/18/

197 7 1
                                    

Obudziła mnie Maggie szczekając kiedy zobaczyłam godzinę była 11:00. Niedziela minęła nam strasznie szybko. Kiedy Louis i reszta pojechali do domów rozpakowywałam prezenty z Olivią było ich bardzo dużo no w końcu na imprezę przyszło ok. 25 osób. Potem zrobiłyśmy lekcje.

Następnego dnia w poniedziałek było całkiem ciekawie Wychowawczyni powiedziała że będziemy wyjeżdżać na taką niby zieloną szkołę jedziemy za tydzień w poniedziałek do niedzieli będzie ciekawie..

W: A jak tam będziemy żadnego alkoholu!

Cała klasa jęknęła.

O: Ale jesteśmy już pełnoletni..

W: Ale ja będę miała was cały czas pod opieką przez cały tydzień.

Ogólnie to w tym tygodniu było nudno ale za to w sobotę było bardzo ciekawie, oglądaliśmy film z Louisem i nagle weszli Olivia i Max trzymający się za rękę i uśmiechnięci jakby dostali 6 z matmy za sprawdzian.

E: A co wy tacy uśmiechnięci?

O: Noo musimy wam coś ogłosić.. Jesteśmy razem.

L: HA! WIEDZIAŁEM!

E: No to gratulacje!

Po ok. dwóch godzinach chłopacy poszli a my potem się pakowałyśmy. Nie zmieściłam się w średniej walizce więc musiałam się spakować w dużą. W niedzielę Louis mnie zaprosił do siebie do domu. Zapukałam do drzwi otworzyła Issie.


Is: O hej co ty tutaj robisz?

E: Noo Louie mnie zaprosił.

Is: A no to wchodź nie będziesz tu marznąć.

E: Dzięki.

Is: Chcesz coś do picia?

E: Wodę poproszę.

Is: Spoko

Issie nalała mi wody a ja musiałam czekać bo Louis miał francuski. Pogadałam sobie z Issie. Louis zszedł na dół a ja przytuliłam przyjaciela na powitanie.

Is: UUU no no młody kurde.

L:Zanim zrobisz mi wykład pójdziemy na górę.

Is: Ej tylko ja nie chcę być teraz ciocią w sensie chcę ale nie teraz..

L: ISSIE! MILLIE CIĘ TEGO NAUCZYŁA?!

Is: No dobra idźcie.

Poszliśmy na górę Louis wszedł do pokoju w którym było pianino a ja za nim

-Grałaś kiedyś?

- Jak byłam mała to mama mnie zapisała ale stanęło na tym że umiem zagrać muzykę z Harrego Pottera.

-Zawsze coś. Może cię nauczę czegoś?

-Dobra.

Louis uczył mnie grać do Elzy, mama Louiego weszła z ciastkami i sokiem podziękowaliśmy i Louis dalej mnie uczył.

-Teraz tutaj palec?

-Nie, nie tutaj czekaj.- Louis chwycił mnie delikatnie za rękę i przełożył na inne klawisze, popatrzył mi głęboko w oczy.. ALE OCZYWIŚCIE MUSIAŁAM COŚ ZEPSUĆ!

-No to co dalej?

-Oh a potem kładziesz palec tutaj i w sumie wszystko, spróbuj.

-No dobra.

Zaczęłam grać szło mi całkiem nie źle Louis był dumny nawet bardzo.


Skip time

Nadszedł poniedziałek godzina 4:30 oczywiście to ja musiałam obudzić Olivię o 5:00 miałyśmy być pod szkołą ale spóźniłyśmy się o 5 minut siedziałyśmy na samym końcu z Maxem i Louisem.
W pokoju byłam z Olivią i paroma dziewczynami z klasy. Kiedy dojechaliśmy i rozpakowaliśmy się poszłam z Louisem na spacer był wieczór..

-Dziękuję..

-Za co?- spytał chłopak.

-Za to że jesteś..

-Nie ma sprawy w sumie ja też nie wiem co bym bez ciebie zrobił

- Wracamy do hotelu?

- Czemu nie.



MOI DRODZY LUDZIOWIE DZIĘKUJĘ ZA 1K!!! Ogólnie to się popłakałam jak zobaczyłam tą liczbę może dla niektórych to w sumie nic ale dla mnie to naprawdę coś wielkiego!

P.S jutro jadę na obóz na 10 dni więc w ciągu tych dni raczej nie będzie rozdziałów kocham was<333333

Możesz na mnie liczyć - Louis PartridgeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz