Chaos tylko u mnie:)
*•••
Usłyszałam śmiech...i to w moim domu. I to śmiech dziecka. Ach cholera, zapomniałam, że spał z nami Thomas i jeszcze Luciano i to w jednym łóżku.
Znaczy nie narzekam, ponieważ moje łóżko jest bardzo duże i wygodne i lepsza niż te fotele w samolocie, tylko ciągle ten mały się wiercił, dosłownie i na dodatek mnie budził, jak i Luciana, dlatego Colti w nocy podniósł go i przełożył go, tak aby spał, nie na środku, lecz na brzegu, a sam się do mnie przesunął i nie wiem czemu, ale to było przyjemne uczucie i naprawdę było cieplutko.
A teraz jest zimno i nikogo nie ma. No właśnie nikogo nie ma!
Wstałam szybko i ubrałam się w byle jaką koszulkę, a spodni mi się nawet nie chce, dlatego pozostaje w majtkach. Wychodzę z sypialni, kierując się do kuchni, gdyż słyszę rozmowy i śmiechy.
Przechodzę przez próg i widzę co mnie uszczęśliwia, jak i szokuje. Że Luciano robi śniadanie? I to jeszcze dogadując się z dzieciakiem? No proszę, robimy postępy.
Thomas stoi na krześle i robi coś na patelni, a obok niego stoi Luciano, ubrany w szare dresy, bez koszulki, przez co widać jego tatuaże.
Bardzo dziwnie wygląda w takim dresie. Zazwyczaj chodził w garniturach i wyglądał za poważnie, chociaż tak czy siak wygląda zawsze seksownie.
Wydaje mi się, że co kroi, ponieważ słychać taki dźwięk, dlatego powolnym krokiem do nich podchodzę.
— O proszę. Cóż za rzadki widok — powiedziałam, zaspanym głosem, na co obaj chłopcy obrócili szybko w tym samym momencie głowę, zaprzestając swoich czynności.
Co wyglądało kosmicznie śmiesznie.
— Luśka! — krzyknął mały, schodząc z krzesła, podchodząc do mnie, aby mnie przytulić. Zmarszczyłam brwi i przykucnęłam.
— Luśka? — spytałam, oczekując od niego szczerej odpowiedzi.
— No tak mówi wujek do ciebie! — powiedział, na co popatrzyłam na Luciana, który wzruszył ramionami, wrzucając do buzi winogrono.
Wstałam i podeszłam, patrząc przez ramie Lui, co tam robi.
— Mm..naleśniki? — spytałam, rozkoszując się zapachem.
— Tak! Wujek mówil, ze lubis nalesniki — powiedział Tom, wchodząc ponownie na krzesło, zabierając łopatkę do przewracania naleśników, Lucianowi.
— Ach..taki wszechwiedzący? — mruknęłam mu do ucha, na co się spiął, nadal krojąc banana.
— Jak widać — mruknął tak samo jak ja. Westchnęłam i wzięłam mango oraz nóż. Stanęłam obok Luciano, zabierając kolejną deskę do krojenia. Zaczęłam kroić, moim tempem, ale ciągle mi przeszkadzało, że on to robi tak to szybko i to specjalnie.
— Ugh, przestań no — powiedziałam po chwili.
— Ale co? — spytał, uśmiechając się do mnie zwycięskim sposobem.
— Robisz to specjalnie, nie dołuj mnie. To nie moja wina, że nie jestem dobra w kuchni — powiedziałam z wyrzutem, na co spojrzał na Thomasa i szturchnął go.
— Widzisz? Twoja siostra jest zazdrosna, o to, że jestem lepszy — powiedział, na co bardziej się ze złościłam. Teraz to ja go szturchnęłam łokciem.
— Nie prawda! — rzuciłam oskarżycielskim tonem, na co się zaśmiał.
Muszę przyznać, że śliczny ma głos. Lepszy ode mnie. Wow skomplementowałam go. Cud.
CZYTASZ
Feel it
ActionMafia, wyścigi, akcje, przyjaciele, Luciano..? to wszystko normalne w życiu Leny Blake, która ma dopiero 24 lata, a już za dużo przeszła w swoim życiu. Ma swoich najlepszych przyjaciół, którzy stanowią razem paczkę do akcji, które nie raz były niebe...