3.

4.1K 177 227
                                    

~ w ten sposób wypowiada się wewnętrzny wilk 🐺.
--------------------------------------------------------------

Nagle do obu chłopaków odezwało się ich wilcze ja, informujące, że osoba, naprzeciwko jest jego przeznaczonym...

Bakugou usłyszała nagle jakiś obcy mu głos. Zaczął się rozglądać po pokoju, ale nikogo oprócz Izuku, Denkiego i Eij nie było więcej.

~nasza omega! Oznaczmy ją!

Jesteś moją alfą?

~Tak, a przed tobą siedzi nasza omega, która ma ruje! Zróbmy sobie szczeniaka!

Oszalałaś dopiero co się poznaliśmy, nie mogę mu nic zrobić bez jego zgody.

W tym samym czasie Izuku rozmawiał z swoją omegą.

~ Nasza alfa! Dajmy mu się oznaczyć.

Nie, nie możemy mu na to pozwolić.

~ Czemu? To chociaż niech zrobi nam szczeniaka.

Tego też nie możemy. Znamy się dopiero od chwili i nie chce mieć jeszcze szeniaka.

~ Szkoda, może następnym razem.

Może, ale nic nie obiecuję.

Kiedy skończyli już rozmawiać z swoimi wilkami to spojrzeli sobie w oczy. Siedzieli tak przez dłuższą chwilę, a Denki z mężem wyszli zostawiaj ich samych siebie.

KB: Wiesz, że jako mój matę musisz ze mną zamieszkać i zostać Luną stada.

IM: Wiem, ale boje się.

KB: Czego się boisz?

IM: Alf. One i tak zrobią krzywdę. I może czuje się przy tobie bezpiecznie, ale nie mogę zapomnieć, że ty też jesteś alfą i możesz zrobić mi krzywdę.

Izuku odsunął się od alfy i usiadł na łóżku. Musiał wszystko przemyśleć.

KB: Izuku nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy, a będąc Luną, żadna alfa się do ciebie nie zbliży.

IM: Nie możesz być tego pewny.

KB: Jeżeli znajdzie się ktoś tak odważny, by zrobić ci coś to go zabije. Będzie zdychać w męczarniach.

Bakugou mówiąc to miał minę prawdziwego psychola, czym przestraszył zielonowłosego chłopaka. Izuku spojrzał się cały przerażony na swojego mate. Blondyn widząc strach w oczach młodszego, uśmiechnął się do niego łagodnie.

KB: Nie bój się. Nic ci się tu nie stanie. Nikt, nawet ja nie zrobi ci krzywdy w moim stadzie.

Omega usłyszała szczerość w głosie alfy i postanowiła w tej kwestii mu zaufać. Spojrzał się na niego i zbliżył się. Przytulił się do jego klatki piersiowej i zaciągnął się jego zapachem.

Oboje siedzieli jeszcze tak przez chwilę, bo po tej chwili do pokoju weszli Denki z Eijirou.

DK: Przyniosłem dla Izuku obiad.

Denki podszedł do chłopaka i podał mu miskę z zupą. Mała omega powąchała, by sprawdzić co to i czy nie ma tam czegoś co może mu zaszkodzić. Kiedy nic takiego nie wyczuł zaczął powoli jeść. Był bardzo głodny. Nie jadł chyba z tydzień?

Reszta widząc na początku jego wahanie do jedzenia i sprawdzanie czy jest dobre, a później jak jadł, byli pewni, że musiał być głodzony i kiedy uciekł też pewnie nie jadł.

KB: Izuku, kiedy ostatni raz jadłeś jakiś porządny posiłek?

Zielonowłosy siedział chwilę i się zastanawiał. Kiedy ostatnio jadłem? Chyba jakoś trzy tygodnie temu? Chyba tak.

I'm in charge here/ Bakudeku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz