29

75 7 3
                                    

Narrator p.o.v.

Przez następne dni Error razem z Inkiem przeznaczali dnie na wspólną naukę otwierania portali jak i magi leczniczej tzw. zielonej, a wieczory spędzali razem w bibliotece na tłumaczeniu zapisków naukowca Gastera.
W AlphaTale Colony rozniosła się szybko pogłoska o możliwej parze zakochanych. Oczywiście rozniósł to Fresh po zobaczeniu razem swego brata i Inka.
Coraz więcej szkieletów potrafiło posługiwać się magią. A Geno potajemnie spotykał się z Reaperem.

Error p.o.v.

Wracałem wiszącym mostem do swojego domku. Przetarłem oczodoły zwracając swój wzrok do góry. Tysiące gwiazd mrugało na granatowej tafli nieba a horyzont drzew oddzielał się od niego czarnymi zarysami drzew, jak czarne cienie.

Byłem zmęczony. Dziś kończyliśmy tłumaczenie ostatnich stron z dziennika tego popaprańca co pisał o użyciu esencji z ludzkich dusz. No Błagam! Kto jest na tyle debilem aby zagrozić ludziom kiedy w tym świecie to oni nami rządzą i stoją u władzy. Każda śmierć człowieka jest głośno rozstrząsana w mediach. To chore.

Spuściłem wzrok z nocnego nieboskłonu aby nie wypierdzielić się o wystającą deskę mostu. W tym momencie zauważyłem Errora 404 wchodzącego do głównego budynku gdzie mieściła się biblioteka oraz reszta tych najważniejszych pokoi.
Wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej.

Ink. p.o.v.

Zbierałem kartki. Error już poszedł do siebie lecz ja uznałem, że trochę jeszcze pomyszkuje w bibliotece i posprzątam.
Układałem właśnie książki gdy do pomieszczenia wszedł Error 404.

-Dobry wieczór 404-powiedziałem z uśmiechem-Już skończyliśmy razem z Errorem tłumaczenie tego dziennika. Egzemplarz w naszym języku i oryginał jest tam-pokazałem na stół.

-To świetnie-widocznie się ucieszył i podszedł do stołu zaczynając przeglądać nasze tłumaczenie-Jestem pod wrażeniem. Skąd wyście wzięli na te hieroglify wzór?

Zaśmiałem się cicho pod nosem.
-To czcionka w dawnym programie do pisania. W Wordzie.

Error 404 chwilę na mnie patrzył a potem walnął się z otwartej dłoni w czoło.
-Racja-powiedział przez śmiech-Mogłem przecież od razu załapać. Takie proste!

-Niestety. To co najprostsze i najoczywistsze jest często trudne do uchwycenia i nam umyka-powiedziałem odkładając ostatnią książkę do półki pod literą M.

-Słusznie-przyznał-Lecz ja w innej sprawie tu przyszedłem.

Zdziwiłem się bowiem byłem święcie przekonany, że 404 przyszedł tu tylko po to aby zobaczyć jak idą nasze sprawy i jak stoimy.

Error 404 oparł się o stół przyglądając mi się. Po chwili przemówił ponownie:
-Kim dla ciebie jest Error?

Zaniemówiłem bo nie spodziewałem się takiego pytania.
-Dlaczego... Dlaczego się Pan pyta?

Ten się chwilę zamyślił.
-Bo... Bo słyszałem pogłoski o twoim i Errora związku-wzruszył ramionami-A jestem ciekawską osobą więc się pytam.

Zmieszałem się czując na swoich policzkach ciepło.
-N-nie. J-ja i Error jesteśmy t-tylko znajomymi-zaprzeczyłem szybko.

-Znajomymi powiadasz...-no i 404 się zamyślił-Nie przyjaciółmi?

Chwilę się na niego patrzyłem mierząc go wzrokiem. Czy to była jakaś podpucha? A może jakaś gra w której jestem jednym z protagonistów?
Nagle spotkałem jego wzrok pełen zadumania jak i zainteresowania.

-Nie. Nie jesteśmy przyjaciółmi-odparłem po dłuższym jego oczekiwaniu.

-Hm... Ciekawe...-powiedział Error 404 do siebie-Bardzo ciekawe...

-Co jest takiego w tym ciekawego?-Nie rozumiałem jego zainteresowania. Jestem dla Errora tylko znajomym i zbędnym bagażem który musiał że sobą ciągnąć od budynku fundacji SCP. Nic więcej.

-Czy. Czy w przeszłości... Hm...-próbował ułożyć swoją wypowiedź-Czy pamiętasz swoją przeszłość? Przed... 6 rokiem życia?

Zmarkotniałem. Moja "niepamięć" była moim kompleksem. Coś co chciałem zapomnieć, bo ta nie wiedza mnie przytłaczała.

-Nie pamiętam...-spojrzałem w bok-Ale to teraz nie jest ważne-ominąłem go i skierowałem się do wyjścia z biblioteki-Idę odpocząć. Dobranoc 404.

Usłyszałem tylko cichą odpowiedź zanim wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się smutny do swojego domku.

Error 404 p.o.v.

"A więc moje przypuszczenia się sprawdziły-pomyślałem zadzierając ręce-Ink jest starym przyjacielem mojego ucznia. Musiał stracić pamięć w konsekwencji uderzenia przez Errora wybuch magi... Czyli to nie był przypadek, że akurat w momencie ich spotkania Ink także ją uwolnił. Myślę, że nawet wcześniej się objawiła, ponieważ po takim uderzeniu nie powinien przeżyć. Jego dusza powinna się rozpaść. Pewnie w szpitalu zadziało się coś, co stłumiło jego magię... Tylko co?-podrapałem się po tyle swej czaszki i nagle wpadła mi myśl-A jeśli to... Jeśli to mój stary i przeszły na złą stronę uczeń? Co jeśli to Reaper temu dzieciakowi zniwelował upływ magi? To bardzo prawdopodobne bowiem jest silny jak Error. A raczej... Aktualnie to Error robi się silniejszy ale mniejsza."

-A ty znów pogrążony myślami-wyrwał mnie z zamyśleń głos Kinga.

-Hej KM. (Koleje Mazowieckie XD~dop.aut.) Właśnie mnie wybudziłeś z rozmyślań-odparłem podnosząc swą czaszkę-Co tam?

-U mnie wszystko ok-podszedł do mnie bliżej i zapukał w moją czaszkę-Ale ty powinieneś przestać tak odlatywać bo w końcu mi tu cię ukradną a nawet tego nie zauważysz.

Zaśmiałem się cicho.
-Spokojnie spokojnie. Nie zabiorą-wziąłem ze stołu plik kartek z tłumaczeniem i pomachałem mu przed twarzą-Spójrz raczej na to. Nasi podopieczni zrobili kawał dobrej roboty.

King Multiversum wziął ode mnie kartki i zaczął je przeglądać gwizdając  z zadowolenia.
-No no no... Świetnie się spisali-uśmiechnął się-Dobre dzieciaki. Jutro zrobimy naradę. A teraz idź się przespać-powiedział odwracając-Dobranoc-i wyszedł zostawiając mnie samego.

Chwilę jeszcze stałem a potem odkładając plik kartek wyszedłem z biblioteki wyłączając światło.

Utopia //ErrinkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz