28

9.1K 240 210
                                    

Chaos tylko u mnie:)
*

•••

O mój Boże. Moja głowa. Albo o coś przyjebałam albo za dużo wypiłam.

Patrze na szafkę, a na niej leży butelka wódki, która jest na złe okazje. Tak..złe okazje. Hurra! W końcu ją zużyłam.

Z Lucianem nie rozmawiałam od tamtego dnia. Jest dziś rano, pogoda ładna, ciepło. Spojrzałam na miejsce obok mnie. Puste. Olivia spędziła ze mną całą noc za co jej strasznie dziękuje. Mówiła mi, że tamtej nocy zapomnę o Lucianie i fakt zapomniałam, śmiałam się, a nawet tańczyłam do muzyki. Ale to trwało tylko do rana, ponieważ on znów jest w mojej głowie.

Dlaczego to mi zrobił? Nie mam bladego pojęcia, ale jak chciał się związać ze swoją byłą trzeba nie było się ze mną pieprzyć, całować, jak i przytulać.

Ale nie zawracam już sobie nim głowy. Mam ważniejsze rzeczy do załatwienia.

Wyszłam z pokoju, ziewając z zmęczenia. Boże i po co ja piłam. Nie miałabym wtedy kaca. Chociaż to jest najlepsza wódka jaką kiedykolwiek piłam przez całe moje życie i w końcu mogłam ją wypić. Ostatnio ją piłam wtedy gdy była sytuacja z moim bratem.

Przechodzę przez korytarz mieszkania, dochodząc do salonu i od razu piszczę ze strachu, gdyż widzę Luciana na MOJEJ kanapie, który jest w MOIM domu. Od razu ze strachu przeskakuje na wściekłość. Co on sobie wyobraża? Włamywać się do mojego mieszkania? Jeszcze po tym incydencie? Chyba go jaja bolą.

Wstał lekko zdenerwowany. Był ubrany jak zwykle, marynarka, koszula i czarne spodnie.

Zanim coś powiedział, uprzedziłam go.

— Wypierdalaj stąd — warknęłam, ignorując go. Ruszyłam w stronę kuchni, biorąc szklankę z blatu.

— Luśka, posłuchaj mnie — powiedział podchodząc do mnie powili. Obróciłam się do niego z wyrażoną kpiną.

— Nie, a teraz wypierdalaj.

— Nie nie..wysłuchasz mnie czy ci się to podoba, czy nie. Zasługujesz na wyjaśnienie tego — powiedział na jednym tchu, na co parsknęłam.

— Pewnie... — przewróciłam oczami.

— Zrozum to, że to ona się na mnie rzuciła. To ona mnie pocałowała — powiedział szybko, a jego jabłko Adama zadrżało.

— A ty oddałeś pocałunek — prychnęłam, wypijając szklankę wody, po czym podeszłam do szafki, wyciągając tabletkę. Szybkim ruchem ją połknęłam.

— Daj mi to wytłumaczyć — powiedział. — Proszę — odrzekł po chwili, patrząc na mnie uważnie.

Zobaczymy co z tego wyjdzie.

— Masz pięć minut — westchnęłam, patrząc na zegarek, po czym usiadłam na kanapie. A on na przeciwko mnie na sofie, podpierając ręce na kolanach. Przetarł twarz.

— Wczoraj się dowiedziałem, że mamy problem z dostawą broni, a dokładnie to odbili nam ją.. — westchnął, poprawiając mankiet swojej prawiej ręki.

—Kto? — spytałam od razu, przerywając mu to co zaczął mówić. Zaplanowała cisza. Tylko nasze oddechy. Mój nierównomierny. Jego nierównomierny. Ja patrzyłam na niego. A on na mnie.

— Grecka mafia, Roditi.

— Zajebiście..— westchnęłam z zmęczenia. Przetarłam dłońmi moją spierzchniętą twarz.

Jeszcze tego mi brakowało. Jakbym miała mało problemów na głowie.

— Dlatego byłem zły.. cholernie zły — poprawił się. — Byłem tak pijany, że gdy usłyszałem dzwonek do drzwi, nie chciało mi się iść. Byłem tak zmęczony, że nie miałem sił, ale potem usłyszałem kroki, a w zasadzie dźwięk obcasów. Pomyślałem, że pewnie Luśka, przyjechała, dlatego wstałem z kanapy — powiedział, przełykając ślinę. — Podeszłaś do mnie, pachniałaś ochydnie, to nie był twój słodki zapach. Był to gorzki i ciężki, ale pomyślałem, że pewnie zmieniałaś, po czym mnie pocałowałaś. Oddałem, ponieważ całowanie się z tobą to najlepsza czynność jaką można robić, po czym odepchnąłem cię, bo pomyślałem, że muszę spojrzeć na twoje oczy. Te niebieskie oczy, które czasami są przerażajace i nie dziwę się, że ludzie wszytko wyśpiewują, patrząc na ciebie — zaśmiał zestresowany, co chwilę patrząc na mnie. — Ale zamiast niebieskich, były brązowe — skrzywił się. — A włosy zamiast czarnych, były blondyn. Dlatego otworzyłem szerzej oczy, aby się przyjrzeć, ale to nie byłaś ty. Ty stałaś dalej, patrząc na mnie z obrzydzeniem, ja natomiast patrzyłem na moją byłą z obrzydzeniem — przełknął ślinę, po raz kolejny. — Alkohol wyparował od razu, tak jak ty... Boże przepraszam..wiesz jak strasznie to słowo wypowiadam, ale teraz naprawdę mi zależy na tobie... Przepraszam Lena.

Feel it Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz