Rozdział IX

37 0 0
                                    

-Już, chwilka! - Monsoon właśnie umyła swoje włosy i suszyła je, gdy do drzwi usłyszała pukanie. Jakie było jej zdziwienie gdy okazało się, że za nimi stoi Michael z małym upominkiem dla niej i dzieci.

-Witaj, czy mogę wejść na chwilkę? - i podał reklamówkę pełną słodyczy przez szczelinę w drzwiach.

-Oczywiście - dziewczyna otworzyła szerzej drzwi, jednak przez to, że Michael należał do wysokich osób, musiał uważać przy wejściu i schylać się, żeby nie uderzyć głową w framugę.

-Co cię tu sprowadza? - spytała Monsoon wstawiając wodę na kawę, jak to miała w zwyczaju, kiedy mężczyzna przychodził do niej.

-Słyszałem, że zaczęłaś współpracę z Claire - odparł bez ogródek blondyn siadając przy stoliku w salonie.

Dziewczynie omsknęła się filiżanka z ręki i upadła, na szczęście nie rozbiła się.

-Skąd to wiesz? - spytała zaskoczona.

-Wiesz doskonale, że w headspace nic się przede mną nie ukryje - mężczyzna zarzucił nogę na nogę. - Proszę was, przemów Claire do rozsądku i przestańcie pracować nad tym, co robicie. Błagam wręcz.

"Czyżbyśmy mieli szpiegów w szeregach?" spytała siebie w myślach Monsoon i próbowała rozwikłać, kto był winny zdrady.

-Słuchaj, Michael, nic złego nie robimy... a na pewno nie zaszkodzimy tym innym - próbowała się wykręcić Monsoon, jednak mężczyzna był nieugięty.

-Jeśli wasze eksperymenty wyjdą na jaw, uwierz mi, będziemy mieli gorzej przekichane, niż teraz mamy. Już się robi niewesoło, a jeszcze moment, będziemy skończeni wszyscy. Przemyśl, co powiedziałem, ja niestety muszę zbierać się do pracy - Michael wstał z fotela i poprawił swoją marynarkę.

-A twoja kawa? - spytała rozczarowana Monsoon.

-Innym razem wypiję z tobą - odparł, po czym pożegnał się wraz z gwizdkiem czajnika.


Na dźwięk zagotowanej wody zszedł na dół Lucio z Hope.

-Monsoon, zrobisz Hope kakao? - spytał chłopak i usiadł tam, gdzie siedział przed chwilą Michael. - I ja też poproszę.

-Jasne, już się robi, kochani - Monsoon poprawiła fartuszek i wyjęła ulubione kubki dzieciaków.


***


-Michael - Chris był zaskoczony pukaniem do pokoju, a za nimi ujrzawszy wujka, jeszcze bardziej się zdziwił. - Ciekawi mnie, czemu zawdzięczam twoją wizytę - sparodiował go brunet.

-Zabawne - blondyn nie krył oburzenia. - Chris, potrzebuję dzisiaj twojej pomocy. Jesteś jednym z najsilniejszy i zwinniejszych, dlatego chciałbym, żebyś przeszedł się ze mną w jedno miejsce.

-No ok, skoro tak - Chris zdawał sobie sprawę z tego, że Michael bardzo rzadko prosi kogokolwiek o pomoc, a jeśli już to robi, to sprawa musi być poważna. - Przebiorę się w coś mniej rzucającego się w oczy - spojrzał na swoją czerwoną koszulę i czarne spodnie z łańcuszkiem przy pasku. - Daj mi chwilkę.


-Dokąd to? - wychodząc  z łazienki, dwójkę pracusiów przywitała Annabelle idącą w stronę pokoju.

-Nigdzie, tylko... - Chris próbował oszukać siostrę, jednak ta widząc, że jest przebrany w ciemne ubrania tak samo jak Michael przeczuła, że coś jest na rzeczy.

-Idę z wami, nieważne gdzie - wyjęła swoją broń i przeładowała ją. - Headspace jest niebezpieczne, przydam wam się.

-Czyżby zew starych przygód się odezwał? - zażartował Chris.

-Mówię poważnie. Vera sprzedała mi dzisiaj, co się stało zeszłego wieczoru. Nie chcę, by się komuś coś stało.

Chris uśmiechnął się zabawiacko pod nosem widząc tak dojrzałą siostrę, która stała się protectorem z prawdziwego zdarzenia.

-Skoro tak, to idziesz z nami - Chris machnął ręką w geście podążania za nim. - Tylko zmień kieckę, bo się ubrudzisz.


Chris i Annabelle w ciemno pojechali z Michaelem jego SUVem w miejsce oddalone o ponad godzinę drogi od ich domu w drugim mieście, po czym zaparkowali kilka ulic dalej od miejsca docelowego.

-Słuchajcie mnie - zaczął Michael w aucie upewniając się przedtem, że nikt ich nie podsłuchuje, ani nikt nie stoi obok auta. - Znalazłem fabrykę tych zegarków, o których wszyscy już zapewne wiecie...

-Ja nic nie wiem - powiedziała Annabelle, nawet Chrisa to zaskoczyło. - No co? Gówno mnie obchodzą jakieś zegarki.

-A powinny - Chris skrzyżował ręce. - To dzięki nim NPC nabywają moce równe naszym. Wtedy, co mnie zaatakowali, używali z nich mocy.

-Rozumiem... - szatynka oparła się mocniej o siedzenie. - Więc chcesz zlustrować ich fabrykę i...

- i ją zniszczyć - dokończył Michael. - Trzeba będzie podłożyć kilka ładunków wybuchowych, dlatego chciałem, by Chris mi w tym pomógł. Jako wąż prześlizgnie się wszędzie, a ja ze swoją niewidzialnością dostanę się również tam, gdzie mnie nie ujrzą.

-To ja też się na coś przydam, w takim razie - znikąd doszedł znajomy, piskliwy głosik Véronique, a po chwili dostrzegli na desce rozdzielczej małą, zieloną żabkę. - What?

-VERA! JA CI...!

-Annabelle, młoda tym razem cię przechytrzyła - zauważył Chris śmiejąc się z matki i córki. - Wdała się w ciebie!

-Zamknij się, braciszku! I ty, zostajesz w aucie! Nie ma mowy, byś poszła...

-Ale ja chcę wysadzić fabrykę, mom, please! Please, please, please, please, PLEASE!!! - Véronique błagała mamę. - Patrz, jestem mała, zwinna i nikt się nie domyśli, że mogę mieć bombę.

-Nie udźwigniesz jej - stwierdził Michael. - Już zastanawiałem się, jak Chris ją przetransportuje, ale żabka będzie miała jeszcze większy problem niż on. Zostajesz w aucie i czekasz na nas.

-BUT UNCLE...!

-BEZ DYSKUSJI! - Annabelle była nieugięta, na co młoda przemieniła się i usiadła na przednim siedzeniu sfochana. - Nie mamy czasu, by odwieźć cię do domu, więc niestety, ale musisz poczekać na nas tu - i otworzyła drzwi, by wysiąść z auta.

-You ruin all fun - rzekła dziewczynka. - Why me...? Really, I can help!

-Pomożesz zostając tutaj. I ani się waż ruszyć z miejsca! - szatynka zamknęła z hukiem drzwi i warknęła pod nosem. - Byłam taka sama, jako nastolatka?

-Jeszcze gorsza - rzekł Chris. - Ona przynajmniej się ciebie słucha, a ty, miałaś wszystkich gdzieś.

-Dzięki, nie musiałeś odpowiadać - Annabelle załamała ręce. - Kurwa mać, zwariuję przez was wszystkich.


Po tym, jak wyszli z auta zamykając na cztery spusty Véronique, ruszyli pod osłoną niewidzialności w stronę fabryki.




HEADSPACEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz