/12/

222 10 0
                                    


Obudziłam Olivię i potem uszykowała się do szkoły.

-Ej może iść z tobą do tej szkoły?

-Nie nie chcesz to nie idź.

-No okej.

Zrobiłam Olivii śniadanie bo nie miałam co robić, Olivia się uszykowała a kiedy wychodziła powiedziałam.

-Tylko jakby się Louis pytał co z mną jest to powiedz że jestem chora.

-Okej nie ma sprawy, słuchaj kupić ci coś w sklepie jak będę?

-Nie, pójdę jak coś będę chciała poza tym mamy pełną lodówkę.

-Spoko a co będzie jak spotkam Emily?

-Powiedz że dzięki niej mam załamanie nerwowe.

-Naprawdę?

-Nie, tylko chcę żeby się przestraszyła.

-Dobra to do później, a! I biorę BM - ke.

-Spoko.

Olivia pojechała do szkoły a ja przebrałam się i umyłam zęby. Od 8:00 do 12:00 czytałam książkę bo w sumie czemu nie. potem oglądałam Titanica..


Olivia

Kiedy weszłam do szkoły pierwsze co kiedy weszłam do szkoły zaczepił mnie Louis.

-Hej! Emma już idzie?

-Nie dzisiaj jej nie będzie.

-Czemu? Co się stało?

-Chora jest.

-Ale z Emi dzisiaj rozmawiałem rano.

-No widzisz za lekko się ubrała.

-Tsaa w bluzie, długich spodniach, i kurtce to jest lekko?

-Jezu nie truj mi już okej?

-Dobra dobra.

Lekcje były nudne najpierw o 8:00 był polski potem geografia następnie matma potem wiedza o społeczeństwie, potem fizyka, plastyka i na koniec W-F.

-Hej Olivia!- powiedziała Emily.

-Czego chcesz?- odpowiedziałam znudzona.

-Czemu nie ma Emmy?

Okej teraz tylko nie zepsuj tej chwili.

-Bo dzięki tobie Emma ma załamanie nerwowe.

-CO?!

-Tak możesz już iść?!

-Ale jak to, co się stało?

-Nic!

-Kurde dzwonię do niej.

-Nie dzwoń do niej daj jej spokój.

-Dlaczego?!

-Wczoraj kiedy spotkałaś się z Louisem i się z nim pokłóciłaś do 4:00 rano siedział i płakał.
Emma znalazła go i strasznie zaczęła martwić okazało się że Louis się w tobie zakochał a ona  to przeżyła.

-Ale to nie jest moja wina?

-Mam to w dupie?

-Jezu, dobra z tobą gadać się nie da cześć.

-Paaa.

Louis

To tłumaczy dlaczego tak szybko poszła do domu ale nie wiedziałem że to ją zaboli...


-Naprawdę to tak przeżyła?

-O nie no jeszcze ty, czego znowu chcesz?

-Ja tylko się pytam. No serio to tak przeżyła?

-Tak masakra..

-No dobra a zadzwonisz do niej?

-Ehh no okej.

Olivia zadzwoniła do Emi ale wyrwałem jej telefon i włączyłem na głośno mówiący.


Emma

O Olivia dzwoni ciekawe czego chce.


-Hej Emma słuchaj nie rozłączaj się proszę.- powiedział Louis?

-Czego znowu chcesz?!

-Nie krzycz proszę ale słuchaj wiem że źle zrobiłem, a Emily to inna sprawa.. Chciałem cię przeprosić.. Proszę czy przyjdziesz dzisiaj o 15:00 na skatepark?

-No dobra ale to nie oznacza że Ci wybaczam.

-TAAAK dzięki i przepraszam.

-Pa.- powiedziałam.

-Cześć.

Louis się rozłączył a chwilę później przyjechała Olivka. Dokończyłyśmy oglądać Titanica i okazało się że Olivia ma deskę ale na niej nie jeździ więc wzięłam ją i spotkałam się z Louim na miejscu.

-Hej ja cię tak przepraszam proszę wybacz mi ja nie chciałem nie wiedziałem że cię to tak zaboli naprawdę!

-Okej okej tylko mi tutaj nie rycz dobra?

-Dobra.

Ogólnie to większość jeździł Louis.  Po chwili podszedł do mnie.

-Dawaj spróbuj sama!

-O nie ja tak nie chcę nie umiem jeździć na desce a poza tym prędzej się zabiję niż na niej pojadę.

-Pomogę ci.

Powoli stanęłam na desce Olivii ale strasznie się chwiała i trochę się bałam.

-Ha! Stoję! Stoję!

-Dobra teraz odepchnij się lekko nogą.

-Dobra, o Jezu!

Spadłam z deski w ręce Louisa spojrzał mi głęboko w oczy..

-Dobra jeszcze raz na spokojnie.

-Okej.

Weszłam na deskę i odepchnęłam się i zaczęłam jechać

-Ej co mam teraz zrobić?!

-Zatrzymaj się nogą!

-Jak?!

Nie zdążyłam się zatrzymać i wpadłam na wysokiego czarno włosego chłopaka.

-O Jezu przepraszam nie zauważyłam ciebie dopiero się uczę jeździć na desce..

-Nic się nie stało. Tak btw Jestem Jacob a ty?

-Emma miło mi.

-Może ci pomóc?

-Nie trzeba jestem tutaj z moim..


Louis


L: Hej Louis jestem.

Jb: Umm Jacob. Chwila ty jesteś tym aktorem z Enoli?

L: Tak.

Jb: A ty jesteś chłopakiem Emmy?

E: To znaczy..

L: Tak.- pocałowałem Emmę w policzek.

Ten chłop nie wygląda na miłego. Coś czuję że będą kłopoty..

Jb: A spoko.


Emma

Co to miało być? Czy on jest zazdrosny? Uuuu.

E: Wiesz co my musimy już iść ale jak mnie znajdziesz na messie to napisz.

Jb: Nie ma sprawy!


-Co to miało być?!

-O co ci chodzi?

-O całus i o to że powiedziałeś Jacob'owi że jesteśmy parą.

-Oj no tylko sobie żartowałem.

-Tak? Ale brzmiało to jakoś śmiertelnie poważnie.

- Oj dobra dobra chcesz jeszcze poćwiczyć?

-No dobra..

Ćwiczyliśmy do w tedy aż zamknęli skatepark. Zaczęło mi wychodzić i nawet Louie nauczył mnie paru trików .

Możesz na mnie liczyć - Louis PartridgeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz