2

758 15 1
                                    

Piątek godzina 6 rano
Obudził mnie odgłos mojego budzika. Jak mi się nie chce wstać. Mam dziś na 8. 00 do pracy. Wstałam umyłam zęby, ubrałam się oraz umalowałam. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie dwa tosty z serem jak ja je kocham. Zjadłam wypiłam kawę, odstawiłam naczynia do zlewu. Poszłam założyć buty, ostatni raz przejrzałam się w lusterku i wyszłam z domu. Czekałam na autobus na przystanku, zapomniałam wspomnieć że mam prawo jazdy ale nie posiadam samochodu. Po prostu nie miałam na niego pieniędzy. Mieszkanie kupiłam za pieniądze moje oraz te które dołożyli mi rodzice. Teraz aktualnie odkładam na studia. Gdy podiechał mój autobus, wsiadłam i pojechałam do salonu. Po 10 min byłam na miejscu, otworzyła drzwi. Spojarzalam na zegarek, była dopiero godzina 7.45 więc na spokojnie zdążę wszystko przygotować.
Równo o godzinie 8.00 do salonu weszła moja stała klienta Sandra Dorosz.

Sandra:hejkaJa: hejUsiadła na fotelu i zabrałam się do pracy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sandra:hejka
Ja: hej
Usiadła na fotelu i zabrałam się do pracy. Między czasie rozmawiałyśmy ro różnych rzeczach.
Sandra:Może wyskoczymy dziś razem na zakupy?
Ja: Wiesz co nie mam jakoś ochoty
Sandra: No weź zawsze to samo, albo źle się czuję, nie mam czasu. Zawsze coś dziwczyno masz 21 lat całe życie przed tobą. Musisz wyjść do ludzi.
Ja: Ok pujde ale tylko dlatego zebyś przestała marudzić
Sandra: Kto tu marudzi to nie będę pokazywać palcem. Znajdziemy ci w końcu jakiegoś chłopaka. To może w tedy przestaniesz ciągle pracować albo siedzieć w domu.
Ja: Już może zejdźmy z mojego tematu.
Skończyłam pracę o godzine 15.30. Umówiłyśmy się z Sandra w galerii przy jednym ze sklepów. Najchętniej poszła bym do domu i odpaliła netlixa. Ale cóż mówi się trudno.
Chodzimy już z jakieś 2 godziny mam dość. Sandra nakupiła już tyle rzyczy, ja mam tylko trzy torebki. Nagle zadzwonił do Sandy telefon, odebrałam i odeszła na chwilę na bok. Po chwili wruciła
Sandra: Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia.
Ja: Już się boję ty i te twoje propozycje.
Na moje słowa przewrucila tylko oczami i je zignorowała.
Sandra: Dzwonił do mnie mój chłopak Kamil, opowiadałam ci o nim kiedyś.
Ja: No pamiętam bodajże mówią na niego Lanek tak?
Sandra: Tak, prosił żebym mu podrzuciła klucze od domu.
Ja: I co ja mam do tego
Snadra: Pojedzisz ze mną i poznasz trochę ludzi.
Ja: Nie ty chyba do reszty zgłupiałas.
Sanda: O nie moja droga jedziesz ze mną, przecież cię nie zjedzą.
Zrezygnowana poszłyśmy do samochud Sandry. Wsadziłyśmy nasze zakupy do bagażnika. Boże w co ja się wpakowałam. Dojechaliśmy na miejsce dość szybko.
Ja: Może ja zostanę a ty szybko wrzucisz i pojedziemy.
Sandra: Nie ma nawet takiej mowy idziesz ze mną. Nie masz się czego bać. Zobaczysz bardzo ich polubisz.
Ja: No dobra
Wyszłyśmy z samochodu, poszłam za Sandrą bo nie wiedziałam gdzie mam iść. Weszliśmy przez drziw, od razu było słychać muzykę. Weszliśmy głębiej przez korytarz do następnych drzwi. Sandra weszła pierwsza było to studio nagraniowe. Przy komputerze siedziała podajże Lnek bo Sandra odrazu do niego podeszła. Na kanapie siedział jakiś chłopak ścięty na krótko, trochę obgrubny.

 Na kanapie siedział jakiś chłopak ścięty na krótko, trochę obgrubny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A obok Kamila na krześle siedziała ostatni z nich. Stanęłam w drzwiach i nie wiedziałam co mam zrobić.
Sandra: Hejka wszystkim. Trzymaj te klucze niedługo to głowy zapomnisz wziąść.
Kamil: Bardzo śmieszne. Może przedstawisz nam swoją koleżankę.
Sandra : No pewnie. Natalia to jest Kamil ale to już mogłaś się domyślić. Ten na kanapie to Borys czyli Bedoes a ten tu obok to Sebastian czyli White 2115.
Ja: Hej
Borys, White: Siema
Borys :Choć usiadż obok nie gryzę
Podeszłam nie pewnie usiadłam obok niego. Czułam cały czas wzrok Sebastiana na sobie.

White2115 RockstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz