Emma
Obudziłam się w środku nocy była 4:30 krzyknęłam Louis się obudził ale nie było rodziców Louisa a reszta była na samym dole więc nie słyszeli.
-Co się stało słońce?
-Jezu ty żyjesz?- popłakałam się.
-Tak, mała czemu płaczesz? Spokojnie.
-Miałam straszny sen..- Louis mnie przytulił.
-Co tam było?
-Śniło mi się że spaliśmy, nagle ktoś wszedł do domu chodził i chodził zszedł na dół i słyszałam krzyk a potem dźwięk strzelającego pistoletu 4 razy potem osoba weszła na piętro gdzie był twój pokój ty byłeś w łazience znowu usłyszałam dźwięk pistoletu a potem ta osoba wybiegła z domu. Leżałeś na podłodze zakrwawiony w łazience, próbowałam cię uratować ale nic nie pomogło..
-Jejku Emi przecież nic takiego się nigdy nie stanie.-Louis mnie przytulił i poczułam się bezpieczna. Ale to minęło za szybko..
Ktoś chodził po domu nie wiedzieliśmy kto, nikogo po za mną, Louisa, Maxa, Issie, Millie i Olivii nie było w domu.
-Nie no nigdy takie coś się nie wydarzy no masz rację.- powiedziałam cicho..
-Musimy iść po resztę..
-Tylko jak? Ktoś jest na parterze na pewno nas znajdzie.
-Cicho dzwonię na policję.
997: Policja w czym mogę pomóc?
L: Do mojego domu ktoś wszedł a drzwi były zakluczone na dwa zamki, moich rodziców nie ma jestem na piętrze z jedną dziewczyną a 4 inne osoby są w piwnicy.
997: Czy możesz Podać imię i Nazwisko?
L: Louis Partridge.
997: Dobrze lokalizujemy twój telefon, okej mamy wiesz może czy osoba która chodzi po domu ma coś przy sobie?
L: Nie wiem pójdę sprawdzić.
E: Nie nigdzie nie idziesz.
L: Cicho bądź.
997: Rozumiem że teraz odezwała się pańska dziewczyna tak?
L: Yyy w sensie dobra mniej ważne.
Louis poszedł sprawdzić okazało się że to był James trzymał w ręce pistolet...
L: Czy ktoś wam czasem nie uciekł z więzienia? Mamy takiego agresora Jamesa.
997: James Smith? Tak uciekł.
997: Macie może coś dzięki czemu moglibyście unieruchomić na chwilę ,,zabójcę"?
L: Mam yyy dezodorant?
997: No dobra.
Louis
Dobra mam plan tylko nie mogę go spieprzyć..
L: Mam plan tylko musimy być cicho
997: Dobrze ale zostańcie przy telefonie
L: Okej.
Usłyszałem wchodzenie po schodach i kroki do łazienki.
L: Emma pod łóżko a za drzwi.
E: Emm okej.
Emma schowała się pod łóżko a ja za drzwi chłopak wszedł do pokoju pierwsze co zobaczył to Emmę i zrobiło się trochę nie bezpiecznie..
J: Ty naprawdę myślałaś że cię nie znajdę?
James chwycił Emmę za rękę i wysunął ją z pod łóżka i chwycił ją za szyję.
E: Zostaw...proszę.
Emma
Traciłam powietrzę nie wiedziałam co miałam robić próbowałam go kopnąć ale na próżno..
Louis
Podszedłem po cichu za chłopaka..
L: No hej!
Klepnąłem go za ramię i psiknąłem go dezodorantem następnie uderzyłem w nos chłopak poleciał na ziemię, a ja chwyciłem moją przyjaciółkę i zaniosłem ją szybko na dół bo zemdlała wziąłem jeszcze telefon byłem cały czas na linii
997: Policja jest pod domem przyjechała jeszcze karetka w razie czego, rozłączam się.
L: Dobrze.
Przyjechała policja weszli do środka, pokazaliśmy miejsce i zakuli gościa w kajdanki, mówili że za coś takiego grozi mu nawet do 5 lat więzienia. Emma się przebudziła, zabrali ją do karetki i zmierzyli ciśnienie była osłabiona..
E: G.. gdzie ja jestem?
L: Zemdlałaś zabrałem cię na dół.
E: Dziękuję Louie. Jacob to ty?
Jb: No tak jakoś widzisz. Słuchaj twoje ciśnienie jest dosyć słabe podam ci leki jak coś.
E: Spoko emm słuchaj bo ja.
L: Spokojnie Panie dupku mam w domu lekarstwa ona cię nie potrzebuje.
Jb: Okej ja tylko chciałem pomóc..
Emma
Czy on jest zazdrosny? Uuu robi się ciekawie...
L: Ale w twoim przypadku nic nie pomoże.
Jb: Ej sory ale masz jakiś problem?
L: Oj nawet nie wiesz jaki.
E: Ej ej ej tylko się nie pozabijajcie dobra?
Louis popchnął Jacoba a on się przewrócił.
L: Dobra!
jB: Ej!
E: Mówiłam wam coś, sama sobie pójdę po te leki bo widzę że z wami wytrzymać się nie da.
Hejjj sorki że rozdział nie pojawił się w piątek miałam dużo na głowie ale mam nadzieję że wam się spodoba!
CZYTASZ
Możesz na mnie liczyć - Louis Partridge
FanficEmma ma 17 lat i niedawno przeprowadziła się z Nowego Yorku do Londynu do swojej przyjaciółki Olivii, kiedy Olivia odbierała ją z lotniska przypadkowo wpadła na wysokiego bruneta...