Drugi czerwca godzina piętnasta na zegarze,
To właśnie dziś spotkałam się z Tobą,Tą o której cały czas marzę.
Zejście po schodkach jeden po drugim,
Nigdy nie czułam,że jest to takim dystansem długim.
Trasa sama się wydłużała,
Jakby to,że z radości oszaleje dobrze wiedziała.
Wzrok na lewo,w prawo spojrzenie,
I nagle poczułam z falą szczęścia mocne zderzenie.
Swoim najpiękniejszym uśmiechem mnie przywitałaś,
Moje demony bólu i cierpienia prostym gestem pokonałaś.
A ja z radością Ci odpowiedziałam,
Po czym prawie mało nie zemdlałam.
W sekundzie nogi mi się w watę zamieniły,
Tęsknota ze smutkiem się oddaliły.
I nagle nasze spojrzenia się spotkały,
Twoje oczy jak głębia oceanu mowę mi odebrały.
Jak się mówi kompletnie zapomniałam,
Pojedyncze sylaby z siebie wyrzucałam.
Ze stanu najwyższej euforii Twój głos mnie wydobył,
Moje serce całkowicie znowu zdobył.
Twoja ręka na moim ramieniu znalazła się niespodziewanie,
By ustać prosto w pionie rzuciłaś mi wyzwanie.
Twój oddech na karku czułam bo tak blisko mnie byłaś,
Tą odległością mile mnie zaskoczyłaś.
W oczy ciągle mi spoglądałaś,
Swoim uśmiechem cały czas obdarzałaś.
Uczyniłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi,
W Twojej obecności to się nigdy nie zmieni.
Uwielbiam Cię Ziomuś niesamowicie,
To Ty przyspieszasz mojego serca bicie.
Za Ciebie jestem gotowa umrzeć w każdej minucie,
Bo tak silne jest do Ciebie moje uczucie.
W końcu się z Tobą zobaczyłam,
Po ciężkim bólu i tęsknocie za Tobą nareszcie odżyłam.
Moja Kochana...wierzę, że kiedyś przeczytasz to wszystko co napisałam o Tobie,o nas,o tym co czuję. Wierzę,że wtedy zrozumiesz wszystko czego nie rozumiesz dziś. Jesteś moją największą inspiracją do pisania tych wierszy. Jesteś dla mnie najważniejsza na całym świecie. Kocham Cię jak swoją rodzoną siostrę i mam szczerą nadzieję,że kiedyś się o tym dowiesz. You are my everything ❤
