.

- Hej Braciak - powiedziałam.

- Hej wkurwiająca mendo co tam?- zapytał.

- Słuchaj Jug ostatnio często wychodzi podobno załatwiać sprawy związane z przyczepami. To prawda?- zapytałam.

- Sprawy z przyczepami załatwialiśmy już jakieś cztery dni temu - powiedział.

- Wiedziałam że ściemnia- powiedziałam.

- Słuchaj, a mógłbyś podjechać? Źle się czuje muszę jechać do lekarza, a tego idioty nie ma- powiedziałam do niego z nadzieją w głosie.

Sens życia // Bughead   16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz