24

8.5K 236 32
                                    

Chaos tylko u mnie:)
*

•••

Usłyszałam śmiech...i to w moim domu. I to śmiech dziecka. Ach cholera, zapomniałam, że spał z nami Thomas i jeszcze Luciano i to w jednym łóżku.

Znaczy nie narzekam, ponieważ moje łóżko jest bardzo duże i wygodne i lepsza niż te fotele w samolocie, tylko ciągle ten mały się wiercił, dosłownie i na dodatek mnie budził, jak i Luciana, dlatego Colti w nocy podniósł go i przełożył go, tak aby spał, nie na środku, lecz na brzegu, a sam się do mnie przesunął i nie wiem czemu, ale to było przyjemne uczucie i naprawdę było cieplutko.

A teraz jest zimno i nikogo nie ma. No właśnie nikogo nie ma!

Wstałam szybko i ubrałam się w byle jaką koszulkę, a spodni mi się nawet nie chce, dlatego pozostaje w majtkach. Wychodzę z sypialni, kierując się do kuchni, gdyż słyszę rozmowy i śmiechy.

Przechodzę przez próg i widzę co mnie uszczęśliwia, jak i szokuje. Że Luciano robi śniadanie? I to jeszcze dogadując się z dzieciakiem? No proszę, robimy postępy.

Thomas stoi na krześle i robi coś na patelni, a obok niego stoi Luciano, ubrany w szare dresy, bez koszulki, przez co widać jego tatuaże.

Bardzo dziwnie wygląda w takim dresie. Zazwyczaj chodził w garniturach i wyglądał za poważnie, chociaż tak czy siak wygląda zawsze seksownie.

Wydaje mi się, że co kroi, ponieważ słychać taki dźwięk, dlatego powolnym krokiem do nich podchodzę.

— O proszę. Cóż za rzadki widok — powiedziałam, zaspanym głosem, na co obaj chłopcy obrócili szybko w tym samym momencie głowę, zaprzestając swoich czynności.

Co wyglądało kosmicznie śmiesznie.

— Luśka! — krzyknął mały, schodząc z krzesła, podchodząc do mnie, aby mnie przytulić. Zmarszczyłam brwi i przykucnęłam.

— Luśka? — spytałam, oczekując od niego szczerej odpowiedzi.

— No tak mówi wujek do ciebie! — powiedział, na co popatrzyłam na Luciana, który wzruszył ramionami, wrzucając do buzi winogrono.

Wstałam i podeszłam, patrząc przez ramie Lui, co tam robi.

— Mm..naleśniki? — spytałam, rozkoszując się zapachem.

— Tak! Wujek mówil, ze lubis nalesniki — powiedział Tom, wchodząc ponownie na krzesło, zabierając łopatkę do przewracania naleśników, Lucianowi.

— Ach..taki wszechwiedzący? — mruknęłam mu do ucha, na co się spiął, nadal krojąc banana.

— Jak widać — mruknął tak samo jak ja. Westchnęłam i wzięłam mango oraz nóż. Stanęłam obok Luciano, zabierając kolejną deskę do krojenia. Zaczęłam kroić, moim tempem, ale ciągle mi przeszkadzało, że on to robi tak to szybko i to specjalnie.

— Ugh, przestań no — powiedziałam po chwili.

— Ale co? — spytał, uśmiechając się do mnie zwycięskim sposobem.

— Robisz to specjalnie, nie dołuj mnie. To nie moja wina, że nie jestem dobra w kuchni — powiedziałam z wyrzutem, na co spojrzał na Thomasa i szturchnął go.

— Widzisz? Twoja siostra jest zazdrosna, o to, że jestem lepszy — powiedział, na co bardziej się ze złościłam. Teraz to ja go szturchnęłam łokciem.

— Nie prawda! — rzuciłam oskarżycielskim tonem, na co się zaśmiał.

Muszę przyznać, że śliczny ma głos. Lepszy ode mnie. Wow skomplementowałam go. Cud.

Feel it Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz