O: Dopiero na miejscu okazało się że to nie nasz dom i no.
E: Aha ale co wy tam właściwie robiliście u Maxa?
L: O to to się lepiej nie pytaj Emi.
O: No Lou dobrze mówi, idę się myć jak coś.
E: Spoko.
Olivia Poszła się myć a ja rozmawiałam z Louisem
-Ej a ty kiedyś miałaś chłopaka?
-No miałam trzech... ale.-kiedy to mówiłam trochę zmieniłam wyraz twarzy.- ale każdy jak z mną zrywał to mówił że był z mną tylko dla no wiesz..
-O kurde..-powiedział Louie zszokowany.
-no jeden to z mną nawet przez SMS-y.
-Ale dojrzały.- kiedy to mówił zaczęliśmy się śmiać.
-A ty?
-Miałem dwie dziewczyny ale pierwsza kiedy z mną zrywała powiedziała że była z mną dla sławy itp. a druga powiedziała że jestem totalnym dupkiem, prostakiem, idiotą i tego typu.
-Trochę grubo..
Louisowi musiało się zrobić przykro bo jego wyraz twarzy się automatycznie się zmienił, chwyciłam go za rękę i spojrzałam mu głęboko w oczy i powiedziałam.
-Hej Louis popatrz na mnie, jesteś najlepszym chłopakiem jakiego poznałam, jesteś troskliwy, miły, kochany, na prawdę uważam że zasługujesz na kogoś lepszego od mnie bo jesteś wyjątkowy.
-A weź przestań.- powiedział zawstydzony Lou
-Nie nie przestanę do póki w
siebie nie uwierzysz.-No dobra.
potem rozmawialiśmy dalej i dalej. Na kanapie wisieliśmy głową do dołu i w pewnym momencie zaczęło się nam kręcić w głowach.
-Ej.
-Co?
-A ty wiesz że jutro jest pierwszy dzień szkoły?
-Serio?!
-No dzisiaj jest niedziela.
-O kurde.
Gadaliśmy jeszcze trochę ale potem Lou wrócił do domu bo apel zaczyna się o 8:00. Była 21:00 kiedy poszłam się ogarnąć do spania.
Wstałam o 7:00, poszłam zrobić sobie naleśniki, zobaczyłam Olivię schodzącą po schodach do kuchni.
-Tylko się nie zabij o te schody.
-Nie zabiję się możesz być pewna.- powiedziała Olivia zaspanym głosem
-Chcesz naleśniki? Bo robię.
-Jasne, czekaj wyjmę tylko nutellę.
-Okej, możesz pokroić banana i truskawki?
-No dobra.
Kiedy zjadłyśmy była 7:20 poszłam umyć zęby i twarz, uczesałam włosy i ubrałam się, kiedy byłam w szkole Dyrektorka dała mi dwa mundurki z czego jeden był zapasowy.
Mundurek składał się z białej koszuli, krawatu w czarno, zielono, białe paski i tak samo wyglądała spódniczka do kolan, chłopcy mieli czarne spodnie i wszyscy dostali białe bluzy z logiem szkoły. Była 7:40 kiedy wychodziłyśmy z domu do szkoły jednak jest kawałek więc musiałyśmy podjechać autem.Olivia jeździ strasznie agresywnie, kiedy wsiadałyśmy do auta to się przeżegnałam .
-Tylko nas nie zabij proszę bo nie chcę żeby mój pierwszy dzień w nowej szkole był moim ostatnim.
-Postaram się, ale musisz zapiąć pasy.
Droga trwała 15 minut więc była 7:55 kiedy stałyśmy przed szkołą, część uczniów była w szkole część przed szkołą podeszłyśmy do Maxa a kiedy Olivia z nim rozmawiała wyciągnęłam telefon i napisałam do Louisa.
Lou❤😝
Gdzie ty jesteś?
Sorry dopiero siostry
ubierają buty już wycho-
dzimy.Dobra tylko się nie spóźnij.
Postaram się słońce
bajo jajo❤💐No papa❤
Znowu to zrobił o co mu chodzi? Może robi jakiś żart?
M: No, a co robiłaś z Louisem Emi? Halo ziemia?
O: Emme oderwało od rzeczywistości.
E: Nie ja jestem co tam?
M: Co robiłaś z Louisem?
E: No gadaliśmy generalnie.
M: Aha na pewno?
E: Taaak.
Kiedy to mówiłam zobaczyłam Louisa z jednym butem w ręce a jednym na nodze za nim stała Mills i Issie.
E: Louieeeee.
Pobiegłam się przytulić do mojego przyjaciela
L: HEEEEJ
Mil: No siemkaaa.
Is: Hejo.
E: Cześć dziewczyny co tam u was?
Mil: Nawet okej a u ciebie?
E: Spoko Issie do której klasy chodzisz?
Is: 3 c a ty?
E: 2 a.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę ale trzeba było iść na salę gimnastyczną bo zaczynał się apel. Dyrektorka mówiła coś o zasadach ale mi i reszcie strasznie się nudziło więc gadaliśmy tylko że co 5 minut musieli uciszać nas nauczyciele.
CZYTASZ
Możesz na mnie liczyć - Louis Partridge
Hayran KurguEmma ma 17 lat i niedawno przeprowadziła się z Nowego Yorku do Londynu do swojej przyjaciółki Olivii, kiedy Olivia odbierała ją z lotniska przypadkowo wpadła na wysokiego bruneta...