18

77 9 11
                                    

Nobody p.o.v.

Error miał szybką regenerację. Ink został z resztą poorer lecz każdy traktował go ozięble. Oprócz Fresha, Lusta i Geno.

W końcu nadszedł dzień ich wyjazdu.

Nightmare p.o.v.

Byłem w swoim domu. Miałem tylko parę minut aby się zapakować. Postanowiłem uciec z domu i iść z przyjaciółmi. Nie zostawię ich.

Pakowałem właśnie ostatnie rzeczy gdy nagle drzwi do mojego pokoju się lekko uchyliły wpuszczając białe światło. Zamarłem i szybko na nie spojrzałem. Stał w nich mój brat! Był ubrany w żółty płaszcz, zieloną koszulkę i bojówki z dobrymi butami do wędrówki. Na plecach miał duży plecak, a na mnie świecił latarką.

-Dream? Co ty tu robisz?-szepnąłem-I czemu w takim stroju?

Wszedł do pokoju zamykając drzwi za sobą.

-Przyszedłem pogadać i ci zakomunikować, że nigdzie sam się nie wybierasz-powiedział pewny siebie podchodząc do mnie.

-Dream. Musisz tu zostać. Idę sam-odparłem-Nie wiem na ile mnie nie będzie. Nie wiem gdzie się podziejemy. Nie wiem czy przeżyjemy. Więc zostajesz-odparłem zakładając swoją ciemno fioletową bluzkę i czarny płaszcz.

Nagle ktoś mnie przytulił. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem widok który mi serce rozdarł.
Mój młodszy brat wtulał we mnie swoją twarz płacząc cicho.

Odwróciłem się do niego i go mocno przytuliłem. Dopiero w tedy zrozumiałem jak bardzo jest on do mnie przywiązany. Nie miałem prawa go nagle opuszczać. Moim obowiązkiem było zostanie z nim.
Pogłaskałem go po głowie.

-No już. Nie płacz-szepnąłem-Jeśli tak bardzo Ci na tym zależy... Możesz iść że mną.

-Dziękuję-powiedział cicho.

Po paru minutach już wychodziliśmy z bagażami przez okno.

Dust p.o.v.

Zasunąłem suwak w plecaku odkładając go pod ścianę. Otworzyłem okno i przez nie wyskoczyłem. Zacząłem iść w las oddalając się od domku. Po paru minutach byłem na miejscu docelowym. Pomiędzy sosnami stało gruby i skręcony dąb. Na nim siedział pewien szkielet. Miał niebieską koszulkę, szarną kurtkę i tego koloru spodnie. Pod brodą miał zawiązaną błękitną chustkę.

-Część Berryś-powiedziałem z lekkim smutkiem.

Popatrzył on na mnie z uśmiechem.
-HEJ DUSTI!-zeskoczył z drzewa i do mnie podszedł-Co ty taki smutny?-przechylił delikatnie czaszkę w bok.

-No bo...-popatrzyłem w ziemię-Dziś... To jest nasze ostatnie spotkanie...

Przez około dwa miesiące, od zniknięcia Errora, spotykałem się z Blue. Poznałem go. Nie był aż takim chamem za jakich uważałem richerów. Był inny.

Miły. Pozytywnie patrzył na świat. Nie oceniał mnie od razu lecz chciał mnie poznać.
Po prostu był inny okej?!

Nagle usłyszałem śmiech. Podniosłem wzrok na Blue który się z czegoś chichrał.

-Głuptasie. Myślałeś że puszcze cię samego?-zapytał i zza drzewa wyciągnął zapakowany plecak.

Zdziwiłem się bardzo.
-B-blue... Czy ty wiesz co chcesz zrobić? Masz tu rodzinę! Brata! Rodziców! Pieniądze i wygodne życie! Nie wiemy nawet gdzie idziemy! Nie wiemy czy nawet przeżyjemy! I ty chcesz iść z nami na tą wędrówkę?

-Tak-odparł krótko-Nie chce cie zostawić.

Chwilę na niego patrzyłem lecz zaraz potem się lekko uśmiechnąłem.

-Jeśli jesteś tego pewny. Chodź za mną-odwróciłem się i zacząłem iść w stronę drewniaka.

Blue poszedł za mną.

Ink p.o.v.

Pomagałem pakować ostatnie rzeczy do plecaka. Po skończeniu tej czynności, zażuciłem plecak na plecy a w rękę złapałem kij który dał mi Error w DustTale i zeszłem na dół. Wszyscy już tam czekali gotowi.

-Wziąłeś wszystko?-zapytał Error stając obok mnie.

-Tak-odparłem.

-A więc został tylko Dust i Nightmare-powiedział.

-Już jesteśmy!-w tym momencie otwarły się drzwi a w nich stali Dust, Nightmare oraz dwójka innych potworów.

-Dream? Blue?-zdziwiłem się na ich widok.

-INK!-wykrzyknęli i na mnie wskoczyli z przytulasem.

-Też się cieszę, że was widzę-powiedziałem i też ich przytuliłem.

-A to są nasi dodatkowi kompanii-powiedział Nightmare patrząc na skrzywionego Errora.

-Nie mamy tyle jedzenia aby ich przytrzymać-powiedział z miną mówiąca nie.

-Oni nas samych nie puszczą-powiedział Dust jako argument aby zabrać moich przyjaciół z nami.

-Ale zginą na pierwszym spotkaniu z SCP. Nie będę ryzykować-odparł zgliczowanym głosem.

Blue i Dream posmutnieli bardzo.

-To z Nightem odłożymy coś z naszych porcji-zaproponował Dust.

-Z tego wystarczy tylko dla jednego z nich-nadal Error nie był przekonany.

-To ja rezygnuje z połowy swego jedzenia-wtrąciłem się do rozmowy na co wszystkie oczodoły zwróciły się na mnie-Jeśli to będzie konieczne. Także pomogę im w walce-patrzyłem zdeterminowany na Errora.

Ten się lekko zmieszał. Nie spodziewał się, że zabiorę głos. No cóż... Upsi.

Wszyscy zamilkli. Tylko ja i Error mieżyliśmy się wzrokami.
Po około 10 minutach takiego stania Error odchrząknął.

-Dobra. Niech wam będzie-powiedział odwracając ode mnie wzrok-Ale Ink, Dust i Nightmare. Wy bierzecie za nich odpowiedzialność.

-JASNE!-wykrzyknęła nasza trójka a Dream z Blue zaczęli szczerzyć się ze szczęścia jak głupi.

-No to... KOŚCI! RUN NA RADYKALNĄ WYCIECZKUUUUNIEEEEEEE!!!!!!-wykrzyknął  Fresh.

- -_- -widać że Error nie lubił języka w jakim się Fresh posługiwał, a mnie jego reakcja śmieszyła.

Utopia //ErrinkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz